Tragiczny lot z Londynu do Singapuru. Turbulencje i "powietrzna kieszeń"
Nie była żadnego ostrzeżenia, w jednej chwili na pokładzie potężnego Boeinga 777 powstał chaos. Samolot singapurskich linii lotniczych wpadł w „powietrzną kieszeń” i w ciągu pięciu minut spadł o 2000 metrów, co wywołało panikę, a maszyna musiała awaryjnie lądować na lotnisku w Bangkoku. Konsekwencje turbulencji w czasie lotu z Londynu okazały się być śmiertelne.
Śmiertelna ofiara i ponad 70 rannych. Miał to być bezstresowy lot
Kiedy samolot spadał, załoga podawała posiłek, ludzie zostali „wbici w sufit”. Pasażerowie lotu SQ321 wysyłali desperackie „ostatnie” SMS-y do bliskich
Jedna osoba zginęła, ponad 70 zostało rannych, w tym stan sześciu ocenia się jako poważny. Śmiertelną ofiarą jest Geoffrey Kitchen, 73-letni dyrektor teatru muzycznego z Gloucestershire. Zmarł prawdopodobnie na zawał serca. Zrozpaczeni przyjaciele opisują go jako „żądnego przygód” i „naprawdę miłego faceta”. Ranna została jego żona, Linda. Przebywa w szpitalu. Jej stan nie jest znany.
A miał to być bezstresowy, 13-godzinny lot z Londynu na Daleki Wschód. Wszystko wyglądało dobrze, gdy Boeing 777 opuścił nocą Heathrow, szybko przelatując nad kanałem La Manche i przez Europę w drodze do Singapuru.
Jednak po 11 godzinach w powietrzu podróż zmieniła się w koszmar. Samolot nagle przechylił się, gdy wpadł w obszar silnych turbulencji, przelatując nad Birmą.
Co się działo na pokładzie Boeinga 777 należącego do Singapore Airlines?
Sygnał „zapiąć pasy” nie był włączony, a niektórzy ludzie nadal stali w przejściu, inni korzystali z toalety. Ci, którzy nie mieli zapiętych pasów lub w tym czasie wstali, zostali z przerażającą siłą wyrzuceni w górę na sufit kabiny. Bagaże wypadały ze schowków, uderzając w ludzi w głowę., a takie przedmioty, jak butelki z wodą, tace z jedzeniem i sztućce, szykowały niczym pociski.
Gdy piloci walczyli o odzyskanie kontroli nad samolotem, maski tlenowe spadły na kolana przerażonych pasażerów.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
