Jednym z partnerów jest turecka Makina ve Kimya Endüstrisi Kurumu (The Mechanical and Chemical Industry Corporation) - specjalizująca się w produkcji zbrojeniowej, producent haubicy T-155 Firtina. Hucie zabrałoby zbyt dużo czasu przyswojenie sobie produkcji podwozi. Potencjalni nowi producenci mają dać towar lepszy od tego, jaki produkuje Bumar Łabędy, z którym HSW toczy teraz bój o odszkodowanie.
W dostarczonych wojsku ośmiu armatohaubicach na podwoziach Bumaru Łabędy, pojawiły się na blachach pancernych mikropęknięcia. Wpadka, za jaką opowiada producent podwozia, została przez Bumar nagłośniona jako wina HSW. Jak ocenia prezes HSW Krzysztof Trofiniak, uderzyło to mocno w prestiż huty. Poszukanie potencjalnych dostawców podwozi jest więc utarciem nosa Bumarowi, który niedawno zmienił nazwę na Polski Holding Obronny.
Podpisanie porozumienia z tureckim producentem haubic odbyło się przy udziale wiceministra obrony narodowej Waldemara Skrzypczaka na stoisku tureckiego ministerstwa obrony narodowej, w obecności najważniejszych przedstawicieli ministerstwa obrony Turcji. Ciekawostka był pokaz musztry ubranej w egzotyczne stroje tureckiej orkiestry dętej na terenie kieleckiego salonu.
HSW zaprezentowała na swoim stoisku kolejną nowość, jaką jest samobieżny moździeż rak na podwoziu niemieckiego Mardera. To dowód na to, że produkowany w HSW moździerz daje się łatwo dopasować do innych podwozi, co powinno zapewnić mu światowy sukces.
