W trudnych czasach płynność jest najważniejsza. Przedsiębiorco, sprawdź, czy masz problem z cash flow

OPRAC.:
Zbigniew Biskupski
Zbigniew Biskupski
W momencie uderzenia kryzysu, wprowadzenia obostrzeń i przymusowego zawieszenia działalności, najgorszy scenariusz, czyli upadłość z powodu braku płynności finansowej, dla wielu przedsiębiorców stał się faktem.
W momencie uderzenia kryzysu, wprowadzenia obostrzeń i przymusowego zawieszenia działalności, najgorszy scenariusz, czyli upadłość z powodu braku płynności finansowej, dla wielu przedsiębiorców stał się faktem. Andrzej Banaś / Polska Press
Prosisz o dłuższe terminy płatności swoich kontrahentów? Jesteś zmuszony do podnoszenia cen swoich produktów i usług? Zauważasz, że przez zaległe płatności nie jesteś traktowany jako wiarygodny partner biznesowy? Zostałeś zmuszony do redukcji zespołu i nie masz środków ma rozwój? Jeśli przynajmniej na jedno z powyższych pytań odpowiedziałeś twierdząco, to prawdopodobnie Twoja firma ma problemy z płynnością finansową lub czeka ją taki scenariusz.

Problem ten już przed pandemią dotyczył 56,7% przedsiębiorców z sektora MŚP. Gdy wybuchł koronakryzys, negatywna tendencja drastycznie się pogłębiła. Obecnie już 7 na 10 mikro-, małych i średnich firm odczuwa skutki braku płynności finansowej.

Pięć znaków ostrzegawczych, których nie można przegapić! Przedsiębiorco, sprawdź, czy masz problem z płynnością finansową

Takiej sytuacji można zapobiec wcześniej, rozpoznając jej oznaki. Co więcej, nawet wtedy, gdy firma doświadcza już problemów finansowych, wdrożenie skutecznych rozwiązań, może uratować ją przed upadkiem. Odpowiednimi narzędziami i know-how, które mogą pomóc, dysponuje branża zarządzania wierzytelnościami.

Pandemia niszczy mikro

Gdy ponad roku temu wybuchła pandemia COVID-19, skala spodziewanych konsekwencji dla biznesu
w naszym kraju była trudna do przewidzenia. Z czasem okazało się, że funkcjonowanie w kryzysie nie jest sprawą przejściową, a nową rzeczywistością, do której przedsiębiorcy muszą się przystosować. W najgorszej sytuacji znalazł się sektor MŚP, czyli mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa. Już przed pandemią ich niemała część miała problemy z powodu opóźnionych płatności, które są jednym z głównych problemów polskiej gospodarki.
W momencie uderzenia kryzysu, wprowadzenia obostrzeń i przymusowego zawieszenia działalności, najgorszy scenariusz, czyli upadłość z powodu braku płynności finansowej, dla wielu z nich stał się faktem.
Przedsiębiorstwa MŚP w przeciwieństwie do dużych firm, przeważnie nie miały zgromadzonych środków na „czarną godzinę”, po które mogłyby sięgnąć w tak trudnej sytuacji. A jeśli nawet miały środki, to nie w takim wymiarze, aby móc finansować działalność bez przychodów przez tak długi okres.

Koronakryzys jeszcze się nie skończył, co więcej, nie brakuje głosów ekspertów mówiących o tym, że „prawdziwa” recesja dopiero nadejdzie. Firmy, które do tej pory nie ucierpiały w pandemii, powinny w szczególny sposób zadbać o swoją sytuację finansową, bo wielu problemów można uniknąć, nawet gdy przyjdą cięższe czasy. Kluczową kwestią jest niedopuszczanie do opóźnionych płatności, które w bezpośredni sposób prowadzą do upadłości firmy. W związku z tym, że gospodarka to system naczyń połączonych, problemy jednej firmy bardzo szybko zaczynają „przenosić się” na podmioty z jej otoczenia biznesowego. Doskonale pokazuje to schemat pochodzący z raportu ZPF „Znaczenie rynku zarządzania wierzytelnościami dla zrównoważonego wzrostu gospodarczego”:

Efekt domina

– Schemat rozprzestrzeniania się zatorów płatniczych wskazuje, że opóźnienie płatności przez jeden podmiot wywołuje efekt „domina” i powoduje problemy z płynnością u jego kontrahentów. Utrzymanie płynności finansowej to dla biznesu, szczególnie w dobie pandemii, prawdziwe „być albo nie być”. Obok takich czynników wewnętrznych jak m.in.: problemy finansowe partnerów biznesowych, nieudane inwestycje i nadmierne zadłużanie się, to właśnie brak płynności finansowej stanowi główną przyczynę upadłości firm w naszym kraju – komentuje Marcin Czugan, Prezes ZPF.

Liczba firm zagrożonych niewypłacalnością (będących w upadłości lub restrukturyzacji) w 2020 r. wzrosła o 32% w stosunku do roku 2019. W dodatku, po raz pierwszy od dawna tę liczbę firm, które ogłosiły upadłość, przewyższa liczba przedsiębiorstw będących w restrukturyzacji. To może wskazywać, że prawdziwa fala bankructw w biznesie dopiero przed nami.
– Wbrew pozorom, utrata płynności finansowej dotyczy nie tylko tych firm, które przestają odnotowywać przychody. Nawet, jeśli je regularnie uzyskują, ale mimo to brak im środków na pokrycie bieżącej działalności
w związku z dużym odsetkiem niewypłacalnych klientów czy kontrahentów, to także grozi im upadłość. Zauważenie newralgicznego momentu pogorszenia płynności finansowej i szybka reakcja są tutaj na wagę złota – dodaje Marcin Czugan, Prezes ZPF.

Przyjrzyjmy się zatem bliżej pierwszym symptomom, które powinny zaalarmować każdego przedsiębiorcę.

Musisz opóźnić płatność za dostarczoną Ci usługę lub produkt

W sytuacji zachwianej płynności finansowej, chcąc zabezpieczyć środki na pokrycie bieżących kosztów, musisz opóźnić płatność na rzecz Twoich dostawców. Znasz to? Taki stan rzeczy dotyczy już co 3. przedsiębiorcy z sektora MŚP . Zaczyna się niewinnie – jedna nieopłacona faktura, trzy, pięć i problemy narastają. Kiedy tak się dzieje, z kondycją finansową danego przedsiębiorstwa jest źle. Ale pierwsze symptomy występują zdecydowanie wcześniej.

Wydłużasz termin płatności dla kluczowych klientów/kontrahentów

W sytuacji odwrotnej, gdy Twoja firma pełni rolę podwykonawcy dla dużego przedsiębiorstwa, z obawy przed utratą partnera biznesowego, być może godzisz się na przesuwanie terminu płatności, bądź też od razu wystawiasz faktury z dłuższym terminem niż to zakładała pierwotna umowa. Jak pokazują dane, w ubiegłym roku aż 82% rodzimych przedsiębiorców zaakceptowało dłuższy termin płatności niż ten, z którym czuli się bezpiecznie, by nie popsuć sobie relacji z klientem . Obecnie ponad połowa przedsiębiorców (57,2%) wystawia faktury z dłuższymi niż zazwyczaj terminami płatności, bo proszą ich o to kontrahenci. Tak się dzieje najczęściej w firmach średnich i małych (odpowiednio 69,3% i 61,8%), rzadziej w mikrofirmach (41,3%) .

Jeśli powyższa sytuacja powtarza się wielokrotnie w przypadku nie tylko kluczowych klientów, braki w kasie firmy mogą być tak duże, że uniemożliwią w końcu bieżącą działalność.

Musisz podnosić ceny swoich produktów i usług

Jeśli wiesz, że Twoi klienci i kontrahenci nieregularnie płacą lub wręcz spodziewasz się braku zapłaty,
w pewnym momencie jesteś zmuszony podnieść ceny wyrobów i usług, by Twój interes w ogóle się opłacał. Wkalkulowanie tego ryzyka w ceny od razu zauważą klienci i mogą „zniechęcić” się do oferowanych produktów.

– Wliczanie w cenę ryzyka braku płatności lub jej opóźnienia ma wpływ nie tylko na jednostkowe podmioty, ale na całą gospodarkę. W ujęciu makroekonomicznym obserwujemy wtedy wzrost presji inflacyjnej. Zatem, im większa skala zatorów płatniczych, tym przedsiębiorcy i konsumenci muszą więcej płacić za nabywane dobra – zaznacza Marcin Czugan, Prezes ZPF.

Przestajesz być wiarygodnym partnerem biznesowym

Jeśli Twoją firmę dotknął brak płynności finansowej i przez to wstrzymujesz płatności wobec innych przedsiębiorstw, rosnące zadłużenie zmniejsza Twoją wiarygodność finansową także w oczach kolejnych, potencjalnych klientów czy partnerów biznesowych. Pierwszą oznaką spadku zaufania może być mniejsza ilość zamówień, a to pociągnie za sobą zahamowanie sprzedaży. Twoja firma będzie też mniej solidnym partnerem nie tylko według klientów, ale również w szerszym otoczeniu biznesowym: w ocenie akcjonariuszy lub banków – to z kolei może ograniczyć dostęp do źródeł finansowania, gdy będziesz ich potrzebować.

Nie możesz tworzyć nowych miejsc pracy, bo nie masz na to środków lub zmniejszasz zespół

Gdy masz problem z niewypłacalnymi klientami i kontrahentami, który przeradza się w pewnym momencie
w utratę płynności finansowej, pojawia się również zagrożenie, że nie będziesz w stanie na czas wypłacać wynagrodzeń swoim pracownikom. Ten fakt w oczywisty sposób wpływa na pogorszenie relacji na linii pracodawca – pracownik. Zespół traci poczucie bezpieczeństwa zawodowego i finansowego, spada jego motywacja i efektywność. Gdy skala zatorów rośnie do tego stopnia, że nie stać Cię na pensje, koniecznością staną się zwolnienia. W końcu odbije się to na wizerunku Twojej firmy. Jako niestabilny pracodawca, możesz w przyszłości mieć problem ze znalezieniem wykwalifikowanej kadry.

I zapobiegać, i leczyć

Co jednak zrobić, gdy nie zareagowaliśmy w porę i przegapiliśmy powyższe sygnały uprzedzające o utracie płynności finansowej? Jeszcze nie wszystko stracone! Po skuteczną pomoc w obsłudze przeterminowanych należności, która poprawi kondycję finansową firmy można się zwrócić do podmiotów działających
w branży zarządzania wierzytelnościami. Oferują one szereg środków, przydatnych na różnych etapach problemów przedsiębiorstwa z opóźnionymi płatnościami, m.in.:

  • •prewindykacja, monitoring płatności – wprowadzenie rozwiązań, które pozwolą śledzić ewentualne opóźnienia w płatnościach już od momentu wysłania faktury do klienta; kiedy ten zalega z płatnością, można szybciej wdrożyć kolejne działania, które pozwolą odzyskać należne środki,
  • •windykacja polubowna – nawiązanie dialogu z zadłużonym podmiotem i znalezienie rozwiązania
  • w drodze porozumienia; w ramach windykacji polubownej wierzyciel (pierwotny lub wtórny) umożliwia zadłużonemu podmiotowi spłatę długu na akceptowalnych dla obu stron warunkach, wówczas nie ma konieczności kierowania sprawy na drogę sądową, z czym wiążą się dodatkowe koszty ponoszone przez strony,
  • •edukacja finansowa – firmy windykacyjne nie poprzestają na udzieleniu pomocy w odzyskaniu należności, udzielają również porad przedsiębiorcom, jak prowadzić finanse firmy, by nie narażać się na problem zatorów płatniczych.

O tym, jak rośnie zaufanie przedsiębiorców do powyższych działań branży zarządzania wierzytelnościami, z firmami windykacyjnymi na czele, świadczą liczby. Tylko w trzech latach (2017–2019) podmioty z tego sektora przyjęły do obsługi nieopłacone faktury o łącznej wartości nominalnej 103,2 mld zł, a w tym samym czasie łączna wartość odzyskanych wierzytelności wyniosła 17,1 mld zł . Pieniądze te wróciły do przedsiębiorców, do obrotu gospodarczego.

– W czasie pandemii dochodzenie swoich praw przez przedsiębiorców-wierzycieli staje się jeszcze trudniejsze niż zwykle. Sytuacja finansowa niemal wszystkich podmiotów gospodarczych uległa pogorszeniu. Sądowe egzekwowanie należności wiąże się z trudnościami z powodu wprowadzonych obostrzeń: przerwy i ograniczenia w działaniu sądów wydłużają czas oczekiwania na rozstrzygnięcie spraw. Dodatkowo należy tutaj wkalkulować konieczność poniesienia kosztów procesu. Z tego powodu droga sądowa to ostateczność, a na znaczeniu nieustannie zyskuje windykacja polubowna. Dzięki niej przedsiębiorca może wyłącznie zyskać, ponieważ celem jest nie tylko otrzymanie należności, ale i jednoczesne utrzymanie dobrej relacji z kontrahentem lub klientem, mimo przejściowych problemów finansowych. Mamy więc tu zarówno korzyści biznesowe, jak i wizerunkowe – dodaje Marcin Czugan, Prezes ZPF.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu