W związku z pogarszającą się sytuacją epidemiczną w kraju, rząd zdecydował się ponownie zaostrzyć obowiązujące restrykcje. W tym m.in. wprowadzić zdalne nauczanie w szkołach.
Uczniowie ponownie zasiądą przed ekranami komputerów 20 grudnia. Przerwa w nauczaniu stacjonarnym potrwa co najmniej do 9 stycznia. Nałoży się na nią, jak przypomniał minister Adam Niedzielski, przerwa świąteczna, która zaplanowana została od 23 grudnia do 3 stycznia. W rezultacie więc zdalne nauczanie będzie obowiązywało zaledwie siedem dni.
- Chcemy wykorzystać zbliżający się okres ferii, aby wydłużyć okres nieobecności w szkołach. Od 20 do 23 grudnia, a także okres poferyjny, kiedy będzie zbliżało się święto Trzech Króli, będziemy mieli zdalną naukę. 10 stycznia nastąpi powrót do normalnego trybu szkolnego - poinformował szef resortu zdrowia.
Jak tłumaczył, chodzi o to, aby nie dochodziło do interakcji dzieci, która powoduje kumulację zakażeń. Inspektorzy sanitarni wciąż bowiem odnotowują sporo przypadków zachorowań na COVID-19 właśnie w szkołach i przedszkolach.
Rok temu sytuacja epidemiczna w kraju doprowadziła do zamknięcia szkół już w listopadzie. Wraz ze wzrostem zakażeń, na zdalne nauczanie najpierw zaczęli przechodzić uczniowie placówek ponadpodstawowych i klas IV-VIII podstawówek w powiatach objętych czerwoną strefą. Z czasem czerwona strefa została wprowadzona w całej Polsce, a 9 listopada decyzją rządu do uczących się na odległość dołączyli podopieczni klas I-III szkół podstawowych.
Tylko dzisiaj, przypomnijmy, resort zdrowia potwierdził w woj. śląskim 2 033 nowych przypadków zakażeń i 21 ofiar śmiertelnych. Najwięcej chorych na COVID przybyło w Katowicach, Gliwicach, Świętochłowicach, powiecie bielskim i Rudzie Śląskiej. W całym kraju bilans zainfekowanych wzrósł o 19 366 osób.
Musisz to wiedzieć
