Zawodowiec. To znowu ma brzmieć dumnie i ułatwiać zdobycie pracy młodym ludziom

Helena Wysocka
Helena Wysocka
Dyrektor Bożenna Rutkowska i Andrzej Lewkowicz, starszy Cechu, od lat starają się zapewnić młodzieży miejsce do praktycznej nauki zawodou. Ich trud doceniły w tym roku władze miasta i uhonorowały „Włócznią jaćwingów”.
Dyrektor Bożenna Rutkowska i Andrzej Lewkowicz, starszy Cechu, od lat starają się zapewnić młodzieży miejsce do praktycznej nauki zawodou. Ich trud doceniły w tym roku władze miasta i uhonorowały „Włócznią jaćwingów”.
Na suwalskim rynku brakuje wykwalifikowanych pracowników. Władze miasta, by pomóc pracodawcom, zdecydowały, aby pod ich potrzeby kształcić młodzież. Nawiązały też współpracę zarówno z Cechem Rzemieślników i Pracodawców w Suwałkach, jak i warszawską SGGW.

W Powiatowym Urzędzie Pracy w Suwałkach zarejestrowanych jest ponad dwa tysiące bezrobotnych. Co dziesiąty z nich to osoba młoda, która nie ukończyła 25. roku życia. A mimo to, lokalni przedsiębiorcy narzekają na brak rąk do pracy.

Najtrudniej, jak się okazuje, jest obsadzić stanowisko wykwalifikowanego pracownika fizycznego.

Przyczyn takiego stanu rzeczy, jak mówią pracodawcy, jest kilka. Przede wszystkim poziom kształcenia jest zbyt niski, a jego zakres nie odpowiada potrzebom lokalnego rynku. Ale dr Izabela Niziałek z Wydziału Technologii Drewna Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie wskazuje na jeszcze jeden, niezwykle ważny powód. W jej ocenie, brak wykwalifikowanych pracowników to efekt macoszego traktowania szkół zawodowych.

- Przez wiele lat były one spychane na margines - tłumaczy. - Młodzież chętniej niż zawodówki wybierała licea ogólnokształcące, które nie dają żadnych umiejętności. Tylko maturę. A rodzice wspierali takie wybory.

Przekonać rodziców

Suwalskie władze zarządzają dwiema szkołami zawodowymi, w których kształci się ponad 300 osób.

- W tym roku doprowadziliśmy do ubranżowienia szkół - informuje prezydent miasta Czesław Renkiewicz. - Opracowujemy też program, który pozwoli na rozbudowę i rozwój placówek. Niebawem będziemy aplikować o fundusze na ten cel.

Ale baza to nie wszystko. Dlatego samorząd postanowił też zmodyfikować system edukacyjny w taki sposób, by reagował on na zmiany gospodarcze i społeczne. W tym celu, na początku tego roku, podpisał porozumienie o współpracy z Cechem Rzemieślników i Przedsiębiorców w Suwałkach i Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Dokument zakłada, że programy nauczania będą dostosowane do potrzeb lokalnej gospodarki. W prowadzonych przez samorząd szkołach mają powstawać klasy pod patronatem firm zrzeszonych w Cechu. Poza tym, wykładowcy z SGGW będą prowadzili zajęcia oraz prelekcje w placówkach kształcących w zawodzie technik technologii drewna.

- Pierwsze wykłady już się odbyły - dodaje dr Izabela Niziałek. - Nasi wykładowcy byli w Suwałkach, a młodzież przyjeżdżała do nas. Miała m.in. zajęcia w nowoczesnych laboratoriach, gdzie poznawała tajniki produkcji płyty wiórowej oraz kleje stosowane w przemyśle drzewnym.

Suwalczanie uczestniczą też w konkursie wiedzy o drewnie. Jeśli im się powiedzie, będą mieli indeksy uczelni w kieszeni.

- W listopadzie planujemy kolejne warsztaty - dodaje nasza rozmówczyni. - Chcielibyśmy też spotkać się z rodzicami, by odczarować wizerunek technologa drewna.

Naukowcy chcą przekonać opiekunów młodzieży, że szkoła zawodowa nie produkuje bezrobotnych. I to na każdym etapie kształcenia. Zarówno technicy, jak i ci, którzy zechcą się dalej rozwijać, znajdą ofertę zatrudnienia.

- Nie będą musieli wyjeżdżać za granicę - dodaje dr Niziałek. - Pozostaną w domu, przy rodzinie. I będą bardziej bezpieczni. Bo przecież praca daje poczucie bezpieczeństwa.

Warszawska uczelnia zobowiązała się też do uruchomienia rocznych studiów podyplomowych dla nauczycieli, którzy chcieliby podnieść swoje kompetencje zawodowe.

Dr Niziałek mówi, że SGGW od lat współpracuje z różnymi samorządami i wszyscy są z tego zadowoleni.

- Do tych projektów przyłącza się wiele firm, które, jak choćby spółka Forte, angażują się w społeczną odpowiedzialność za to, co dzieje się w małych ojczyznach, czyli na terenach, gdzie budują fabryki, pomagają tym regionom i zmniejszają bezrobocie - przypomina. - Mam nadzieję, że niebawem, wspólnymi siłami uda się reaktywować szkolnictwo zawodowe.

Uczniom brakuje wiedzy

Cech Rzemieślników i Przedsiębiorców w Suwałkach skupia ponad 90 firm działających na lokalnym rynku. Ich właściciele posiadają niezbędne kwalifikacje do kształcenia zawodowego młodocianych i zawierania umów o pracę w celu przygotowania zawodowego.

- Chcemy przede wszystkim podnieść poziom kształcenia - mówi Bożenna Rutkowska, dyrektor Cechu.

Zdarzało się bowiem, że absolwenci nie posiadali elementarnej wiedzy i mieli ogromne kłopoty z zaliczeniem części pisemnej egzaminu czeladniczego.

- Zaapelowaliśmy do dyrekcji szkół z prośbą, aby nauczyciele zwrócili uwagę na zakres wiedzy teoretycznej niezbędnej do złożenia tak ważnego dla ucznia egzaminu - dodaje dyrektor. Przyznaje, że bardzo ciężko jest zatrzymać młodego człowieka w mieście. To skutek wielu czynników. Ale przede wszystkim tego, że płace na suwalskim rynku nie są najwyższe. Dlatego wśród młodych, zwłaszcza absolwentów szkół zawodowych, wciąż pokutuje mit Zachodu.

- Pracodawców, z uwagi na zbyt wysokie obciążenia, nie stać na propozycje wysokich płac dla osób, które dopiero rozpoczynają pracę zawodową - tłumaczy rozmówczyni.

Cech od lat współpracuje z suwalskimi szkołami zarówno na szczeblu zawodowym, jak i gimnazjalnym. Z bardzo różnym skutkiem.

Dyrektor wspomina, jak kilka lat wstecz wystąpiła do wszystkich szkół podstawowych w powiecie suwalskim, jeszcze ośmioklasowych, z prośbą o zorganizowanie spotkania, na którym mogłaby zaprezentować warunki szkolenia dualnego: jego zasady, plusy i minusy. Chciała też rozmawiać o potrzebach lokalnego rynku pracy.

Odpowiedziała tylko jedna placówka oświatowa.

Na szczęście to już przeszłość. Dziś dyrektorzy szkół są bardziej otwarci na współpracę z przedsiębiorcami.

- Suwalskie władze też podejmują bardzo dobre decyzje - dodaje Bożenna Rutkowska. - Do takich należy choćby „wprowadzenie” doradców zawodowych do gimnazjów. Wielu młodym ludziom ułatwi to wybór kierunku dalszej edukacji. Uświadomi też rodzicom, że ich dzieci mogą jednocześnie uczyć się teorii i praktyki.

Przedsiębiorcy zrzeszeni w Cechu realizują praktyczną naukę zawodu dla uczniów szkół zawodowych. Niestety, zainteresowanie tą formą kształcenia jest coraz mniejsze. Dyrektor Cechu mówi, że jeszcze kilka lat temu podpisywała około dwieście umów na tę formę doskonalenia zawodowego. W tym roku - mniej niż sto.

- Ale nie składamy broni - dodaje.

Wysiłek był duży

W ramach podpisanego z władzami miasta porozumienia Cech zrealizował projekt zasilony pieniędzmi z Regionalnego Programu Operacyjnego Organizacja praktyk i staży zawodowych.

- Zorganizowaliśmy staże dla 150 uczniów z suwalskich szkół - precyzuje Bożena Rutkowska.

We wskazanych zakładach pracy uczniowie szkół technicznych i zawodowych (w 12 zawodach) zdobywali umiejętności praktyczne oraz mieli okazję poczucia przedsmaku stałego zatrudnienia, poznania nowych ludzi, maszyn i technologii. Pracowali 150 godzin w miesiącu i otrzymali za to wynagrodzenie stażowe w wysokości ponad 1600 zł.

Andrzej Lewkowicz, starszy Cechu, nie ukrywa, że był to bardzo duży wysiłek i organizacyjny, i finansowy. Bo młodzież trzeba było przeszkolić z zakresu bhp, sfinansować badania lekarskie i zapewnić im odzież ochronną. Wprawdzie Cech pozyskał na ten cel fundusze, ale sporo dołożył też z własnej kasy.

- Większość uczniów była zadowolona - mówi Lewkowicz. - Ale w grupie stażystów znaleźli się i tacy, którzy zerwali umowy. Były to dla nas dodatkowe koszty związane z uzupełnieniem liczby stażystów do określonej w projekcie, kolejne koszty badań i szkoleń, które musieliśmy pokryć z własnych pieniędzy.

Starszy Cechu dodaje, że dobrze byłoby szkolić specjalistyczne kadry dla działających na suwalskim rynku firm, zgodnie z ich branżowym zapotrzebowaniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zawodowiec. To znowu ma brzmieć dumnie i ułatwiać zdobycie pracy młodym ludziom - Kurier Poranny

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu