Taki zapis o odszkodowaniu to tak zwana klauzula abuzywna, czyli niedozwolona - stwierdził toruński sąd. I wybawił pana Piotra z opresji. Jego historia może przydać się innym konsumentom. Co się dokładnie wydarzyło?
Klient zerwał umowę przed czasem. Firma żądała odszkodowania
W październiku 2020 roku pan Piotr zawarł umowę z pewną spółką, zajmującą się dostawą energii elektrycznej. 70-letni wówczas emeryt z Torunia zawarł ją na 2 lata.
Integralną część umowy stanowić miały "Ogólne Warunki Umowy" oraz "Regulamin Oferty". Ostatni z wymienionych dokumentów stanowił, że w przypadku przedterminowego rozwiązania umowy przed upływem uzgodnionego okresu klient zobowiązany będzie do zapłaty na rzecz operatora odszkodowania w wysokości 25 zł za każdy miesiąc, o który skrócono obowiązywanie umowy. Ale pan Piotr obu tych dokumentów nie otrzymał - ustalił sąd.
Pan Piotr nie był zadowolony z usług tego dostawcy prądu. Zapłacił swoje rachunki do ostatniego grosza, a następnie umowę wypowiedział. Stało się to 2 marca 2021 roku.
Jak zareagowała firma energetyczna? Naliczyła klientowi do zapłaty 1 tys. 100 zł odszkodowania za przedterminowe rozwiązanie umowy (25 zł razy 44 miesiące). Pan Piotr odszkodowania nie zapłacił. Wtedy spółka sprzedała jego "dług" firmie windykacyjnej.
Sąd w Toruniu po stronie konsumenta. Odszkodowania płacić nie musi!
Windykator dopominał się bezskutecznie zapłaty. Wreszcie - zgłosił sprawę do e-sądu w Lublinie. Ten wydal elektroniczny nakaz zapłaty. Pan Piotr się odwoływał, wynajął prawnika i tym sposobem za rozstrzyganie całej sprawy wziął się X Wydział Cywilny Sądu Rejonowego w Toruniu.
Dla sędzi Marii Żuchowskiej nie było tak istotnym to, czy pan Piotr w ogóle wspomniane dokumenty, w tym regulamin oferty, otrzymał i czy był z jego zapisami dokładnie zaznajomiony. Najistotniejszym okazało się co innego. Fakt, że zapis o odszkodowaniu stanowi tzw. klauzule abuzywna, czyli niedozwoloną.
- Jak wskazuje art. 385 3 pkt 14 Kodeksu Cywilnego,. w razie wątpliwości za klauzulę niedozwoloną uznaje się taki zapis, który pozbawia wyłącznie konsumenta uprawnienia do rozwiązania umowy, odstąpienie od niej lub jej wypowiedzenia. Co więcej Prezes UOKiK już w 2019 roku uznał za abuzywne klauzule stosowane przez operatorów energetycznych nakładające na konsumentów kary umowne za przedterminowe rozwiązanie umowy o świadczenie usług energetycznych - podkreśliła sędzia.
Powołując się zatem na Kodeks cywilny i orzeczenie prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta sąd oddalił żądanie zapłaty odszkodowania. Pozew firmy windykacyjnej oddalony został w całości. Pan Piotr niczego płacić nie musi.
Wyrok w tej sprawie jest już prawomocny. 28 lutego br. opublikowany został wraz z uzasadnieniem na Portalu Orzeczeń Sądowych.
PS Imię emeryta zostało w tekście zmienione.
WAŻNE. Z uzasadnienia wyroku:
- "W ocenie sądu zastosowana klauzula ma charakter niedozwolony. O ile nie uniemożliwia ona zupełnie konsumentowi rozwiązania umowy przed upływem terminu, o tyle stanowi istotny czynnik zniechęcający, czy raczej przymuszający do pozostania przy umowie co najmniej do czasu, gdy zmniejszające się z czasem „odszkodowanie” stanie się w świadomości konsumenta ceną godną zaakceptowania za uwolnienie się od niekorzystnej dla niego umowy" - podał Sąd Rejonowy w Toruniu.
- "Nie wiadomo, co w zasadzie składa się na kwotę 25 zł miesięcznie. Brak jest jakichkolwiek informacji, czy była ona jakkolwiek wyliczana, czy też została arbitralnie przyjęta przez przedsiębiorcę (to ostatnie sugeruje równa wysokość opłaty). Nie jest to wszak wysokość przyznanego rabatu na usługę czy też pozostała do spłaty wartość przekazanego konsumentowi urządzenia, jak zdarza się to chociażby w przypadku umów telekomunikacyjnych, multimedialnych. W kontekście powyższych rozważań należało uznać, że zapisy Regulaminu oferty, na których opiera się roszczenie powoda - jako abuzywne - nie wiążą konsumenta, a roszczenie podlega oddaleniu w całości jako bezzasadne" - podsumowano w uzasadnieniu.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
