50 lat ZETO Białystok: Bezpieczeństwo danych staje się coraz ważniejsze

Maryla Pawlak-Żalikowska [email protected]
W dobie internetu rzeczy trzeba mieć pod kontrolą nawet „inteligencję żelazka” - śmieje się Jolanta Puciłowska, prezes Centrum Informatyki ZETO.

Jest pani związana z obchodzącą półwiecze istnienia firmą od 34 lat. W branży informatycznej zaszło w tym czasie wiele zmian wywracających ją do góry nogami. Jak wpływały na ZETO?

- To prawda. Przeszliśmy kilka „rewolucji”. Z tych najbardziej znamiennych pierwszą było wejście mikrokomputerów na polski rynek w latach 80. Firmy, instytucje publiczne nie potrzebowały już zewnętrznego centrum obliczeniowego. Nie musiały wozić dokumentacji do ZETO i odbierać wydruków. Wiele funkcji mogły już robić u siebie. Informatyka poszła do ludzi.

Z jednej strony rynek zalał tani sprzęt, którym wszyscy się zachłysnęli mimo jego słabej jakości i trzeba było sobie z tym radzić. A z drugiej strony odczuliśmy to w samej organizacji pracy – niepotrzebne stały się niektóre stanowiska pracy np. pań zajmujących się dziurkowaniem kart. Trzeba było zwalniać ludzi. To były bardzo trudne decyzje.

Kolejny wielki przełom technologiczny, która nas zmienił, był związany z powszechnością Internetu, zdalnym dostępem do informacji, która trafiała także do małych firm i domów.

Jak musieliście zmienić ofertę pod wpływem Internetu?

- Siłą rzeczy trzeba było wejść w wytwarzanie oprogramowania na nowe technologie, nowe nośniki – pojawiły się aplikacje mobilne na telefony, smartfony… Zupełnie nowe narzędzia do tworzenia oprogramowania. Trzeba się było tego uczyć.

I z tego też powodu staliśmy się w owym czasie – gdy uczelnie nie miały jeszcze tak szerokiej oferty jak dziś w tej sferze – kuźnią kadr dla rynku informatyki. Czyli, pół żartem pół serio można też powiedzieć, że sami sobie wychowywaliśmy konkurencję.

Rozmawiamy o trendach, które nie występują w świadomości wielu młodych ludzi urodzonych z tabletem w ręce. Podołaliście jednak tym rewolucjom technologicznym, czego dowodem są potężne i trudne projekty, z których realizacji ZETO jest znane. Gdyby miała pani wymienić te flagowe dla firmy, to jakie?

– Przede wszystkim znany wszystkim przedsiębiorcom rejestr, czyli system Centralnej Ewidencji Informacji o Działalności Gospodarczej. I faktycznie szereg systemów teletechnicznych związanych z inteligentnymi budynkami i bezpieczeństwem danych. Do nich należy choćby budowa Sądu Rejonowego w Białymstoku, instalacji na Stadionie Miejskim, bloku operacyjnym w Szpitalu Zespolonym czy instalacje i oprogramowanie w Parku Naukowo-Technologicznym w Suwałkach. To tylko w ostatnich latach. No i nie sposób pominąć systemy dedykowane dla branży mleczarskiej, z których korzysta 80 procent firm w Polsce. A jedna z ostatnich naszych realizacji jest Podlaska Platforma Edukacyjna.

Coraz częściej liczy się nie tyle sprawność przesyłu, co bezpieczeństwo danych, które obsługują te systemy?

- Miedzy innymi dlatego wdrożyliśmy w ZETO System Bezpieczeństwa ISO 27001 i mamy koncesję na wykonywanie działalności w zakresie ochrony osób, mienia, zabezpieczenia technicznego.

Koncesja na bezpieczeństwo brzmi jak licencja dla agenta 007…

– Coś w tym jest, bo aby robić instalacje w obiektach o znaczeniu obronnym, trzeba mieć jeszcze koncesje na wykonywanie dzialalności w zakresie wytwarzania i obrotu wyrobami o przeznaczeniu wojskowym o policyjnym.

Człowiek staje prawie na baczność jak słucha!

- Musieliśmy zadbać o odpowiednie uprawnienia i certyfikaty, aby brać udział w przedsięwzięciach tego rodzaju.

Jakie wyzwania obecnie stawia branża przed Wami?

– Powiedziałabym, że największym wyzwaniem jest ...określenie wyzwań. Bo tak naprawdę nie wiemy, w jakim kierunku będą szły zmiany wytyczane na szczeblu centralnym. Na przykład wszyscy interesowaliśmy się technologiami związanymi z zastosowaniem odnawialnych źródeł energii. Zamierzaliśmy wejść w instalacje fotowoltaiczne, ale zabrakło odpowiednich zmian ustawowych. I projekty związane z OZE zostały właściwie wstrzymane.

Będziemy się natomiast na pewno nadal trzymać kierunku działania w sferze bezpieczeństwa teleinformatycznego czy systemów związanych z zarządzaniem budynkami. Inteligentne budownictwo staje się coraz bardziej powszechne, a z drugiej strony ludzie zaczynają się tego trochę bać. Że a nuż w takim inteligentnym, zdalnie sterowanym domu nagle żelazko samo nam się włączy...

Albo zły sąsiad przejmie sterowanie drzwiami i nie wejdziemy na własną posesję... Tak jak pani już mówiła, coraz bardziej nasze potrzeby przesuwają się w stronę bezpieczeństwa rozwiązań informatycznych i istotnych dla nas danych.

– W miarę jak upowszechnia się tzw. Internet rzeczy, nie tylko ludzie komunikują się między sobą, ale i otaczające ich przedmioty. I tu bezpieczeństwo może być w pewien sposób zagrożone, bo nie da się przewidzieć każdej sytuacji i mogą mieć miejsce zdarzenia niepożądane. To ich występowanie trzeba teraz umieć przewidzieć. Generalnie to ten właśnie temat będzie kluczowy i on stanowi wyzwanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 50 lat ZETO Białystok: Bezpieczeństwo danych staje się coraz ważniejsze - Kurier Poranny

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu