Na koniec II kwartału 2017 r. liczba wolnych miejsc pracy w firmach zatrudniających co najmniej jedną osobę wynosiła 122 tys. i była wyższa niż w I kwartale br. o 2,7 proc., a w porównaniu rok do roku o 29,4 proc. W końcu omawianego okresu nie obsadzonych było jeszcze prawie 25 tys. nowo utworzonych miejsc pracy. Tak duża liczba wolnych wakatów wskazuje na pogłębiającą się lukę kadrową w Polsce. Dlatego firmy, aby sprawnie wypełniać zamówienia, muszą sięgać po pracowników z Ukrainy.
Różnica między popytem a podażą pracowników na polskim rynku pracy już od jakiegoś czasu stale rośnie. W rezultacie, jedynym ratunkiem dla dalszego wzrostu PKB oraz stabilnego rozwoju gospodarki jest ułatwianie pracodawcom przyjmowania do pracy kadr ze Wschodu. Kluczowe w tym zakresie jest dalsze upraszczanie procedur, ale też promowanie zatrudniania osób, które chcą się u nas zatrzymać na stałe i przyjechać z całymi rodzinami. To właśnie dla nich powinno się wprowadzać zachęty związane m.in. z łatwym dostępem do przedszkoli i szkół.
Gdzie największe niedobory?
Najwięcej wolnych miejsc pracy zgłaszały firmy z sektorów: przetwórstwa przemysłowego (26,3 proc. wszystkich wakatów), budownictwa (15,5 proc.), handlu (15 proc.) oraz transportu i gospodarki magazynowej (9,5 proc.). Co istotne, z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że to firmy z tych sektorów odpowiadają za 1/3 wszystkich oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi wydanych w I kwartale 2017 roku.
Sektory przemysłowy, produkcyjny i budowlany dominują też w portfolio naszych klientów. Warto również zwrócić uwagę, że z prawie miliona pracujących w naszym kraju Ukraińców, tylko ok. 270 tys. jest zarejestrowanych w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych i odprowadza składki. To niewiele, dlatego ważne jest dalsze uszczelnianie rynku pracy i wprowadzanie rozwiązań, które zwiększą liczbę ubezpieczonych. Dobrym pomysłem byłoby m.in. wprowadzenie centralnej ewidencji oświadczeń, która powinna być weryfikowana z systemem ZUS.
Obejrzyj wideo
Urzędy pracy to ostatnie miejsce gdzie szukamy pracy
