Spis treści
Posłowie Polski 2050 przygotowali projekt ustawy, który zakłada wprowadzenie dwóch niedziel handlowych w każdym miesiącu. Polacy mogliby robić zakupy w pierwszą i trzecią niedzielę w każdym miesiącu. Zniknęłaby obowiązująca w tym roku reguła, która pozwala na handel w ostatnią niedzielę w styczniu, kwietniu, czerwcu i sierpniu.
Nowe przepisy o handlu w niedzielę. Propozycja poselska
Zakaz handlu – według projektu ustawy - nie obowiązywałby w pierwszą niedzielę grudnia i kolejne dwie niedziele poprzedzające Boże Narodzenia. Jeżeli jednak niedziela wypadłaby w Wigilię, będzie ona wolna od pracy. W czasie wielkanocnym, według projektu, handlować będzie można w niedzielę poprzedzającym święto. Posłowie argumentują w uzasadnieniu projektu, że
wbrew intencjom ustawodawcy, ograniczenie handlu w niedzielę nie przyczyniło się do wsparcia małych, lokalnych sklepów w ich konkurencji z wielkimi sieciami handlowymi.
„W okresie 2014-2023 liczba placówek handlowych w Polsce zmalała o 33,5 tys., a w samym 2023 r. zamknięto 3 tys. placówek. Ostatnie lata są natomiast czasem rozkwitu wielkich sieci handlowych, a zwłaszcza tzw. sieci dyskontowych (...)” – czytamy w uzasadnieniu do poselskiego projektu ustawy.
Projekt zmian został skierowany do pierwszego czytania w Sejmie. Posłowie mają zająć się nim w środę, 12 czerwca.
Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji chce zmian. Ale projekt wymaga poprawek
Na temat propozycji zmian wypowiedziały się największe organizacje handlowe. Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji (należy do niej m.in. Biedronka, Auchan, Żabka) twierdzi, że możliwość handlu w pierwszą i trzecią niedzielę każdego miesiąca może doprowadzić do dezorientacji klientów, skomplikować organizację logistyki i doprowadzić do marnowania żywności. Organizacja zwraca też uwagę na miesięczne vacatio legis – według POHiD, jest ono zbyt krótkie na dostosowanie grafików pracy i operacji logistycznych.
„Jako branża handlowa traktujemy poselski projekt ograniczenia handlu przygotowany przez Klub Parlamentarny Polska 2050 - Trzecia Droga jako swego rodzaju otwarcie dyskusji publicznej dotyczącej przyszłego kształtu handlu w niedziele. Projekt ten nie porządkuje jednak sytuacji na rynku, utrzymując dużą liczbę wyjątków od zakazu handlu w niedziele i różnicując status osób pracujących w niedziele w różnych podmiotach sektora handlu. (…)" – czytamy w opinii POHiD.
Poselski projekt zakłada, że za pracę w niedzielę przysługiwałoby 200 proc. wynagrodzenia, a także wolny inny dzień w ciągu sześciu dni przed lub po niedzieli pracującej (ta zasada ma nie dotyczyć pracowników stacji paliw). Pracownicy mieliby też prawo do co najmniej 2 wolnych niedziel w miesiącu. Co do tej kwestii pracodawcy również zgłaszają wątpliwości.
„Polityka płacowa każdej z firm powinna być zgodna z kodeksem pracy, a ewentualne dodatkowe rozwiązania powinny pozostać w gestii każdego przedsiębiorstw” – uważa POHiD.
Firmy należące do POHID w przeważającej większości popierają otwarcie handlu we wszystkie niedziele w roku, przy jednoczesnym zagwarantowaniu pracownikom dwóch wolnych niedziel w miesiącu.
Polska Izba Handlu nie chce zmian. „Obecne przepisy są korzystne”
Swoje stanowisko przedstawiła też Polska Izba Handlu, która zrzesza małych i drobnych przedsiębiorców. Ta organizacja zaprezentowała sprzeciw wobec proponowanych zmian w ograniczeniu handlu w niedziel.
- Obecne przepisy dotyczące zakazu handlu w niedzielę są korzystne dla zdecydowanej większości małych i średnich przedsiębiorców działających w handlu, dla których największym zagrożeniem są duże sieci dyskontowe. W chwili wejścia ograniczeń handlu w niedziele wydały one setki milionów złotych na kampanie marketingowe, które zachęciły konsumentów do przeniesienia zakupów na piątki i soboty. Istniejący katalog wyłączeń, przede wszystkim z tym pozwalającym właścicielom małym sklepów stanąć za ladą w niedzielę, to sposób, aby mniejsi przedsiębiorcy mogli nawiązać walkę konkurencyjną z dużymi podmiotami – tłumaczy Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu.
Według Macieja Ptaszyńskiego, zmiana obecnych przepisów dotyczących handlu w niedzielę w żaden sposób nie przyczyni się do poprawy sytuacji małych i średnich przedsiębiorstw z branży spożywczej.
„Polscy przedsiębiorcy mierzą się dziś z ogromnym wzrostem kosztów prowadzenia działalności, zwłaszcza w porównaniu do okresu sprzed zamknięcia handlu w niedziele w 2018 roku, ponieważ w ciągu ostatnich 8 lat w sektorze MŚP osiągnął on poziom ponad 80 proc.. Dzięki wprowadzeniu wolnych niedziel dla pracowników i jednoczesnym pozostawieniu możliwości prowadzenia sprzedaży przez mikroprzedsiębiorców i MŚP mogą oni, zgodnie z intencją tej ustawy, wyrównywać swoje szanse w konkurencji z sieciami wielkopowierzchniowymi. Odebranie im tej szansy będzie skutkować umocnieniem się trendu zamykania lokalnych sklepów. Co więcej, w najnowszych sondażach opinii publicznej już zdecydowanie ponad połowa Polaków popiera obowiązujące przepisy dotyczące niedzielnego handlu. Konsumenci oczekują szanowania ich nawyków zakupowych, a my jako organizacja reprezentująca handel apelujemy o utrzymanie obecnych regulacji oraz dbanie o stabilność i przewidywalność stanowionego prawa” – czytamy w stanowisku Polskiej Izby Handlu.
Opinię przedstawił też Główny Inspektor Pracy. Ma on wątpliwości dotyczące konkretnych przepisów. Stwierdził, że pojęcie wynagrodzenia w podwójnej wysokości to termin "nieostry i niezdefiniowany". GIP obawia się, że sieci handlowe mogą przyjąć różne zasady wynagradzania pracowników. Jest też ryzyko, że osoby pracujące w handlu, ale niezwiązane umową o pracę, mogą być inaczej traktowane, jeśli chodzi o płace.
Niedziele handlowe w drugiej połowie 2024 r.
Przypomnijmy, że ustawa wprowadzająca stopniowo zakaz handlu w niedziele weszła w życie 1 marca 2018 roku. Zgodnie z przepisami, w maju 2024 r. żadna z niedziel nie była handlowa, a najbliższe zakupy niedzielne zrobimy dopiero 30 czerwca. A następnie:
- 25 sierpnia,
- 15 grudnia,
- 22 grudnia.
