- 2022 rok przyniósł ogromne zmiany na rynku kredytów hipotecznych - komentuje Paweł Komar, prezes Notus Finanse. - W dużych miastach możemy wprawdzie zaobserwować rosnące pensje, co jednak nie znaczy, że możemy za nie kupić więcej. Dwucyfrowa inflacja zjada podwyżki i nie zasypuje rosnącej różnicy na racie kredytowej. Do tego ceny mieszkań ciągle rosną, bo drożeją koszty materiałów budowlanych. Dla wielu osób oznacza to mocną korektę marzeń o wielkości metrażu własnego M, a nawet brak możliwości zakupu mieszkania.
Od 1 kwietnia banki były zobowiązane do przyjęcia najnowszej rekomendacji KNF, która nakazuje wdrożenie bufora służącego do obliczania maksymalnie dostępnej kwoty kredytu: 5 pkt proc. ponad obecny WIBOR. Wprowadzono też konieczność uwzględniania, przy liczeniu zdolności kredytowej, wzrostu kosztów utrzymania i zablokowania wskaźnika DStI (relacja kosztu rat do dochodu kredytobiorcy) do maksymalnie 40-50 proc.
Pobiegli po pieniądze
Na tej podstawie Notus Finanse opracował autorski raport oparty na analizie ponad 100 ofert kredytów hipotecznych w największych bankach w Polsce.
Przyjęto następujące założenia: raty równe, zakup lokalu na rynku wtórnym, symulacje wykonane dla ofert promocyjnych z LTV (relacja wartości pozostającego do spłaty kredytu do wartości nieruchomości) 80%, okres kredytowania 360 miesięcy, oprocentowanie zmienne.
- Niepewna sytuacja makroekonomiczna wywołała w marcu prawdziwy boom na kredyty hipoteczne - ocenia Karina Nożykowska, dyrektor działu bankowego i wsparcia sprzedaży Notus Finanse. - Kredytobiorcy starają się zdobyć finansowanie jeszcze przed kolejnymi podwyżkami, których niewątpliwie możemy się spodziewać.
W marcu liczba osób wnioskujących o przyznanie kredytu na zakup nieruchomości wynosiła o 75,7 proc. więcej niż w lutym tego roku. Jednak w ujęciu rok do roku wyraźnie widzimy, że spadła ogólna liczba już przydzielonych kredytów.
Według raportu BIK, w lutym br. w porównaniu z lutym 2021 r. wystąpił duży spadek liczby - o 24,3 proc. oraz wartości - o 14,4 proc. udzielonych kredytów hipotecznych. Tymczasem, jak już pisaliśmy, RPP podniosła podstawową stopę procentową w Polsce aż o 1 pp. do 4,5 proc.
Wyższe raty!
Od 7 kwietnia stopa referencyjna wynosi 4,50 proc., co oznacza, że RPP podjęła decyzję o podwyżce o 100 punktów procentowych
- Dotychczasowe podwyżki stóp procentowych, a dokładnie to będące ich pochodnymi zmiany notowań stawki WIBOR powodowały, że już dziś raty złotowych kredytów mieszkaniowych mogą być o około 50-60 procent wyższe niż we wrześniu 2021 roku - uważa Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Konsekwencją rosnących rat jest właśnie topniejąca zdolność kredytowa. Co prawda, wynagrodzenia będą rosnąć, a banki będą próbowały uatrakcyjnić swoje oferty (np. obniżając marże), ale i tak rosnące stopy procentowe będą górą i to one będą powodowały, że siła nabywcza potencjalnych kupujących będzie stopniowo topniała.
