Czas na globalne alternatywy dla Polski. Czy możemy zagrać w jednej drużynie z Niemcami?

Patrycja Pendrakowska
Stany Zjednoczone nie należą do kluczowych partnerów handlowych Polski bezpośrednio, ponieważ nie znajdują się w pierwszej piątce najważniejszych rynków eksportowych ani importowych. Jednak ich polityka handlowa może pośrednio wpływać na sytuację polskich przedsiębiorstw, zwłaszcza poprzez powiązania gospodarcze z Niemcami, które są zintegrowane z amerykańskim rynkiem. Z tego względu na poziomie europejskim szczególnego znaczenia nabiera dywersyfikacja relacji gospodarczych.
Stany Zjednoczone nie należą do kluczowych partnerów handlowych Polski bezpośrednio, ponieważ nie znajdują się w pierwszej piątce najważniejszych rynków eksportowych ani importowych. Jednak ich polityka handlowa może pośrednio wpływać na sytuację polskich przedsiębiorstw, zwłaszcza poprzez powiązania gospodarcze z Niemcami, które są zintegrowane z amerykańskim rynkiem. Z tego względu na poziomie europejskim szczególnego znaczenia nabiera dywersyfikacja relacji gospodarczych. Adam Jankowski
Niemcy i Francja poszukują alternatyw wobec współpracy z Chinami. Nie oznacza to jednak, że duże państwa unijne ustaną w dążeniach do ekspansji na rynku chińskim. Starają się jednak poszerzyć grono partnerów handlowych poprzez wzmocnienie relacji z regionami o wysokim wzroście gospodarczym, przede wszystkim Azją Południowo-Wschodnią. Potrzebę globalnej dywersyfikacji wzmacniają nie tylko amerykańskie cła na towary z Unii Europejskiej, lecz także sankcje nałożone na Rosję.

Spis treści

  • Dywersyfikacja jest elementem strategii unijnej na Indo-Pacyfiku, w którą obok Berlina i Paryża powinna się również wkomponować Polska.

  • Polscy przedsiębiorcy handlujący z Niemcami powinni się przygotować na skutki amerykańskich ceł na niemieckie produkty

  • Polska powinna zawalczyć o przejęcie części inwestycji, które wcześniej trafiały do USA. Drogą ku temu mogą być ulgi podatkowe i przejrzysty system podatkowy.

Dywersyfikacja: w stronę Indo-Pacyfiku

W 2021 Rada UE przyjęła konkluzje w sprawie unijnej strategii współpracy w regionie Indo-Pacyfiku, zakładającą m.in. budowanie bardziej odpornych i zrównoważonych globalnych łańcuchów wartości poprzez dywersyfikację stosunków handlowych, a także opracowanie norm i regulacji technologicznych. Działania Unii dość niespodziewanie okazały się w dłuższym terminie strzałem w dziesiątkę, szczególnie wobec sankcji nałożonych na Rosję w wyniku wojny w Ukrainie od 2022 roku, a także nałożenie ceł na Europę przez administrację Donalda Trumpa.

Mimo że impuls do bardziej asertywnego zwrotu ku Indo-Pacyfikowi miał się co do zasady koncentrować na dywersyfikacji relacji gospodarczych względem Pekinu, to z perspektywy dzisiejszej sytuacji geopolitycznej widać jego liczne zalety. Wysiłki podjęte przez Brukselę przed kilkoma laty mogą wspierać przedsiębiorców w przekierowaniu eksportu na rynki chiński, rosyjski oraz do USA do partnerów na Indo-Pacyfiku. Dla Polski szczególnie ciekawymi partnerami są Korea Południowa i Japonia, ale wzrasta również udział w eksporcie do państw takich jak Wietnam, który w ciągu ostatniej dekady doświadczył imponującego wzrostu gospodarczego. Prognoza Banku Światowego na 2025 rok wynosi prawie 7 proc.

W ramach odpowiedzi na ryzyka związane ze współpracą z Chinami Berlin stawia na dywersyfikację kontaktów z Azją i nie jest w tym osamotniony. Warto zaznaczyć, że w unijnej układance to właśnie Niemcy miały zdecydowanie największy udział w handlu pozaunijnym w 2024 r., przyczyniając się do ok. 27 proc. eksportu towarów z UE do krajów spoza UE i odpowiadając za prawie jedną piątą (ok. 19%) importu UE. Kolejni trzej najwięksi eksporterzy to Włochy (ok. 12 proc.), Francja (ok. 11 proc.) i Holandia (ok. 10 proc.).

Dane te dosyć dobrze pokazuje to, że Niemcy mają jedną z najlepiej skrojonych ofert na rynki pozaunijne. Do najważniejszych produktów eksportowych Niemiec należą pojazdy

silnikowe i ich części, maszyny i produkty chemiczne. Jednocześnie Polska wedle danych Zagranicznej Izby Handlowej Niemiec (AHK) utrzymała piątą pozycję wśród najważniejszych partnerów handlowych Berlina. Pozycję tę można wzmacniać zwiększając swoje zaangażowanie w dyplomację gospodarczą z Berlinem. Jednocześnie przewidywane spowolnienie niemieckiej gospodarki, wywołane szeregiem przyczyn, w tym wojną celną, postępem Chin w sektorze pojazdów elektrycznych oraz ich dynamiczną ekspansją, sprawia, że Berlin coraz mniej optymistycznie patrzy w przyszłość.

Cła będą boleć: USA wciąż największym partnerem Niemiec

Należy przy tym dodać, że dla Niemiec w 2024 r. USA pozostawały najważniejszym partnerem handlowym. Wedle danych Federalnego Urzędu Statystycznego (Destatis), wartość wymiany handlowej między Niemcami a Stanami Zjednoczonymi (eksport i import) w 2024 roku wyniosła niemal 253 mld euro. Waszyngton był jednak skutecznie goniony przez Chiny – obrót handlowy z Państwem Środka wyniósł 246 mld euro.

Kłopoty Niemiec mogą przełożyć się na Polskę

Dane te w praktyce pokazują, że polscy przedsiębiorcy korzystający pośrednio z wysokiego eksportu Niemiec, szczególnie poprzez sprzedaż komponentów niemieckim firmom, mogą być narażeni na straty. Spodziewane osłabienie pozaunijnego eksportu Niemiec może ograniczyć zapotrzebowanie na produkty pochodzące z Polski.

Poza spodziewanymi napięciami w relacjach z Waszyngtonem należy uwzględnić również szerszy kontekst. Niemiecki sektor motoryzacyjny znajduje się w kryzysie – rosnąca konkurencja ze strony Chin oraz unijne regulacje zeroemisyjne powodują, że dotychczasowi liderzy tracą konkurencyjność, zwłaszcza w obszarze pojazdów elektrycznych. Dodatkowym problemem spędzającym sen z powiek Berlina są niepokojące prognozy dla niemieckiej gospodarki. Według Niemieckiego Instytutu Gospodarczego co trzecie przedsiębiorstwo rozważa w tym roku redukcję zatrudnienia.

Co może zrobić Polska?

Stany Zjednoczone nie należą do kluczowych partnerów handlowych Polski bezpośrednio, ponieważ nie znajdują się w pierwszej piątce najważniejszych rynków eksportowych ani importowych. Jednak ich polityka handlowa może pośrednio wpływać na sytuację polskich przedsiębiorstw, zwłaszcza poprzez powiązania gospodarcze z Niemcami, które są zintegrowane z amerykańskim rynkiem. Z tego względu na poziomie europejskim szczególnego znaczenia nabiera dywersyfikacja relacji gospodarczych.

Jeśli część eksportu europejskiego zostanie przekierowana z rynku amerykańskiego na inne regiony, na przykład do krajów Indo-Pacyfiku, Polska może na tym skorzystać, o ile stanie się atrakcyjnym miejscem dla lokowania inwestycji (nadwyżki handlowej) wynikających z nowych przepływów handlowych.

Innymi słowy, jeśli cła zostaną utrzymane (choć nie jest to przesądzone), środki, których firmy nie ulokują w Stanach Zjednoczonych, będą szukać alternatywnych lokalizacji. W takim scenariuszu Polska może przyciągnąć część europejskiego kapitału, który poszukiwać będzie nowych możliwości inwestycyjnych poza rynkiem amerykańskim. W zmieniającej się sytuacji gospodarczej Polska powinna zawalczyć o przejęcie chociaż części inwestycji, które USA przyjmowały do siebie. Skutecznymi narzędziami mogłyby być wprowadzanie ulg podatkowych i kontynuacja procesu deregulacji.

Czy możemy zagrać w unijnej drużynie?

Siła gospodarcza Polski wynika z naszej przynależności do wspólnoty unijnej. To na poziomie Brukseli budowana będzie wspólna odpowiedź na amerykańskie cła, a więc zapadną tam decyzje, które ukształtują przyszłość gospodarczą Polski. Dywersyfikacja partnerów handlowych będzie sprzyjać rozwojowi rynków eksportowych, a region Indo-Pacyfiku jest wśród najszybciej rozwijających się. Polska może działać na kilka sposobów – np. wzmacniać kontakty bilateralne przez intensyfikację działań na poziomie placówek i zagranicznych biur handlowych. Może też szerzej działać w delegaturach europejskich, starając się promować unijną agendę i promować eksport europejski i lokowanie nadwyżek handlowych w naszym regionie świata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu