Spis treści
- Donald Tusk wrócił z europejskiej podróży
- Co z rozporządzeniem Nature Restoration Law?
- Radykalna zmiana w Europie
- Politycy PiS będą ścigani?
- Donald Tusk atakuje PiS
- Radosław Sikorski odpowiedzialny za politykę zagraniczną
- Najwyższe stanowiska w UE obsadzone?
- Tusk o migrantach przywiezionych przez niemiecką policję
Donald Tusk wrócił z europejskiej podróży
W Luksemburgu szef polskiego rządu spotkał się z premierem tego kraju Lukiem Friedenem. Po spotkaniu powiedział dziennikarzom, że Rada Europejska jest bardzo bliska porozumienia ws. stanowisk w UE. Wyraził nadzieję, że ostateczne porozumienie zostanie osiągnięte w przyszłym tygodniu. W dniach 27-28 czerwca Rada Europejska spotka się ponownie, tym razem na oficjalnym szczycie.
Około godz. 17. na lotnisku ma odbyła się konferencja prasowa z udziałem premiera.
Co z rozporządzeniem Nature Restoration Law?
Pytany na briefingu po powrocie z Luksemburga o powody polskiego sprzeciwu wobec rozporządzenia NRL Tusk stwierdził, że Polska była przeciw nie dlatego, że sprzeciwia się ochronie przyrody, ale dlatego, że rozporządzanie budzi zasadnicze wątpliwości.
"Zawiera pewien typ nakazów i zobowiązań, bez zapewnienia finansowania" - stwierdził szef rządu, dodając, że wprowadza też "poczucie niepewności, że nie na tym powinno to polegać, że się narzuca ciężary i obowiązki".
Donald Tusk oświadczył, że Polska osiągnie zakładane przez NRL cele "Nie nakładając przymusów i ciężarów". "Znajdziemy sposoby, które nie będą wątpliwe dla pewnych grup, dla rolników, bezpieczne dla nas i doprowadzimy, żeby UE uczestniczyła w finansowaniu" - stwierdził.
Jak dodał, rząd będzie chciał powiązać zawarte w NRL odtwarzanie mokradeł i zalewanie niektórych terenów rolnych z budową tzw. tarczy Wschód i uczynieniem wschodniej granicy Polski "nieprzekraczalną dla potencjalnych przeciwników". "Polska nieprzymuszana i nie znęcająca się nad pewnymi grupami, osiągnie rezultaty lepsze od średniej europejskiej" - oświadczył Donald Tusk.
Nature Restoration Law to unijne rozporządzenie dotyczące odbudowy zasobów przyrodniczych. Zostało przyjęte w poniedziałek przy sprzeciwie Polski i Węgier. Zgodnie z NRL do 2030 r. należy odbudować co najmniej 30 proc. siedlisk znajdujących się w złej kondycji. Priorytetowymi są obszary Natura 2000. W kolejnych latach ten współczynnik rośnie. W 2040 r. odbudowanych ma być przynajmniej 60 proc. siedlisk będących w złej kondycji. W 2050 r. ten odsetek ustalono na co najmniej 90 proc. Cele wyznaczone w projekcie zakładają m.in. zwiększenie odsetka gruntów rolnych z elementami krajobrazu o wysokiej różnorodności, ponowne nawodnienie osuszonych torfowisk i zwiększenie zasobów węgla organicznego w glebach mineralnych.
Radykalna zmiana w Europie
Premier podkreślił na briefingu, że jesteśmy świadkami radykalnej przemiany, "jeśli chodzi o myślenie w stolicach europejskich i w Brukseli, o sprawach najważniejszych dla Europy i przede wszystkim dla Polski".
Tusk zwrócił uwagę, że była to jego pierwsza wizyta w Brukseli po wyborach do PE. "I chcę państwu powiedzieć, że dzisiaj jeszcze bardziej jestem wdzięczny tym wszystkim, którzy w Polsce w Europie, ale szczególnie w naszym kraju zagłosowali w taki sposób, że Europa dzisiaj mówi naprawdę swoim głosem. Nie słychać dzisiaj w Brukseli tego głosu Władimira Putina, tak naprawdę zamilkły te wszystkie siły polityczne, które jeszcze do niedawna broniły rosyjskiej racji i Europa stała się w dużym stopniu zjednoczona, jeśli chodzi o kwestie wojny w Ukrainie przeciwdziałania rosyjskiej i białoruskiej propagandzie, a także, jeśli chodzi o pilnowanie bezpieczeństwa Europy, Polski, naszej granicy" - powiedział szef rządu.
"To, co jest z mojego punktu widzenia, i z naszego punktu widzenia największym osiągnięciem, to to, że w Europie już nikt nie ma wątpliwości, że kwestia ochrony granic zewnętrznych, to nie jest problem tego czy innego kraju członkowskiego, tylko to jest problem, zadanie, wyzwanie dla całej UE. I w szczególności chodzi tutaj o naszą granicę z Białorusią" - podkreślił Tusk.
Politycy PiS będą ścigani?
Premier po powrocie z Brukseli, pytany był "czy odzyskiwanie pieniędzy z fundacji, które dostały niesłusznie pieniądze za czasów PiS nie idzie za wolno".
"Jeśli chodzi o odzyskiwanie środków, to musi być wszystko zgodne z prawem. Nie jesteśmy rozbójnikami i nie będziemy stosowali metod, które nie będą zgodne z prawem" - powiedział szef rządu.
"To często kosztuje dużo więcej czasu, ale nie po to tak długo harowałem jak wół, żeby zmienić sytuację w Polsce, żeby teraz zrezygnować tylko dlatego, że to nie jest tak łatwe jak się niektórym wydawało" - podkreślił Tusk.
"To jest trudne i będzie trudne, ale to jest moja osobista ambicja: każdy, kto ukradł będzie musiał oddać i będzie odpowiadał prędzej czy później przed prokuratorem i sędzią" - oświadczył premier.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Donald Tusk atakuje PiS
Dalej Donald Tusk podkreślał, że priorytetem UE jest bezpieczeństwo, granica, i że jest pełna zgoda, co do wsparcia inicjatywy budowy tzw. żelaznej kopuły na polskim niebie.
"Do naszej inicjatywy na wschodniej granicy, czyli do Tarczy Wschód dołączą najprawdopodobniej w najbliższych dniach także inne kraje, w tym kraje bałtyckie" - oświadczył. Dodał, że ten projekt będzie również wspierany przez UE.
Tusk ocenił ponadto, że od momentu, kiedy ukonstytuuje się nowa Komisja Europejska, "na pewno Polska będzie miała jeden z decydujących głosów w kwestiach obronności".
"Uzyskałem ze wszystkich stron zapewnienie, że Polska będzie miała jeden z rozstrzygających głosów, jeśli chodzi o te kwestie dla nas tak ważne jakimi są obrona, rozszerzenie i sąsiedztwo, a co za tym idzie także bezpieczeństwo naszych granic" - mówił Tusk.
Premier poruszył też kwestię nielegalnej migracji. Jak mówił, Polska wykonuje wielki wysiłek, i robi to skutecznie, "żeby Europa traktowała walkę z nielegalną migrację jako swój wspólny priorytet". "Ale nikt z tego powodu nie rozpętuje rasistowskiej histerii" - zaznaczył.
Zdaniem Tuska, dzisiaj w naszym kraju mamy do czynienia z akcją polityczną PiS. "PiS, który w ciągu jednego dnia ściągał więcej migrantów z Azji i Afryki, niż w przeciągu miesiąca przedostaje się nielegalnie przez wschodnią granicę. I ponosi pełną odpowiedzialność za ten kryzys migracyjny, za tę nieszczelną granicę i równocześnie czyni z tego taki pretekst, czy powód, żeby prowadzić bardzo brutalną kampanię przeciwko polskiemu rządowi, bardzo sprzyjającą narracji putinowskiej" - powiedział Tusk.
W ocenie premiera, jest rzeczą niedopuszczalną, aby "z jednej strony przez lata wpuszczać tutaj bez żadnych ograniczeń setki tysięcy migrantów z Azji i Afryki, po to, żeby z tego tytułu prowadzić później rasistowską, obrzydliwą polityczna narrację".
"Jest specjalne miejsce w piekle politycznym dla tych, którzy wpierw powodują problemy na granicy, a później robią z tego tzw. polityczne złoto. Mam nadzieję, że wreszcie ktoś ich powstrzyma w tym bezwstydnym i takim dla nich hańbiącym traktowaniu tej sprawy. Nic nie zrobili, żeby zatrzymać tę falę, wszystko robią, żeby wzbudzić strach, lęk, żeby ta narracja putinowska była coraz silniejsza" - powiedział Tusk.
Radosław Sikorski odpowiedzialny za politykę zagraniczną
Szef rządu był pytany na briefingu w Warszawie, czy szef MSZ Radosław Sikorski zostanie unijnym komisarzem do spraw obronności, czy też zajmie inne wysokie stanowisko. Dopytywano go, czy "wypuści Sikorskiego z rządu, czy nie wypuści".
Tusk podkreślił, że Sikorski jest "bardzo mocnym punktem jego rządu". Przypomniał, że część innych ministrów zostało europarlamentarzystami, co budziło pewne emocje.
"Więc jeśli pytacie o ten najbardziej prawdopodobny scenariusz, to z Radosławem Sikorskim będziemy chcieli razem dalej prowadzić politykę zagraniczną, bo to jest wielkie wyzwanie. A pozycja Polski mówi nam jedno, i to jest bardzo serio argument, że dzisiaj polski minister spraw zagranicznych, to naprawdę ważna polityczna figura w tym układzie europejskim" - odpowiedział.
Szef rządu dodał, że "przy talentach, temperamencie i determinacji Radka Sikorskiego warto tę szczególną dzisiaj pozycję Polski wykorzystać do maksimum". "Więc ja się raczej skłaniam do powiedzenia ministrowi Sikorskiemu: +zostań, dalej pomagasz, tu, na miejscu+" - dodał premier.
Typowany na komisarza ds. obronności szef polskiego MSZ Radosław Sikorski oświadczył w poniedziałek, że nie aspiruje do tego stanowiska i nigdzie się nie wybiera.
Szefa MSZ pytano o to na poniedziałkowej konferencji prasowej, w kontekście doniesień medialnych, że w nowym rozdaniu po wyborach do europarlamentu, we władzach UE Polsce może "przypadać" nawet teka wiceszefa Komisji Europejskiej, a Sikorski może być rozważany jako kandydat do jej objęcia a zarazem jako kandydat na unijnego komisarza ds. obronności.
Szefowa KE Ursula von der Leyen, pytana w lutym o swoją wizję funkcji komisarza ds. obronności i bezpieczeństwa, odparła, że będzie on odpowiadał m.in. za przemysł obronny w UE, badania i rozwój, jak i bezpieczeństwo w szerszym wymiarze.
Pomysł powołania komisarza ds. obronności związany jest z wyzwaniami wynikającymi z agresywnej polityki Rosji i jej inwazji na Ukrainę. W mediach pojawiały się sugestie, że potencjalnym kandydatem na to stanowisko mógłby być Sikorski.
Najwyższe stanowiska w UE obsadzone?
Według Tuska, Ursula von der Leyen jako przewodnicząca KE, premier Estonii Kaia Kallas - na stanowisko wysokiego przedstawiciela Unii ds. zagranicznych i były premier Portugalii Antonio Costa jako szef Rady Europejskiej "to są kandydaci, którzy na 90 procent obejmą stanowiska".
"Tych nazwisk już nikt nie kwestionuje. Liczę na to, że w przyszłym tygodniu uda się dojść do oficjalnego porozumienia" - dodał szef rządu.
Zaznaczył, że konieczne są "kolejne dni i być może tygodnie układania w parlamencie tej bezpiecznej większości, ten proces jeszcze potrwa".
"Ale na poziomie premierów i prezydentów uważam, że osiągniemy to porozumienie rekordowo szybko" – oświadczył. Zapowiedział, że na najprawdopodobniej w poniedziałek zorganizuje konferencję z negocjatorami. "Sądzę, że na 99,9 procent pojedziemy do Brukseli już z w pełni wyklarowanym stanowiskiem" – powiedział premier.
[polceany]26462325[/polceany]
Tusk o migrantach przywiezionych przez niemiecką policję
W Osinowie Dolnym (woj. zachodniopomorskie) niemiecka policja pozostawiła pięcioosobową rodzinę Afgańczyków, której odmówiono wjazdu do Niemiec.
O incydencie tym - jak zaznaczył Tusk - "niezgodnego z procedurami przerzucenia rodziny migrantów na teren Polski przez niemiecką policję" rozmawiał z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem.
"Interweniowałem, rozmawiałem z kanclerzem Scholzem, zobowiązał się do szybkiego wyjaśnienia tej sprawy" - powiedział Tusk, przypominając też, że strona niemiecka przeprosiła za działanie niezgodne z procedurami. "Ważny gest, ale powiedziałam kanclerzowi Scholzowi, że dla mnie o wiele ważniejsze od gestów jest to, żeby tego typu sytuacje nie miały miejsca. Jestem przekonany, że strona niemiecka przyjęła to bardzo serio do wiadomości i będziemy pracować razem na rzecz powstrzymania nielegalnej migracji" - mówił.
"I jedna strona drugiej stronie nie będzie robiła żadnych tego typu, przepraszam za kolokwializm, numerów, ale to mogę zagwarantować, że będę tego pilnował" - dodał szef rządu.
Premier zapewnił też, że "wszystkie działania i w Europie i w Polsce służą temu, żeby odzyskać pełną kontrolę nad naszą granicą", a Polska dokonuje wielkiego wysiłku, żeby Europa traktowała walkę z nielegalną migracją jako swój wspólny priorytet.
Szef rządu zaznaczył przy tym, że nikt jednak z tego powodu nie rozpętuje rasistowskiej histerii. W jego ocenie, w Polsce prowadzona jest akcja polityczna ze strony PiS, który - jak zaznaczył - "w ciągu jednego dnia ściągał więcej migrantów z Azji i Afryki niż w przeciągu miesiąca przedostaje się nielegalnie przez wschodnią granicę". "I ponosi pełną odpowiedzialność za ten kryzys migracyjny, za tę nieszczelną granicę" - dodał Tusk.
Premier ocenił też, że brutalna kampania PiS przeciwko polskiemu rządowi sprzyja narracji putinowskiej. "Nie będę mówił kto, ale jeden z europejskich przywódców powiedział mi: +Słuchaj, jak ja tak patrzę na to, co dzieje się w Polsce, to Putin nie potrzebuje robić nowych fabryk i troli, bo ma w niektórych krajach opozycję, która powtarza dokładnie słowo w słowo jego narrację+" - powiedział.
Szef rządu zaznaczył też, że KO po to wygrała wybory, żeby granica była szczelna, i żeby walczyć z nielegalną migracją, ale bez używania rasistowskich argumentów.
Źródło: