Downsizing produktów najmocniej dotyka seniorów. Jak sobie radzić ze sztuczkami producentów w sklepach?

Bartłomiej Ciepielewski
Bartłomiej Ciepielewski
Zdaniem UOKiK downsizing jest zgodny z prawem
Zdaniem UOKiK downsizing jest zgodny z prawem Pawel Relikowski / Polska Press
„Downsizing” to jedna z antykonsumenckich praktyk, polegająca na zmniejszeniu opakowania produktu przy jednoczesnym utrzymaniu tej samej ceny. W czasach wysokiej inflacji to wygodne rozwiązanie, gdyż największą uwagę konsumentów przykuwa właśnie cena. Jak walczyć z „downsizingiem” i czy te działania producentów są zgodne z prawem?

Spis treści

UCE Research w przeprowadzonym niedawno badaniu dla „Rzeczpospolitej” wskazuje, że już prawie 90 proc. Polaków dostrzega problem „downsizingu”. Producenci zmniejszając objętość czy rozmiar artykułu, chcą ograniczyć podwyżki w czasach drożejącej energii i wysokiej inflacji.

Jak zauważa ekspert rynku retailowego Krzysztof Łuczak z Grupy Blix, jeszcze kilka lat temu tylko 20 proc. badanych sprawdzało etykiety podczas robienia zakupów. Teraz odsetek ten jest większy, ale dotyczy głównie konsumentów w wieku od 35 do 44 lat, czyli grupy najaktywniejszej na polskim rynku.

Największe trudności z dostrzeżeniem „downsizingu” mają osoby po 65. roku życia. Wiąże się to nie tylko z brakiem wiedzy na ten temat, ale innymi utrudnieniami takimi jak np. słabszy wzrok. To właśnie z tych powodów starsi klienci często nie wychwytują różnic, przez co najłatwiej są wprowadzani w błąd.

„Downsizing” w Polsce - jak producenci zmniejszają produkty?

W czasach rosnących kosztów produkcji wytwórcy mogą zareagować, zmieniając skład, podnosząc cenę lub produkując mniejsze opakowanie. Ostatnia z tych metod uważana jest przez firmy za najbezpieczniejszą, ponieważ trudną do wychwycenia.

- Kupujący są bardziej świadomi ceny niż wagi. A nawet niewielka podwyżka może zniechęcić do zakupu osoby będące na krawędzi wyboru tańszej marki. Z kolei zmiana receptury może np. pogorszyć smak produktu - informuje Krzysztof Łuczak z Grupy Blix.

Obecnie najczęściej zmniejszana jest waga danego produktu np. z 200 do 170g lub pojemność z 1 l do 800 ml. Jednocześnie stosowane są rozwiązania sprawiające, że opakowania wyglądają identycznie, jak przed zmniejszeniem. Konsumenci, którzy nie dostrzegą zmiany wizualnej, szybko ją jednak odczują, widząc, jak szybko ubywa zakupionego artykułu.

W Polsce najpopularniejsze przykłady „downsizingu” to m.in. Ptasie Mleczko (z 500 g na 340 g), makaron Lubella Spaghetti (z 500 na 400 g) czy dżem Łowicz (z 300 na 280 g). Co ciekawe producenci nie kryją się z tym, że stosują taką praktykę. Jak wyjaśniają, robią to dla dobra klienta, ale rzeczywistość jest trochę inna.

Jak poradzić sobie z „downsizingiem”?

Krzysztof Łuczak z Grupy Blix przyznaje, że konsumenci coraz częściej uważają, że są oszukiwani i to nie tylko przez producentów, ale także sieci handlowe, które nie informują w czytelny sposób o zmianach w gramaturze. Obecne przepisy nie zakładają jednak prowadzenia takich działań.

Zdaniem UOKiK „downsizing” jest zgodny z prawem, a producenci mogą dowolnie zmniejszać lub zwiększać opakowania, o ile zaktualizują informacje o wadze produktu. To rolą konsumenta jest weryfikacja danego towaru, uwzględniając stosunek ceny do wagi.

- Temat został już tak nagłośniony, że branża retailowa powinna podjąć stanowcze działania naprawcze, by uregulować problem. Dobrym rozwiązaniem byłoby wydanie księgi dobrych praktyk w tym zakresie. Można np. zalecić, aby po zmniejszeniu opakowania producent przez określony czas wyróżniał na nim informację o tej zmianie. Teraz w praktyce to się nie zdarza. Jeżeli jednak nic takiego nie zostanie wprowadzone, to trend będzie dalej przyspieszał - radzi Krzysztof Łuczak.

Zdaniem eksperta w walce z „downsizingiem” mógłby też pomóc konsumencki bojkot marki stosującej takie praktyki. Na to jednak nie ma co liczyć, gdyż wielu konsumentów akceptuje działania tych firm, gdyż zastosowany mechanizm daje chwilowe uczucie ulgi, choć nie przynosi rzeczywistej oszczędności.

Downsizing bezdyskusyjne jest antykonsumencką praktyką, niezależnie od tego, co twierdzą producenci, branża retailowa czy sami klienci. Do najbardziej zagrożonych nim grup towarowych obecnie należą art. tłuszczowe, sypkie i mięsne, a także wędliny paczkowane, słodycze i środki czystości. Te kategorie mocno podrożały i nadal drożeją. Warto więc, by klienci sprawdzali, czy nie zmieniają się ich gramatury. A branżę należy zachęcać do tego, żeby w końcu spróbowała uregulować temat, choćby w powyżej wskazany sposób - podsumował Krzysztof Łuczak, główny ekonomista Grupy BLIX.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu