Dramatycznie rosną długi niespłacane przez mieszkańców wsi

Zbigniew Biskupski AIP
Pawel Lacheta/ Polska Press/ Express Ilustrowany
W ciągu dwóch lat łączna kwota do oddania przez mieszkańców wsi drastycznie wzrosła; z 2,95 mld złotych 2015 roku. Podobnie jak liczba dłużników mieszkających na wsi - o 16 proc.

Ponad 6 mld długów obciążających w statystykach Krajowego Rejestru Długów mieszkańców wsi to ogromna kwota.

W bazie KRD znajduje się 412 tys. dłużników mieszkających na terenach wiejskich, którzy mają 973 tys. niezapłaconych w terminie zobowiązań.

Z drugiej strony dane pokazują, że jedynie 18 proc. dłużników wpisanych do Krajowego Rejestru Długów to mieszkańcy wsi, choć wg danych demograficznych na wsi mieszka 40 proc. Polaków. W dodatku ta grupa zadłuża się rzadziej i na niższe kwoty niż mieszkający w miastach.

- Postrzegamy mieszkańców wsi jako solidnych płatników i ludzi, którzy bardzo sumiennie podchodzą do regulowania swoich zobowiązań. Oczywiście w naszych bazach jest bardzo dużo osób zadłużonych zameldowanych na terenach wiejskich, ale kontakt z nimi w sprawie zwrotu należności spotyka się z ich strony zazwyczaj z dużym zrozumieniem. Często chodzi o zapomniane zaległości, powstałe w wyniku nieopłacenia raty pożyczki czy jednego rachunku telefonicznego. Kiedy uświadamiamy im, że taki dług jest zapisany przy ich nazwisku, podchodzą do tego odpowiedzialnie i starają się uregulować zobowiązanie – mówi Katarzyna Gulbicka z Best S. A.

W opinii wielu mieszkańców wsi zaciąganie kredytów jest niewłaściwe, nie wspominając już nawet o niespłacaniu zobowiązań – to jedna z przyczyn niższego niż w miastach zadłużenia. Innym powodem jest niższy poziom ubankowienia (mniej osób korzysta z usług instytucji finansowych).

Na wsi posiadanie długów jest powodem do wstydu, więc obawa przed opinią czy krytyką rodziny i lokalnej społeczności w większym stopniu niż w miastach determinuje decyzje finansowe.

Dłużnikiem na wsi najczęściej jest mężczyzna (ok. 60 proc.), a statystyczna kwota, jaką ma do oddania, jest wyższa o 7 tys. zł. w porównaniu z przeciętną mieszkanką wsi (17,2 tys. zł wobec 10,1 tys. zł). Wszyscy dłużnicy na wsi mają zaległe zobowiązania w wysokości 14,88 tys. złotych na osobę, to o tysiąc mniej niż mieszkańcy miast. Na każdego z nich przypada też statystycznie mniej niezapłaconych faktur, rachunków i rat kredytowych (2,36, podczas gdy w miastach jest to 2,74).

Wpływ na regulowanie długów przez mieszkańców wsi – znacznie większy niż na terenach miejskich – mają nieregularne dochody. W szczególności, gdy pod uwagę bierze się ludność utrzymującą się z rolnictwa.

- Rozmawiając o spłacie długów z rolnikami musimy pamiętać, że ich przychody rozkładają się nierównomiernie w ciągu roku. Są większe np. po żniwach i zbiorach, czyli zazwyczaj w drugiej połowie roku. Zimą i wiosną mogą być znacznie niższe, co więcej mogą dochodzić konieczne do prowadzenia gospodarstwa opłaty np. za nawozy. Podczas rozmów telefonicznych pytamy o aktualne możliwości finansowe i staramy się to uwzględniać w propozycjach harmonogramu spłaty długu. W sezonie ważną kwestią może być np. aktualna cena (wysoka lub niska) skupu produktów rolnych. Na szczęście obecnie nowoczesne programy spłaty długów dają możliwość elastycznego rozkładania zobowiązania na możliwe do spłaty raty i uwzględniają typową dla rolników niestabilność dochodów – mówi Katarzyna Gulbicka z Best S. A.

Trzeba pamiętać, że figurujący w statystykach mieszkańcy wsi, to już nie tylko ludzie utrzymujący się z pracy na roli czy hodowli. W ciągu ostatnich 27 lat wielu z nich zaprzestało takiej działalności i znalazło zatrudnienie z przemyśle, a przede wszystkim w usługach. Nie zmienili często jednak miejsca zamieszkania. Kolejną grupą, która mieszka na wsi, nie trudniąc się rolnictwem, są ludzie, którzy kupili lub wybudowali domy na terenach podmiejskich, administracyjnie należących do wsi. Największe miasta w Polsce są otoczone wianuszkiem takich wiejsko-miejskich osiedli. Wydaje się, że to właśnie ta grupa, chociażby spłacając kredyty zaciągnięte na budowę domu, czy prowadząc typowo miejski model życia, w dużej mierze odpowiada za wzrost długów Polaków, którzy w swoim adresie mają zapisaną wieś.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

BEST są wydzwania gdzie popadnie insynuując ,że masz "zadłużenie".

 

W
Waldek

Całkowicie się zgadzam z tym, co mówi ta pracownica BEST, bo sam miałem długi u nich. Trochę to trwało, ale udało mi się z nimi dogadać i umorzyć kawałek długu. Nie powiem, moja była w tym wina od samego początku, bo nie pilnowałem regularnej spłaty rat. Mądry Polak po szkodzie.

 

W
Waldek

Całkowicie się zgadzam z tym, co mówi ta pracownica BEST, bo sam miałem długi u nich. Trochę to trwało, ale udało mi się z nimi dogadać i umorzyć kawałek długu. Nie powiem, moja była w tym wina od samego początku, bo nie pilnowałem regularnej spłaty rat. Mądry Polak po szkodzie.

M
Magik
No alleluja, wreszcie ktoś to powiedział :D Zgadzam się i BEST czy inny wierzyciel ma prawo dochodzić
p
paro
Bardziej to jest, z mojego doświadczenia, przydatne przy prowadzeniu biznesów, żeby tam inne firmy sorawdzać. Bo wiesz podpiszesz umowę z takim zadłużonymi, oni Ci potem nie zapłacą i sama lądujesz z długami
t
tukan
Niech się nauczą ludzie, nieważne czy na wsi czy w miesice, że długi się po prostu splaca. Nie ma co się obawiać tego, że jest się w jakims rejestrze czy czyms, jak siem a dlug to po prostu trzeba zrobić wszystko by go splacic.
N
Nadia
No to ładna liczba ludzi z terenów wiejskich w tym KRD. W sumie dobrze, że ten spis jest, bo ludzie mają trochę bat nad sobą i boją się tam trafić, więc część z nich spłaca długi. Sama kiedyś o mało co tam nie trafiłam. A potem człowiek chce wziąć kredyt i nie ma jak.
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu