Łazik Perseverance od 2021 roku zbiera próbki minerałów z dna starożytnego marsjańskiego jeziora zwanego Kraterem Jezero i zamyka materiał w probówkach przeznaczonych do przyszłej analizy laboratoryjnej w poszukiwaniu możliwych śladów skamieniałych drobnoustrojów.
Za drogo, za długo
Kolejna faza misji NASA, we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną, przewiduje wysłanie drugiego zrobotyzowanego lądownika na Marsa w celu pobrania próbek i wystrzelenia ich na orbitę marsjańską w celu spotkania z trzecim statkiem kosmicznym, który odleci z nimi z powrotem na Ziemię. Problem w tym, że zajęłoby to wiele lat, a rzeczywisty koszt operacji okazuje się dwa razy wyższy, niż wcześniej przyjmowano.
Wystrzelenie pojazdów przewidywano na lata 2027-28, powrót próbek miał nastąpić na początku lat 2030, a całkowite koszty przewidywano na 5-7 miliardów dolarów. Niezależny przegląd wykazał jednak, że rzeczywiste koszty powrotu próbek z Marsa wzrosłyby nawet do 11 miliardów dolarów i nie dostarczyłyby próbek na Ziemię przed 2040 rokiem. To zbyt wysoki budżet, zaś data powrotu zbyt odległa – mówi szef NASA Bill Nelson.
NASA szuka alternatywy
Kontynuacja na tak wysokim poziomie finansowania pochłonęłaby również inne główne cele naukowe NASA, takie jak planowana eksploracja wirnikowa lodowego księżyca Saturna, dwie nadchodzące misje na Wenus i badanie obiektów bliskich Ziemi.
Dlatego wysłane ma być dziś formalne zapytanie ofertowe do różnych ośrodków i laboratoriów NASA, a także do firm z branży kosmicznej, z pytaniem, jak zmienić program. Przedstawiciele agencji powiedzieli, że spodziewają się alternatywnych planów przedstawionych do przeglądu jesienią lub wczesną zimą. Przedstawiciele NASA pozostawili też otwartą możliwość pozostawienia niektórych z ponad 30 próbek, które Perseverance ma zebrać. Większość próbek jest przechowywana wewnątrz samego łazika, podczas gdy mniejszy zapasowy schowek został umieszczony w miejscu zbiórki na powierzchni planety.
źr. Reuters, NASA
