Pożar w hali magazynowej (o powierzchni około 800 mkw) wypełnionej watoliną wybuchł w środę (1 maja) około godz. 20. Przez kolejne godziny zastępy pożarników (zarówno tych zawodowych z Pabianic i z Łodzi jak i druhów z pobliskich OSP) walczyli z żywiołem. Po północy sytuacja pożarowa nie była jeszcze opanowana, w gaszeniu pożaru przeszkadzało duże zadymienie. Na miejsce jechały kolejne cysterny z KP PSP w Pabianicach oraz komendy miejskiej w Łodzi. W akcji gaąniczej łącznie wzięło udział 22 zastępów ratowników.
Watolina to gruba, puszysta dzianina wytwarzana z przędzy, stosowana w krawiectwie jako materiał termoizolacyjny do ocieplania odzieży.
Dopiero około godz. 1 w nocy, po 5 godzinach od wezwania służb, udało się opanować szalejące płomienie. Dogaszanie pożaru trwało do godzin porannych. Spaleniu uległo wyposażenie hali - maszyny dziewiarskie oraz zgramadzona w hali watolina.

Historia niczym z filmu w podłódzkiej Rawie. Pracownicy rest...
W pożarze nikt nie ucierpiał. Wstępnie ustalono, że przyczyną pojawienia się ognia było zatarcie maszyny produkcyjnej.
