Po latach starań podpisaliśmy kontrakt z Grupą AzotyZAK w Kędzierzynie-Koźlu, w związku z tym zatrudnimy kolejne 60 osób - opowiada Edward Kuczer, prezes opolskiej spółki Gwarant z branży ochroniarskiej. - Przejmujemy też ochronę w grupie Bruk-Bet, jednego z trzech największych producentów kostki brukowej w kraju.
Zatrudniający ponad 2000 pracowników Gwarant, który w tym roku obchodzi jubileusz 20-lecia, świadczy także usługi m.in. dla Lesaffre Polska, Macro Cash&Carry Polska, Strabag, Lotos, Solaris Opole, Tauron Dystrybucja, dealerów samochodowych i wielu firm i instytucji w regionie. W sumie kontrahenci z regionu stanowią około 30-35 proc. spośród wszystkich w kraju.
Od wielu lat ochroniarzy Gwaranta można także zobaczyć m.in. podczas Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu.
- Nasi kontrahenci to sól firmy - podkreśla Edward Kuczer, były policjant, który działalność rozpoczynał w 1994 r. w Brzegu. - Pierwszym naszym bojowym zadaniem było zmierzenie się ze strajkiem ekologów, blokujących budowę autostrady A4 na Górze św. Anny - wtedy rozpoczęliśmy współpracę z firmami realizującymi budowy dróg i autostrad na terenie kraju.
Cztery lata temu firma zadebiutowała na warszawskiej giełdzie - na rynku New Connect. W tym samym roku uzyskała też Certyfikat Wiarygodności Biznesowej nadany przez Dun&Braedstreet Poland za najwyższą ocenę stabilności firmy w 2009 roku.
Wśród wielu nagród wystawionych w sekretariacie siedziby i gabinecie prezesa w biurowcu na ul. Cygana w Opolu (firma przeniosła się tam w 2002 r.), jest też wiele Gazel Biznesu, przyznawanych najdynamiczniej rozwijającym się polskim firmom, Polska Marka czy Złoty Laur Umiejętności i Kompetencji.
Przed rokiem Gwarant został pierwszą firmą w kraju, która przejęła zadania straży granicznej i na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach zaczęła prowadzić kontrolę bezpieczeństwa osób, bagażu i przesyłek. Jeden z zatrudnionych na lotnisku ochroniarzy stał się bohaterem pokazywanym w polskich i światowych mediach po tym, jak uratował spadające z lady dziecko.
Umowę z katowickim portem Gwarant podpisał na cztery lata, a opiewa ona na około 20 mln zł. Spółka poszła za ciosem i utworzyła ośrodek szkoleniowy, w którym szkoli nie tylko swoich pracowników, ale też operatorów lotnisk w Poznaniu czy Szczecinie.
Marek Orzech, rzecznik prasowy Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, w filmie nakręconym na jubileusz Gwaranta podkreślał, że od wyszkolenia obsługi zależy bezpieczeństwo pasażerów w powietrzu. - W lotnictwie liczy się profesjonalizm i taki profesjonalizm zapewnia Gwarant - chwalił rzecznik lotniska.
Od niespełna dwóch lat większościowym udziałowcem Gwaranta został Impel SA (ma 73,1 proc. udziałów), 20 proc. należy do Edwarda Kuczera, a pozostałe - do drobnych akcjonariuszy.
Pytany o perspektywy dla firmy prezes Kuczer podkreśla, że cała branża będzie szła w kierunku zastępowania ludzi urządzeniami, tam gdzie to możliwe. - Największym kosztem firmy są koszty płacowe, na które nie mamy wpływu, bo wynikają z regulacji ustawowych - wyjaśnia Kuczer. - Jeśli chcemy dobrze i rzetelnie wynagradzać ludzi, musimy podnosić koszty usług. Za to oferujemy wysoką ich jakość i liczę, że kontrahenci to docenią.
