Inflacja podbije w przyszłym roku stawki lokalnych podatków i opłat. Wzrosną o kilkanaście procent

Od 2023 roku szykują się kolejne podwyżki cen prądu, gazu i opału. Wzrosną także opłaty i podatki lokalne. Ich wysokość ustalana jest na podstawie wskaźnika zrostu cen za pierwsze półrocze. Jak podaje GUS średni wzrost cen w pierwszym półroczu tego roku wyniósł 11,8 proc. i o tyle mogą wzrosnąć stawki podatków i opłat lokalnych.

Mowa o maksymalnych stawkach, jakie mogą uchwalić samorządy. Można spodziewać się, że zdecydowana większość samorządów w dobie rosnących kosztów i obciążeń budżetu uchwali najwyższe możliwe stawki podatku od nieruchomości i podatku od środków transportowych, a także maksymalne stawki opłat: targowej, miejscowej, uzdrowiskowej czy reklamowej.

Zresztą wiele samorządów już w tym roku stosuje maksymalne wskaźniki. W Gdańsku jest to np. 89 gr za metr kw. mieszkania, 1,03 zł za m kw. gruntu pod działalność gospodarczą. 25,74 zł za m kw. lokalu pod działalność gospodarczą.

Prawie 12 proc. wzrost oznaczać będzie stawki mogą podnieść się do 1 zł za m kw. w przypadku mieszkania, 1,16 zł w przypadku gruntu pod działalność gospodarczą, 9,70 zł za garaż lub miejsce postojowe czy 28,8 zł za lokal przedsiębiorcy.

W niektórych gminach obowiązują także opłaty np. za posiadania psa. Wynoszą w tym roku maksymalnie 135 zł, w przyszłym mogą być, i prawdopodobnie będą, wyższe.

– Powyższe stawki są oczywiście stawkami maksymalnymi i zależą od polityki danego miasta. Mimo wszystko galopująca inflacja, podwyżki podatków od nieruchomości, a także wzrost cen prądu, gazu i opału obciąża kieszenie Polaków. Jedną z grup społecznych, która szczególnie odczuwa podwyżki są seniorzy, którzy niejednokrotnie mają na utrzymaniu stare, niezmodernizowane domy. W tych nieruchomościach koszty utrzymania ciepła są szczególnie duże – mówi Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM.

Ceny prądu, gazu i opału też wzrosną. Jak mówi Grzegorz Onichimowski, ekspert Instytutu Obywatelskiego, były prezes Towarowej Giełdy Energii: mieszkańcy małych miejscowości muszą liczyć się z podwyżkami cen ciepła rzędu 150-200 proc. Mieszkańców dużych miast, jak np. Warszawa, Kraków, czy Poznań, czekają podwyżki cen ciepła rzędu 20 proc.