"Iran chciał zaszkodzić strategicznym zdolnościom państwa Izrael – to coś, co nie miało miejsca wcześniej. Byliśmy przygotowani na to dzięki operacji Żelazna Tarcza" – powiedział Halevi, odnosząc się do działań obronnych Izraela w trakcie irańskiego ataku.
"W ubiegły poniedziałek wiedzieliśmy, co nam grozi, i uważamy, że państwo Izrael jest bardzo silne i wie, jak sobie z tym poradzić samotnie, ale w obliczu tak silnego zagrożenia zawsze cieszymy się, że Stany Zjednoczone są z nami" – mówił Halevi.
Baza Nevatim została trafiona podczas irańskiego ataku rakietowego, a armia izraelska poinformowała o niewielkich uszkodzeniach infrastruktury.
"Mocne uderzenie"
Z kolei izraelski kanał Channel 12 poinformował, że decyzję o "mocnym" uderzeniu na Iran podjął obradujący w poniedziałek gabinet wojenny Izraela. Według stacji odpowiedź Tel Awiwu będzie miała na celu wysłanie sygnału, że Izrael "nie pozwoli, aby atak na niego o takiej skali przeszedł bez reakcji".
Akcja odwetowa ma być również ostrzeżeniem, że Izrael nie pozwoli Irańczykom "ustalić symetrii", o której Teheran mówił w ostatnich dniach, gdy groził, że przyszłe izraelskie ataki na terytorium Iranu, w tym na jego międzynarodowe siedziby dyplomatyczne, będą odtąd ponownie spotykać się z irańskimi atakami odwetowymi na Izrael.
Według Channel 12 minister obrony Izraela Joaw Galant i Halevi uważają, że Izrael musi zareagować, ale bez szkody dla koalicji pod przywództwem USA, która pomogła Izraelowi obronić się przed irańskim atakiem.
Źródło:
