Spis treści
Mimo iż regulacje, proponowane przez Unię Europejską, są krytykowane nawet przez same zainteresowane, na początku będą konieczne. Według rozmówczyni nie wprowadzimy równości, jeżeli nie zaczniemy robić tego „na siłę". Stereotypy o braku zdolności kobiet do przywództwa są na to zbyt mocno zakorzenione w świadomości społecznej.
– Moim zdaniem regulacje są potrzebne, bo mogą napędzić zmianę, która sama z siebie zachodzi zbyt wolno. Na co dzień staram się wspierać kobiety, aby śmiało sięgały po więcej. Chciałabym, żeby ich obecność w zarządach była czymś naturalnym, a nie wyjątkiem czy efektem obowiązku – mówi Marta Stańczak, prezeska zarządu firmy Sodexo. – Wiem też, że żeby do tego dojść, potrzebne są impulsy systemowe. Jeśli regulacje mogą sprawić, że więcej kobiet zostanie zauważonych i dostanie realną szansę – to warto z nich korzystać – dodaje rozmówczyni.
Szklany sufit składa się z wielu czynników. Niektórych można nawet nie zauważyć
Na szklany sufit składa się wiele, nie zawsze dostrzegalnych, czynników. Dlatego tak trudno jest go przebić.
– Szklany sufit rzadko wygląda jak konkretna decyzja, która blokuje rozwój. To raczej suma drobnych czynników, które z czasem tworzą barierę. Właśnie dlatego tak trudno go zauważyć, choć jego skutki są realne. To mogą być nieuświadomione skojarzenia, inne oczekiwania wobec kobiet i mężczyzn czy sposób, w jaki mówi się o „potencjale” albo „stylu przywództwa” – tłumaczy Stańczak.
Aby osiągnięcie równości było realne, należy wprowadzić szereg rozwiązań systemowych. Regulacje unijne to dopiero początek.
– Rozwiązaniem nie jest jedno narzędzie, tylko konsekwentne działanie na różnych poziomach – od uważnego projektowania procesów oceny i awansu, przez mądrze zaprojektowane programy rozwojowe, aż po zadawanie sobie pytania: „czy patrzymy na kompetencje, czy na schematy, do których jesteśmy przyzwyczajeni?" – wylicza prezeska Sodexo.
Rozbijanie szklanego sufitu potencjalnym zarobkiem dla coachów biznesu
Stańczak podkreśla, jak ważna jest rozmowa z osobą z zewnątrz. Ten prosty sposób nie jest doceniany, a może bardzo podnieść poczucie pewności siebie.
– Z mojego doświadczenia wiem też, jak wiele daje rozmowa z kimś z zewnątrz – mentorem, coachem, osobą, która potrafi zadać dobre pytanie i pomóc spojrzeć na siebie z innej perspektywy. Czasem to właśnie taki moment zmienia wszystko – dodaje odwagi, uruchamia decyzję, pokazuje, że naprawdę można. Dobrze, jeśli kobiety wiedzą, że nie muszą wszystkiego dźwigać same – podkreśla Stańczak.
Obecność kobiet w zarządach musi przestać być wyjątkiem od reguły. To nadal męskie środowisko, w którym kobiety czują się skrępowane. Dane z raportu Deloitte „Women in the Boardroom”, opublikowanego 7 marca br. pokazują, iż wzrost udziału kobiet w zarządach i radach nadzorczych zwiększył się o zaledwie kilka punktów procentowych w ciągu ośmiu lat. Obecnie wynosi on 23,3 proc.
– Myślę, że prawdziwa zmiana zaczyna się wtedy, gdy kobieta trafiająca do zarządu czuje, że ma przestrzeń do działania, że jej styl, podejście i doświadczenie są wartością – a nie wyjątkiem od normy. Dla mnie to jest sedno: zbudować środowisko, w którym różnorodność nie jest obowiązkiem, tylko naturalną częścią sukcesu – mówi.
Powstaje coraz więcej programów sprzeciwiających się patriarchalnej tresurze młodych kobiet
Nawet te kobiety, którym przebicie szklanego sufitu się udało, nie były wolne od fałszywych wyobrażeń na temat własnej mocy sprawczej. Przez lata dokładały starań, by je przezwyciężyć.
– Kiedy rozmawiam z innymi liderkami – z różnych środowisk, na różnych etapach – bardzo często wraca ten sam temat: że przez lata nie czułyśmy, że możemy. To, że mamy prawo mieć ambicje, marzyć o większych rzeczach i sięgać po nie z przekonaniem. To nie jest kwestia braku kompetencji. Często to brak pewności, że jesteśmy „wystarczające” – podaje Stańczak.
Przyszłość kobiet z pokolenia Alfa jawi się o wiele bardziej optymistycznie. A to za sprawą programów, które mają na celu zaszczepić w nich poczucie sprawczości i wiary we własne siły.
– Właśnie to warto zaszczepiać w dziewczynkach i młodych kobietach – że mogą, że warto wierzyć w siebie i mieć własne plany. Powstaje coraz więcej programów, które im w tym pomagają – takich jak Fundacja Kosmos dla Dziewczynek, która od lat wspiera najmłodsze dziewczynki w budowaniu pewności siebie i odporności na stereotypy. To ma sens, bo działa u źródła – przekazuje rozmówczyni.
Wszystko zaczyna się w domu. Najważniejsze, aby rodzice mieli świadomość, że wkładanie dzieci w konkretne role płciowe jest dla nich krzywdzące. Przynajmniej, jeśli chodzi o córki.
– Jednak nie chodzi tylko o szkołę. Dużo wynosimy z domu – z tego, co słyszymy mimochodem, z tego, jak rozmawiają z nami rodzice. Warto wspierać także ich, żeby nie zamykali swoich dzieci w utartych rolach, nawet nieświadomie. Kluczem jest edukacja, która pokazuje każdemu dziecku, że może wybierać to, co naprawdę je ciekawi – i nie musi się tłumaczyć z tego wyboru. Z takiego poczucia rodzi się później odwaga – i naturalna gotowość do brania odpowiedzialności, również w roli liderki – podsumowuje prezeska Sodexo.
Sodexo to francuska korporacja międzynarodowa założona w 1966 roku przez Pierre’a Bellona. Specjalizuje się w usługach żywieniowych, obsłudze nieruchomości oraz usługach motywacyjnych.
