- Kierowcy samochodów pomocy drogowej, powszechnie nazywani "laweciarzami", nie mieli zbyt dobrej opinii. Zazwyczaj uznawano ich za ludzi niezbyt kulturalnych, czekających na łatwy zarobek w obliczu czyjegoś nieszczęścia, jeżdżących nieostrożnie i brawurowo. Postanowiliśmy rozprawić się z takimi mitami i zmienić to postrzeganie - mówi Paweł Kukiełka, właściciel Rycaru.
Szef białostockiej firmy postanowił, że jego ludzie zostaną tak wyposażeni i przeszkoleni, by dojeżdżając na miejsce kolizji czy wypadku byli faktycznie pomocni, a nie stali w roli obserwatorów do czasu przyjazdu i zakończenia działania przez pogotowie ratunkowe czy straż pożarną.
- Bo bardzo często jest tak, że pojazdy pomocy drogowej, lawet, są na miejscu zdarzenia pierwsze. Tymczasem w rozbitych autach mogą znajdować się ranni, którymi trzeba się zająć do czasu przybycia ratowników - dodaje Paweł Kukiełka.
Rycar nawiązał współpracę z Grupą Ratowniczą Medival, która zajęła się szkoleniem kierowców lawet z zakresu pierwszej pomocy.
- Pod koniec ubiegłego roku podczas kilkudziesięciu godzin szkolenia omawialiśmy najważniejsze zagadnienia. Prowadzone były zarówno zajęcia teoretyczne, jak i praktyczne. Szkolenie zakończyło się egzaminem. Uczestnicy otrzymali od nas odpowiednie zaświadczenia. Co jakiś czas będziemy tę wiedzę i umiejętności sprawdzać i weryfikować - opowiada ratownik i koordynator Grupy Ratowniczej Medival Daniel Kulesza. - Następnie pomogliśmy w skompletowaniu materiałów, które kierowcom pomocy drogowej mogą się przydać podczas działań. Są to znacznie rozszerzone apteczki w formie dużych, poręcznych toreb, w których znajdują się m.in. materiały opatrunkowe, plastry, bandaże czy kołnierze ortopedyczne.
Szkolenie z pierwszej pomocy oparte było o zalecenia i standardy Europejskiej Rady Resuscytacji z 2015 r. W jego zakres weszły: aspekty prawne udzielania pierwszej pomocy, bezpieczeństwo i zabezpieczenie miejsca zdarzenia, łańcuch ratunkowy, ocena stanu poszkodowanego (ocena przytomności, udrożnienie dróg oddechowych, ocena oddechu i oznak krążenia, wywiad z poszkodowanym), wzywanie pomocy, ewakuacja, pozycja boczna bezpieczna, resuscytacja krążeniowo-oddechowa, pierwsza pomoc psychologiczna, wstrząsy, opatrywanie ran, krwotoków, złamań i zwichnięć, pierwsza pomoc w zdarzeniach drogowych.
- To czego się nauczyliśmy, już nam się przydało - przyznaje Przemysław Zdanewicz, kierowca jednej z lawet Rycaru. - Niedługo po szkoleniu dojechałem na miejsce wypadku, gdzie należało zająć się rannym kierowcą. Robiłem rzeczy zakodowane w głowie na szkoleniu, a dodatkowo miałem torbę ratunkową, w którą wyposażyła mnie firma. To pomogło mi ustabilizować pacjenta i zapewnić mu komfort termiczny do czasu przyjazdu karetki. Uważam, że takie szkolenia ludziom pracującym w obrębie dróg i szlaków komunikacyjnych są bardzo potrzebne, bo niejednokrotnie to właśnie my, z racji wykonywanych obowiązków, jesteśmy pierwsi na miejscu zdarzenia i to na nas ciąży ciężar udzielenia pierwszej pomocy.
Podczas 26. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który odbył się 14 stycznia 2018 r., na Rynku Kościuszki zorganizowano pokazy ratownictwa w czasie symulowanych wypadków drogowych. Wzięli w nich udział: Rycar, Medival oraz OSP Tykocin i Jurowce. Jak mówią przedstawiciele Medivalu, prawdopodobnie było to pierwszy pokaz nie tylko w Białymstoku, ale i może całym kraju, podczas którego pierwszej pomocy przedmedycznej udzielał kierowca lawety wyposażony w odpowiednie materiały, z odpowiednio skompletowaną torbą, a przede wszystkim - przeszkolony w tym zakresie.
Rycar
to białostocka firma rodzinna, obchodzącą w tym roku 15-lecie istnienia. Prowadzi serwis samochodowy Bosch Car Service, warsztat blacharsko-lakierniczy i Centrum Likwidacji Szkód Komunikacyjnych. Oferuje też całodobowe usługi autoholowania - Assistance.