Tankowiec Sounion padł ofiarą ataku jemeńskich rebeliantów Huti 21 sierpnia. Na jego pokładzie znajdowała się załoga składająca się z 25 osób, w tym Filipińczyków i Rosjan, a także kilku pracowników ochrony. Pomimo ataku, nikomu z załogi nic się nie stało. Wszyscy zostali bezpiecznie przetransportowani do pobliskiego Dżibuti przez okręt francuskiej marynarki - podaje Głos Ameryki.
Rebelianci Huti, po przejęciu kontroli nad statkiem, odpalili na jego pokładzie ładunki wybuchowe. To wydarzenie wywołało poważne obawy o możliwość wycieku ropy naftowej do morza i spowodowanie katastrofy ekologicznej. Dotychczasowe próby odholowania statku nie przyniosły rezultatu.
Od ataku terrorystycznego przeprowadzonego przez organizację Hamas na Izrael w październiku ubiegłego roku, Huti intensyfikują ataki na statki handlowe na Morzu Czerwonym. Rebelianci, wspierani finansowo przez Iran, twierdzą, że w ten sposób wspierają palestyńskie ugrupowania. Jednakże, wielokrotnie ich ataki dotykały statków, które nie miały żadnych powiązań z Izraelem, Stanami Zjednoczonymi czy Wielką Brytanią.
Jak dotąd, Huti zastosowali rakiet i dronów przeciwko ponad 80 statkom, w tym tankowcom, kontenerowcom i drobnicowcom. Udało im się przejąć jeden statek i zatopić dwa. Jak informuje branżowy portal Maritime Executive, w wyniku tych działań, statki handlowe zaczęły omijać trasę przez Kanał Sueski, który łączy Morze Czerwone ze Śródziemnym. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku, przez kanał przepływało dziennie 73 statki, obecnie liczba ta spadła do zaledwie 33.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
Źródło:
