Spis treści
- Kredyt 0 proc. - obietnica Donalda Tuska z kampanii wyborczej
- Jak idą prace nad „Kredytem #naStart”?
- Lewica i Polska 2050 przeciwne programowi
- Koalicjantów udało się przekonać do „Kredytu #naStart”?
- „Kredytem #naStart” będzie sprzyjać deweloperom?
- Czy program wpłynie na wzrost cen mieszkań?
- „Kredyt #naStart” - kiedy wejdzie w życie?
- Co zakłada nowy program mieszkaniowy?
Kredyt 0 proc. - obietnica Donalda Tuska z kampanii wyborczej
W lutym 2023 roku Donald Tusk, wśród propozycji programowych Platformy Obywatelskiej, przedstawił „kredyt 0 proc. dla ludzi, którzy będą kupowali swoje pierwsze mieszkanie i będzie to dotyczyło ludzi młodych i w średnim wieku do 45. roku życia”. Przewodniczący PO mówił wówczas, że ta propozycja nie dotyczyłaby „bogatych, ani deweloperów, ani tych, którzy mają 5-6 mieszkań”. – Chodzi o tych, którzy chcą mieć to swoje jedno mieszkanie, żeby mieć gdzie żyć, gdzie mieszkać – dodał.
Jak idą prace nad „Kredytem #naStart”?
Za program odpowiada Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Wiceszef tego resortu Jacek Tomczak pytany przez i.pl, jak idą prace nad „Kredytem #naStart”, odpowiedział, że „jesteśmy po poprawkach i uzgodnieniach ze wszystkimi ministerstwami i środowiskami”. – Część uwag została uwzględniona. Przed nami kluczowy etap, czyli SKRM – podkreślił.
Lewica i Polska 2050 przeciwne programowi
Program „Kredyt #naStart” nie ma poparcia wśród koalicjantów. Otwarcie „nie” mówi Lewica. Współprzewodniczący Nowej Lewicy, europoseł Robert Biedroń w niedawnym wywiadzie dla i.pl zapowiedział, że w tej formule Lewica programu nie poprze. Z kolei poseł Lewicy Adrian Zandberg (Partia Razem, która nie weszła do rządu, ale go wspiera) otwarcie apelował o wycofanie się z kredytu 0 proc. Polityk uważa, że proponowany program bazuje na błędnym mechanizmie.
Również Polska 2050 jest przeciwko. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział sprzeciw w stosunku do rządowego programu zakładającego możliwość wzięcia kredytu z zerowym oprocentowaniem. – Polska 2050 nie poprze tego pomysłu. Zagłosujemy za to za wsparciem społecznego budownictwa mieszkaniowego – zaznaczył.
Koalicjantów udało się przekonać do „Kredytu #naStart”?
Wiceminister Jacek Tomczak pytany przez portal i.pl, czy MRiT przekonało koalicjantów do poparcia „Kredytu #naStart”, podkreślił, że „jesteśmy w dialogu”.
– Wszystkim nam zależy na kompleksowych rozwiązaniach dotyczących mieszkalnictwa. Jedno z nich to działanie podażowe, zwiększające dostępność gruntów i wspierające gminy. Drugie to „Kredyt #naStart” z dopłatą, który jest mylony z bezpiecznym kredytem 2 proc. wprowadzony przez PiS. To są jakościowo zupełnie inne rozwiązania – mówił.
Wyjaśniając różnice między programem PiS, a „Kredytem #naStart” powiedział, że obecny program jest „bardziej społeczny, adresowany do rodzin z dziećmi”. – Myślę, że uda się wypracować kompromis po przedstawieniu wszelkich argumentów i zmian, które wprowadziliśmy – dodał.
– Trzecim komponentem jest duży program budownictwa komunalnego i społecznego budownictwa czynszowego, czyli wsparcie dla gmin w budowie budynków socjalnych i komunalnych oraz na wynajem w postaci społecznej, czyli TBS-y i komercyjnej – kontynuował.
Wiceszef MRiT podkreślił, że „nie da się jednym programem rozwiązać problemów mieszkaniowych Polaków, bo mają różne potrzeby”. – Jedni potrzebują mieszkań na wynajem, inni potrzebują mieszkań komunalnych i socjalnych, a inni, mając dwójkę dzieci chcą kupić mieszkanie na kredyt. Wychodzimy tym potrzebom naprzeciw różnymi projektami, uzupełaniającymi się – ocenił.
„Kredytem #naStart” będzie sprzyjać deweloperom?
Pytany o zarzuty przeciwników, którzy twierdzą, że program „Kredyt #naStart” będzie sprzyjał deweloperom?, Jacek Tomczak odpowiedział, że to nieprawda.
– To program podobny do „Mieszkania dla młodych”, który był wcześniej realizowany w koalicji PO-PSL. „Kredyt #naStart” jest realizowany na podobnej zasadzie i w swojej istocie znacząco się nie różni. Chodzi w nim o zakup pierwszego mieszkania albo większego mieszkania przez rodziny z dziećmi, które będą miały duże preferencje, ale przy spełnieniu wymogów zdolności kredytowej. Programy społeczne mają to do siebie, że mają docierać do tych, którzy ich potrzebują. Dzisiaj często ludzie nie mają zdolności kredytowej, a poczucie bezpieczeństwa daje im m.in. posiadanie własnego mieszkania. Trzeba pamiętać, że o możliwości zakupu mieszkania przez osobę, która nie ma odłożonego kapitału, decyduje także wysokość oprocentowania kredytu. Wystarczy przypomnieć sobie, co stało się z rynkiem mieszkaniowym w 2022 r., kiedy gwałtowne podniesienie stóp procentowych pozbawiło znaczną liczbę gospodarstw domowych zdolności kredytowej. Wzrost cen mieszkań znacznie wtedy spowolnił, a nawet zatrzymał się, a mimo to, paradoksalnie, na ich zakup pozwolić mogli sobie tylko najbogatsi. Dostępność kredytu #naStart będzie ograniczona dochodami. Ci, którzy mają wyższe dochody, nie będą mogli wziąć udział w tym programie, a kredyt jest przede wszystkim adresowany do rodzin z niższymi dochodami, które mają kłopot ze zdolnością kredytową. Podsumowując – to program bardzo społeczny, wspierający polskie rodziny, które chcą kupić mieszkanie. My chcemy ten proces ułatwić – tłumaczył.
Czy program wpłynie na wzrost cen mieszkań?
Wiceminister rozwoju i technologii pytany zaś przez i.pl o to, czy „Kredyt #naStart” nie spowoduje tego, co wprowadzony przez PiS kredyt 2 proc., czyli wzrostu cen mieszkań, wyjaśnił, że „na pewno nie powtórzy się sytuacja z ostatniego kwartału 2023 roku”. – Wtedy, przy bardzo niskiej podaży z bezpiecznego kredytu 2% skorzystało ok. 60 tys. kredytobiorców – mówił.
– W kredycie mieszkaniowym „#naStart” banki będą mogły przyjąć maksymalnie 15 tys. wniosków na kwartał. Dodatkowo nasz program zawiera szereg limitów, jak np. limit dochodowy, ograniczenia w wysokości kwot, od których naliczane są dopłaty, czy limity powierzchni – tłumaczył. Podkreślił, że „bezpieczny kredyt 2. proc. żadnego z tych ograniczeń nie miał”.
– „Kredyt #naStart” będzie docierał do jakichś 10 proc., może 15 proc. Polaków, którzy kupują mieszkanie na kredyt. Dla osób lepiej zarabiających, mogących swobodnie uzyskać kredyt już dziś, nie będzie on w ogóle dostępny. Poza tym „Kredyt #naStart” uzupełnia luki, które będą przenikać się z innymi programami mieszkaniowymi. Ma więc szereg bezpieczników, które spowodują, że nie ma możliwości, aby ceny mieszkań wzrosły tak jak w przypadku bezpiecznego kredytu 2 proc. Tamten program był pewnym fajerwerkiem, kiełbasą wyborczą rzuconą przez PiS w dramatycznej sytuacji sondażowej. Udzielenie 60 tys. kredytów w trzy miesiące musiało wpłynąć na rynek nieruchomości. Skutki były oczywiste i ostrzegałem przed nimi w Sejmie ówczesnego ministra Waldemara Budę – mówił wiceminister.
Jacek Tomczak wyjaśnił, że w „Kredycie #naStart” będzie można kupić mieszkania przede wszystkim na rynku wtórnym. – Ponad połowa mieszkań to będzie właśnie ten rynek. Będzie istniała też możliwość kredytowania partycypacji w systemie TBS, co w połączeniu ze wspomnianym już programem wsparcia społecznego budownictwa czynszowego oznacza, że będzie się budowało znacznie więcej mieszkań na wynajem dla tych ludzi, których nie stać na zakup mieszkania, a chcą mieć mieszkanie o czynszu regulowanym. „Kredyt #naStart” wspiera więc program budowy TBS oraz rozwój budownictwa spółdzielczego, bo w tym programie będzie można też uzyskać kredyt na wkład mieszkaniowy potrzebny do wniesienia przy spółdzielczym lokatorskim prawie do lokalu. Takich możliwości nie dawał dotychczas żaden program mieszkaniowy – powiedział.
Wiceszef MRiT podkreślił, że „równoległe uwalniamy ilość gruntów”. – Wśród propozycji jest m.in. brak możliwości pierwokupu ziemi rolnej w dużych miastach. Chcemy uelastycznić handel i uelastycznić dostęp do gruntów mieszkaniowych. Przekażemy część gruntów samorządowcom, żeby budownictwo na cele mieszkaniowe szło szybciej. By powstawało więcej inwestycji, by była większa elastyczność i większa ilość gruntów dostępnych dla tych, którzy dzisiaj budują polskie mieszkania – zarówno dla gmin, samorządów, jak i dla tych, którzy są przedsiębiorcami i budują polski systemem mieszkalnictwa – wyjaśnił.
„Kredyt #naStart” - kiedy wejdzie w życie?
Jacek Tomczak pytany o to, kiedy wejdzie w życie „Kredyt #naStart” podkreślił, że „to duża ustawa, do której była bardzo dużo uwag”. – Także z powodu wakacji sejmowych, ustawa ma szansę wejść do prac Sejmu albo na koniec lipca, albo na początku września, z czego bardziej realny jest ten drugi termin. Wówczas przeprocedowanie przez Sejm i Senat tak dużego projektu zajmie prawdopodobnie miesiąc lub dwa. Konieczne jest też zapewnienie bankom czasu na dostosowanie systemów. Realnie możemy więc mówić o początku przyszłego roku – powiedział.
Co zakłada nowy program mieszkaniowy?
Zakłada on, że osoby i rodziny, których miesięczne dochody mieszczą się w określonych przez resort limitach, mogą otrzymać kredyt z preferencyjnym oprocentowaniem. Z przedstawionych przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii założeń wynika, że limity dochodowe dla gospodarstw jednoosobowych mają wynieść 10 tys. zł brutto, dla dwuosobowych - 18 tys. zł brutto, trzyosobowych - 23 tys. zł brutto, czteroosobowych - 28 tys. zł brutto, a pięcioosobowych - 33 tys. zł brutto.
„Nowy kredyt mieszkaniowy "naStart" zastąpi bezpieczny kredyt 2 proc. i rodzinny kredyt mieszkaniowy, łącząc w sobie finansowe wsparcie w formie dopłat do rat” – wyjaśnia na swojej stronie Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Podkreśla, że projekt ustawy jest elementem szerokiej strategii rozwoju mieszkalnictwa realizowanej przez rząd i znajduje się obecnie w uzgodnieniach międzyresortowych i konsultacjach publicznych.
Debata Harris-Trump. Kto wygrał przedwyborcze starcie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?