Krynica Forum. Dlaczego Rada Polityki Pieniężnej powinna być instytucją niezależną?

Materiał informacyjny Krynica Forum 2024
Prof. Cezary Kochalski, członek Rady Polityki Pieniężnej
Prof. Cezary Kochalski, członek Rady Polityki Pieniężnej Sebastian Dudek
- Mamy świadomość, że stopy procentowe są relatywnie wysokie, ale cały czas działają, gdyż tłumią inflację - mówi prof. Cezary Kochalski, członek Rady Polityki Pieniężnej. Podczas Krynica Forum 2024 ekonomista opowiadał o „Polskiej polityce pieniężnej w latach 2020-2024. Uwarunkowania – założenia - realizacja”

- Panie Profesorze dlaczego Rada Polityki Pieniężnej powinna być instytucją niezależną?

- Od czasu kiedy zaczął obowiązywać tzw. pieniądz fiducjarny, czyli taki który nie ma oparcia w kruszcu, na świecie bardzo mocno wzrosła rola banków centralnych. To one dbają m.in. o stabilność cen w tzw. średnim okresie. Aby więc móc wypełniać tę jakże ważną funkcję, banki centralne muszą być wiarygodne i niezależne, a ich polityka pieniężna niekwestionowana i transparentna.

- Niezależność można rozpatrywać w różnych wymiarach…
- To prawda. Dlatego niezależny bank centralny nie może być pod wpływem jakichkolwiek instrukcji, co do polityki pieniężnej. Jeżeli ta wiarygodność i niezależność jest utrzymywana, to efektywność polityki pieniężnej jest większa. To pytanie dotyka więc absolutnych fundamentów – i dlatego właśnie bank centralny musi być absolutnie niezależny.

- Patrząc z tego punktu widzenia, jakie były założenia polityki pieniężnej w latach 2020-2024?
- Wspomnę, że był to czas absolutnie wyjątkowy. Musieliśmy sprostać wielu kryzysom – pandemicznemu, postpandemicznemu i energetycznemu. I w tych niesłychanie trudnych oraz skomplikowanych czasach Rada Polityki Pieniężnej musiała podejmować decyzje, aby z jednej strony wypełnić swój mandat - mam na myśli dbałość o wartość pieniądza - a z drugiej strony odpowiedzialnie kształtować poszczególne parametry polityki pieniężnej - tak, by gospodarka się nie zrujnowała.

- Olbrzymim szokiem, w dodatku o charakterze globalnym, była pandemia koronawirusa COVID-19.
- Zapomnieliśmy już o tym, że w 2020 roku, kiedy wybuchła pandemia, mieliśmy ogromne problemy nie tylko z jej opanowaniem, ale także ze stwierdzeniem jakie będą jej skutki społeczne oraz zdrowotne. I podkreślam, że jest to wymiar niefinansowy. Natomiast Rada Polityki Pieniężnej wszystko to musiała „przełożyć” na język finansów. Tylko w ten sposób można było określić skutki i konsekwencje pandemii dla finansów państwa.

- Jakie były prognozy?
- Prognozy ośrodków międzynarodowych zakładały, że PKB Polski spadnie od 4% do 10%. Gdyby tak się stało oznaczałoby to gigantyczny kryzys. Narodowy Bank Polski zareagował natychmiast, podejmując decyzję o obniżce stóp procentowych oraz skupie aktywów na rynku wtórnym. Dzięki szybkiej reakcji, wbrew przewidywaniom światowych ekspertów, spadek wzrostu gospodarczego był tylko o 2 punkty procentowe. Był to więc spektakularnie dobry wynik.

- W 2021 roku nastąpiło ożywienie gospodarcze…
- Niestety, na ten odroczony popyt – z czasów pandemii – nałożyły się też perturbacje gospodarcze oraz agresja Rosji na Ukrainę. Rada Polityki Pieniężnej znowu więc stanęła przed gigantycznym wyzwaniem.

- Bardzo mocno zaczęła wtedy rosnąć inflacja.
- To prawda. Od razu wyraźnie podkreślę, że tak działo się na całym świecie. Dodam też, że jej uporczywość oraz skala nie zostały przewidziana przez żaden bank centralny na świecie. I w takich ekstremalnie trudnych warunkach RPP musiała podjąć decyzję o kształcie parametrów polityki pieniężnej. Chodziło nie tylko o to, aby zdławić inflację, ale także o to, by nie zrujnować gospodarki. Dlatego już od października 2021 roku Rada rozpoczęła cykl podwyżek stóp procentowych. Działo się tak aż 16 razy! Dodam tylko, że w naszej historii nie było takiego okresu, by 16 razy z rzędu podwyższać stopy procentowe. Wspomnę też, że stopy procentowe zaczęliśmy podwyższać wcześniej niż banki centralne krajów Unii Europejskiej, szybciej niż amerykański System Rezerwy Federalnej (FED). Jako członek Rady Polityki Pieniężnej muszę podkreślić, że bank centralny w ten sposób wykazał się olbrzymią odpornością, by przez 11 miesięcy podwyższać stopy procentowe.

- Z perspektywy czasu okazało się, że były to…
- Bardzo trafne decyzje. Dotyczyły nie tylko skali, ale także momentu podwyższania stóp procentowych.

- Nie był to jednak koniec złych wiadomości.
- Zgadza się. Około połowy 2023 roku do RPP zaczęły docierać informacje o pogarszającej się koniunkturze zagranicznej. Oczekiwania inflacyjne zaczęły gwałtownie spadać… To był ostatni moment, aby zmienić parametry polityki pieniężnej – RPP obniżyła wtedy stopy procentowe w sumie o jeden punkt procentowy. To wszystko wskazuje, jak duża była intensywność działań Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej. Aż 16 razy zmienialiśmy stopy procentowe, 16 razy w ciągu niecałych 4 lat!

- Jednak stopy procentowe cały czas są dość wysokie. Czy wciąż takie muszą być?
- One są relatywnie wysokie. Mamy oczywiście tego pełną świadomość. Proszę jednak pamiętać, i tutaj wracam do początku mojej wypowiedzi, że Rada Polityki Pieniężnej ma do wypełnienia mandat, który nakazuje nam sprowadzać inflację konsumencką do celu wynoszącego 2,5% - plus minus jeden punkt.

- Mamy około 4%...
- To prawda. W tej chwili jest około 4%, ale w pierwszym półroczu 2024 roku byliśmy dokładnie w celu Narodowego Banku Polskiego, czyli w okolicach wspomnianych 2,5%. Zapowiadaliśmy i zakładaliśmy wtedy, że w drugim półroczu roku inflacja może wzrosnąć ze względu na m.in. odmrożenie cen energii oraz odejście od VAT-u na żywność. I tak się stało.

- Inflacja jest pod kontrolą?
- Tak.

- Kiedy znowu dojdziemy do celu inflacyjnego?
- Na razie takim punktem odniesienia, który jest ważny dla obserwatorów procesów inflacyjnych i gospodarczych, jest lipcowa projekcja NBP. Wskazuje ona, że dojście do celu inflacyjnego zajmie nam kilka kwartałów. To oznacza, że cel zostanie osiągnięty w 2026 roku. Pamiętajmy jednak, że decyzje Rady Polityki Pieniężnej zostaną podjęte w odniesieniu do tego, co wydarzy się w 2025 i 2026 roku.

- Od lipca wiemy jednak nieco więcej.

- Zgadza się. Wiemy więcej na temat kształtu polityki fiskalnej, która wydaje się być luźna. Wiemy też więcej na temat kształtowania się dynamiki kosztów pracy, o posunięciach innych banków centralnych, a także kształtowaniu się inflacji w otoczeniu naszej gospodarki. To zwiększa prawdopodobieństwo, wypowiadam się oczywiście we własnym imieniu, że do dyskusji o zmianie stóp procentowych może dojść w 2025 roku. W tym przypadku jednak dokumentem fundamentalnym będzie marcowa projekcja w 2025 roku. To jest ten czas, o ile oczywiście nie nastąpią jakieś gwałtowne zmiany, kiedy jest szansa na dyskusję o ewentualnych obniżkach stóp procentowych. Reasumując - mamy świadomość, że stopy procentowe są relatywnie wysokie, ale cały czas działają, gdyż tłumią inflację.

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu