– Branża mebli w Polsce ma wiele segmentów. Główne rozróżnienie to producenci mebli domowych i firmy specjalizujące się w branży inwestycyjnej, czyli dostarczające umeblowanie np. dla lotnisk czy stadionów, domów opieki, służby zdrowia, a nie dla odbiorców indywidualnych. Ta gałąź jest w lepszej kondycji – podkreśla w rozmowie ze Strefą Biznesu Bartosz Karasiński, dyrektor marketingu, członek Zarządu Poszerzonego Nowego Stylu.
– Nie znaczy to jednak, że nie ma problemów. Największy odbiorca, czyli Niemcy, przeżywa recesję, po pandemii biura ograniczają metraż. To wszystko sprawia, że rynek odbiorców się skurczył – podkreśla Karasiński.
Najbardziej interesujące dla polskich producentów są bogate rynki europejskie takie jak Wielka Brytania, kraje Beneluksu i Skandynawii. Cenią nasze firmy za jakość oraz jej stosunek do ceny. Kolejne przewagi to świetna obsługa, elastyczność i komunikacja oraz wsparcie klienta. Specyfiką polskiej branży jest produkcja dla światowych marek. Renomowane, znane na całym świecie firmy europejskie zlecają tańszą produkcję w Polsce. Centrale i sprzedaż znajduje się np. w europejskiej stolicy, ale całą produkcję, zaopatrzenie, łańcuch dostaw, zapewniają firmy polskie.
– My wybraliśmy drogę budowy własnej marki i inwestycji w Europie, ponieważ to nas uniezależnia. Sami zarządzamy sprzedażą i rozmawiamy bezpośrednio z klientami – mówi Karasiński.
Zdaniem dyrektora największym wyzwaniem dla polskich producentów jest budowa własnej sieci sprzedaży zagranicznej. Zapytamy natomiast o meble przyszłości, odpowiada:
– Nie widzę pola na jakieś nieprawdopodobne innowacje. Obserwujemy produkty wdrażane na świecie przez ostatnie 85 lat. Na przykład meble z lat 50., wyglądają, jakby były wyprodukowane współcześnie. W meblarstwie zmieniają się trendy, kształty czy kolory, ale życie mebli jest cykliczne, przez co stają się one ponadczasowe. Także ze względu na materiał do ich produkcji, czyli drewno.