Hydrauliczno - mechaniczna niszczarka śmieci „Staś”, szczególnie nadaje się do niszczenia śmieci gromadzonych na cmentarzach. Są one wywożone i odbierane na wysypiskach śmieci, według objętości, a nie według wagi, jak śmieci komunalne wywożone przez specjalistyczne firmy, zgniatane w samochodach-śmieciarkach. Zastosowanie tego urządzenia sprawia, że objętość śmieci na cmentarzu zmniejsza się o połowę. O połowę, a nawet więcej, zmniejszają się koszty wywozu. Zgniecione i pocięte śmieci można wywozić w workach, a nie dużych kontenerach, o pojemności około siedmiu metrów sześciennych.
Zdaniem twórcy urządzenia jest ono w stanie obsłużyć cmentarze parafialne, co najmniej w jednym dekanacie. Wtedy bardzo szybko się zwróci koszt jego budowy, a wynosi on około 30 tysięcy złotych. Część kosztów stanowią procedury związane z dopuszczeniem urządzenia do eksploatacji. Ma wszystkie opinie i certyfikaty także Unii Europejskiej, niezbędne do powszechnego użytkowania. Skoro prototyp je posiada, to kolejne egzemplarze podlegają już tylko kontroli technicznej.
Prototypowe urządzenie księdza Stanisława Kuśmierczyka jest obecnie testowane. Zgniata śmieci z cmentarza w Stykowie i w parafiach zaprzyjaźnionych ze Stykowem. Ma jeszcze luzy eksploatacyjne, może obsłużyć więcej. Jest przewożone na przyczepce samochodowej. Ma własny napęd, silnikiem spalinowym o mocy 14 koni mechanicznych.
W Polsce jest około 10 tysięcy parafii i około 4 tysięcy cmentarzy parafialnych. Według oceny księdza konstruktora, jedno takie urządzenie jest potrzebne średnio dla 10 cmentarzy. Czyli w całej Polsce mogłoby pracować 400 takich urządzeń. Być może znalazłoby też zastosowanie na cmentarzach komunalnych.
Urządzenie w Stykowie wykonał warsztat ślusarski w Starachowicach na indywidualne zlecenie księdza proboszcza ze Stykowa. Książ jest otwarty na współpracę z przemysłem, który chciałby się podjąć seryjnej produkcji. Może wtedy koszty produkcji byłyby jeszcze mniejsze?
Ksiądz ma kolejne pomysły urządzeń obniżających ilość śmieci wywożonych na wysypiska. Wymyślanie ciekawych, ale i użytecznych urządzeń stało się to jego zamiłowaniem, wręcz pasją.