Miasto dwukrotnie próbowało przejąć Chemar Spółkę Akcyjną należącą do skarbu państwa. Pierwszy raz wycofało się po protestach załogi, która obawiała się utraty pracy po zmianie właściciela. Przed wakacjami ponownie prezydent Kielc przygotował projekt uchwały o przejęciu spółki, czyli pracowników i majątku, ale szybko się wycofał. Argumentował, że w „Chemarze” nie ma z kim rozmawiać, gdyż skończyła się kadencja prezesa, a nowy nie został wybrany.
Od kilku dni jest nowy prezes, Jerzy Cukierski, czy miasto wróci do przejęcia „Chemaru”?
- Nie. Udostępniono nam dokumenty, z których wynika, że firma jest w dramatycznej sytuacji. Gdyby nam nawet dopłacano do przejęcia spółki, to nie byłoby to opłacalne – przyznał prezydent Kielc, Wojciech Lubawski na poniedziałkowej konferencji prasowej w ratuszu.
Dodał, że spotkał się już z nowym prezesem i rozmawiali o przyszłości spółki. – To inny sposób myślenia i zarządzania niż poprzednika. Ma kilka pomysłów na uratowanie spółki, oby się udało, bo to ważna dla miasta firma- mówił.
Oferta zakupu biurowca od „Chemaru” jest wciąż aktualna. Miasto chce go kupić najwyżej za 5 milionów złotych a spółka chce 8 milionów. – Nas interesuje działka a biurowiec chcemy wyburzyć, ponieważ on do niczego się nie nadaje – przyznaje prezydent. – Poczekamy, może nowy prezes obniży cenę, a jeśli nie to poradzimy sobie bez tego terenu.
Chemar Spółka Akcyjna do należąca do państwa pozostałość po wielkim "Chemarze" sprzed lat. Po upadku Polski Ludowej został podzielony na spółki i rozsprzedany. W rękach państwa jako Chemar Sółka Akcyjna pozostała niewielka część zajmująca się głównie sprzedażą tak zwanych mediów - prądu, gazu, wody bo do niej należą sieci na terenie dawnego Chemaru. Dysponuje też sporym terenem.
