Nowa inwestycja w Cukrowni Malbork. Oczyszczalnia tylko dla ścieków przemysłowych
Można nie dowierzać, patrząc na dyrektora Cukrowni Malbork pijącego przejrzystą ciecz albo widząc równie czystą wodę wypływającą z fabryki do Kanału Ulgi, który jest dopływem Nogatu. Ale takie są fakty: jest to pozostałość procesu technologicznego z produkcji cukru z buraków cukrowych. Aby osiągnąć taki efekt, Krajowa Grupa Spożywcza S.A., do której należy malborski zakład, zainwestowała ok. 95 mln zł w nowoczesną oczyszczalnię ścieków.
- Budowa trwała kalendarzowo dwa lata, a tak naprawdę 13 miesięcy, bo oczyszczalnię musieliśmy budować pomiędzy kampaniami. Zaczęliśmy w 2023 roku roku, przerwaliśmy na czas kampanii, a po niej kontynuowaliśmy inwestycję. Część urządzeń zachowaliśmy z podczyszczalni, która działała tutaj wcześniej, i je zaadaptowaliśmy, włączając w układ nowego zakładu – mówi Mariusz Kaźmierczak, dyrektor Cukrowni Malbork.
Cukrownia ze ściekami przemysłowymi już odłączyła się od miejskiej oczyszczalni prowadzonej w Kałdowie Wsi prowadzonej przez Przedsiębiorstwo Nogat. Dyrektor dementuje od razu, że nie ma możliwości przyłączenia się ze ściekami komunalnymi do cukrownianej oczyszczalni ścieków.
To jest bardzo duża, nowoczesna oczyszczalnia, ale dedykowana tylko dla potrzeb cukrowni i tylko dla ścieków przemysłowych. Nieczystości komunalne z naszego zakładu nadal oddajemy do miejskiej oczyszczalni. Nasza przemysłowa instalacja będzie funkcjonowała tylko i wyłącznie w okresie kampanii i tuż po niej. Zdolność przerobowa, gdybyśmy musieli aż taką osiągnąć, to jest 6 tysięcy metrów sześciennych na dobę – tłumaczy Mariusz Kaźmierczak.
Nowoczesna oczyszczalnia jest zarządzana przez cztery osoby, które pracują w systemie zmianowym (po dwie na zmianę), i jedną laborantkę. Wszystko jest zautomatyzowane, skomputeryzowane, objęte monitoringiem i kontrolowane z centrum sterowania z mnóstwem monitorów. Bardzo uogólniając, w całym kompleksie obiektów oczyszczanie wód odbywa się w procesie beztlenowym i tlenowym (za pomocą mikroorganizmów).
CZYTAJ TEŻ: Kampania cukrownicza w Malborku rozpoczęła się już pod koniec sierpnia
A co właściwie trafia do zakładowej oczyszczalni?
- To są wszystkie wody, które są kumulowane w cukrowni w trakcie procesu technologicznego. Sam burak ma w sobie około 70 proc. wody. Do tego dochodzą wody opadowe, zbierana woda z mycia buraków. Dużą część wód wykorzystujemy wtórnie do obsługi cukrowni, działając w obiegu zamkniętym. Całą resztę oczyszczamy i poprzez Kanał Ulgi doprowadzamy do Nogatu. Obecnie można nawet powiedzieć, że naszą wodą, bo jest tak czysta, rozcieńczamy tę w Nogacie. Prawda jest taka, że spełniamy wszelkie normy, a nawet mamy dużo lepsze parametry od tych wymaganych w tzw. pozwoleniu zintegrowanym - mówi Mariusz Kaźmierczak.
Częścią gospodarki ściekowej cukrowni są odstojniki, które znajdują się zarówno na terenie zakładu przy ul. Sikorskiego, jak i przy ul. De Gaulle'a. Budowa oczyszczalni przyczyniła się też do tego, że spadła "uciążliwość zapachowa" osadników.
- Odstojniki było czuć i zawsze będzie je czuć. Żeby zmniejszyć uciążliwości, już od bardzo dawna stosujemy różnego rodzaju szczepy bakteryjne, które redukowały zapach. Odstojniki są tą częścią oczyszczalni ścieków, która była, jest i będzie potrzebna, bo tam odbywa się sedymentacja ziemi (oddzielanie od wody - dop. red.). Buraki są brudne, my je myjemy i tę wodę z ziemią, piachem, częściami organicznymi pompujemy do zbiorników, gdzie następuje sedymentacja. Na przykład ten rok jest, można nawet powiedzieć, bardziej niż idealny. Buraki są czyste, jest mało ziemi, mało zielska, co powoduje, że mniej substancji organicznej jest wysyłanej wodami na osadniki. Jak jest mało tej substancji, to mało gnije, a jak mało gnije, to mało emituje zapachu. Natomiast budowa oczyszczalni też przyczyni się do zmniejszenia tych uciążliwości – mówi Mariusz Kaźmierczak.
[zdjecie]92301391[/zdjecie]
Kraina burakami płynąca. Rozwój wymusił budowę oczyszczalni
Chociaż do oczyszczalni ścieków takie określenie zdaje się nie pasować, ale była to jedna z najbardziej spektakularnych inwestycji w Malborku w XXI wieku ze względu na jej koszt. Powstała także dlatego, że wymusił to rozwój cukrowni w ostatnich kilkunastu latach. W bieżącej kampanii zakład ma przerobić ponad 1 mln ton buraków na ok. 150 tysięcy ton cukru. Dobowy przerób osiąga poziom 9-10 tysięcy ton. Malbork jako rejon kontraktacyjny jest jednym z najlepszych w Polsce pod względem plonów buraków cukrowych, nie tylko w ramach KGS.
- Żeby osiągnąć duże przepływy mas surowca, wszystko musi być bardzo dobrze zgrane w czasie, musi chodzić jak w przysłowiowym szwajcarskim zegarku. W ciągu doby przejeżdża przez miasto około 500 ciężarówek z burakami, to 26 na godzinę. Ale przecież trzeba też produkty wywieźć z cukrowni. Tak że to już jest mniej niż ciężarówka co 2 minuty. Mimo to, nie tworzymy wielkich uciążliwości dla miasta, bo jednak nie ma korków, nie ma kolejek poza zakładem. Wszystko odbywa się na terenie stosunkowo małej cukrowni, bo nasz plac jest mały, to około 17 ha łącznie z odstojnikami i oczyszczalnią ścieków – opowiada Mariusz Kaźmierczak.
Nowoczesna oczyszczalnia ścieków jest zwieńczeniem wielkich inwestycji w cukrowni podejmowanych w ostatnich latach w celu optymalizacji produkcji i ochrony środowiska.
Począwszy od obniżenia zużycia węgla i praktycznie śladowej emisji dwutlenku węgla, dużo niższej od wymaganych norm; jak spojrzymy, to nie widać dymu z komina. To, co widzimy, to jest para - przypomina dyrektor. - Poprzez ograniczanie hałasu i program „Zielona cukrownia” - czyli wszędzie, gdzie mamy tereny nieużytkowane przemysłowo, obsadzamy je drzewami, krzewami, są ekrany dźwiękochłonne porośnięte bluszczem. Staramy się cukrownię ukryć w zieleni, a zieleń też redukuje dwutlenek węgla, pyły, hałas, oddziaływanie cukrowni na środowisko zewnętrzne.
Ostatnia inwestycja to również „wisienka na torcie” w dotychczasowym 15-leciu pracy dyrektora Kaźmierczaka w Malborku.
- Przez te 15 lat cukrownia podwoiła moce przerobowe. Jak przyszedłem, jeśli udawało się uzyskać przerób dobowy 5 tysięcy ton buraka, to był sukces. Teraz osiągamy około 10 tysięcy. Cukrownia wręcz potroiła produkcję cukru. Zmniejszyliśmy zużycie węgla o ponad 50 procent. Obecnie w kampanii zużywamy ok. 26 tys. ton węgla przy przerobie ponad 1 mln ton, a 15 lat temu też zużywaliśmy 26 tys. ton węgla, ale przerabiając niecałe pół miliona. Zużycie wody powierzchniowej zmniejszyliśmy o 98 procent. Wydajność produkcji cukru na pracownika wzrosła 3-, a może nawet 4-krotnie. Uciążliwość pracy zasadniczo spadła. Nastąpiła automatyzacja, komputeryzacja, poprawiła się infrastruktura – wylicza Mariusz Kaźmierczak.
7 tłustych inwestycyjnie lat. Około pół miliarda włożone w cukrownię
Nowa oczyszczalnia cieszy dyrektorskie oko, ale Mariusz Kaźmierczak ma wobec niej dalsze plany, a chodzi o odzyskiwanie energii z biogazu, który obecnie jest spalany. Usprawnianie takiego zakładu jest, jak dodaje dyrektor, procesem nieustannym. Zawsze znajdzie się coś do poprawki, co przyczyni się do optymalizacji produkcji i ogólnie kosztów działania fabryki – tych finansowych i społecznych w myśl społecznej odpowiedzialności biznesu.
- Kolejne działania nie będą już tak efektowne, bo naprawdę przeprowadziliśmy bardzo głęboką przebudowę cukrowni pod względem m.in. energetycznym, ochrony środowiska. Od 2017 roku wydaliśmy ponad 400 mln zł na same inwestycje i jeszcze około 100 mln zł na remonty. To były rzeczy widoczne, duże, spektakularne – podkreśla Mariusz Kaźmierczak. - Cukrownia jest doinwestowanym, rozwiniętym i świetnie zorganizowanym zakładem. Teraz możemy iść w dalsze usprawnianie technologii, bo musimy pamiętać, że fabryka więcej placu nie będzie miała. Po prostu ogranicza nas teren. Doszliśmy do pewnej bariery logistycznej.
Docelowo, w związku z unijnymi normami, dekarbonizacją i przechodzeniem na gospodarkę bezemisyjną, wyzwaniem będzie przejście na inne źródła energii.
Oczywiście, że myślimy o zmianie źródeł energii, ale Malbork nie jest jedynym zakładem Krajowej Grupy Spożywczej. Spółka musi realizować strategię działań dla całego koncernu i w tym roku na przykład Cukrownia Kruszwica przeszła na zasilanie gazem. Natomiast my, niestety, w tym momencie nie jesteśmy w stanie nawet pozyskać takich ilości gazu, jakich potrzebujemy, i jest to niezależne od nas. Po prostu nie ma takiej rury przesyłowej, żebyśmy się mogli do niej przyłączyć – mówi Mariusz Kaźmierczak.
Nowa oczyszczalnia ścieków w Cukrowni Malbork została zaprezentowana we wtorek (29 października) szerokiemu gronu osób, w tym przedstawicielom władz samorządowych, wielu instytucji i firm współpracujących z zakładem. Nie mogło oczywiście zabraknąć przedstawicieli zarządu Krajowej Grupy Spożywczej.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
