Projekt elektrowni jądrowej na Pomorzu został zawieszony?

oprac. nie, ts
123rf
Na Pomorzu nie powstanie jednak elektrownia atomowa? - Projekt budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej został zawieszony - przyznał w RMF FM minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Minister energii Krzysztof Tchórzewski rozmawiał w środę z dziennikarzem RMF FM o elektrowni jądrowej. Jak przyznał na antenie minister, projekt budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej został zawieszony. Jak dodał Tchórzewski, projekt może nawet zostać ostatecznie porzucony. Do tej pory pochłonął już około 200 milionów złotych.

Elektrownia jądrowa miała powstać na Pomorzu. Po analizie, wybrano dwie lokalizacje: "Lubiatowo-Kopalino" (gmina Choczewo) oraz "Żarnowiec" (gminy Gniewino i Krokowa). Decyzja, w którym miejscu ostatecznie zostanie wybudowany obiekt ma zapaść do końca roku.

W tym roku nie poznamy preferowanej lokalizacji pod budowę elektrowni atomowej?

W grudniu informowaliśmy, że data ta jest jednak niepewna. - Dopiero wyniki przeprowadzonych badań [lokalizacyjnych i środowiskowych - dop. red.] będą stanowiły podstawę do przeprowadzenia dalszych analiz i modelowań, a następnie do wskazania lokalizacji preferowanej - informuje spółka PGE EJ1, odpowiedzialna za budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej.

Być może jakieś szczegółowe odpowiedzi padną 30 stycznia w Warszawie podczas zorganizowanej przez ME konferencji, która będzie początkiem debaty, jak maksymalnie wykorzystać szanse, które stwarza realizacja „Programu polskiej energetyki jądrowej” dla polskiego przemysłu.

Według Ministerstwa Energii poparcie dla budowy elektrowni jest rekordowo wysokie. Sondaż na zlecenie ministerstwa został zrealizowany przez ASM Centrum Badań i Analiz Rynku w dniach 14-30 listopada 2016 r. na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 2 tys. respondentów w wieku 15-75 lat.

Według niego 61 proc. respondentów jest za budową elektrowni jądrowej w naszym kraju. Spośród zwolenników, 21 proc. zdecydowanie popiera realizację tej inwestycji, a ponad 40 proc. jest raczej za. Wśród przeciwników 16 proc. opowiedziało się zdecydowanie przeciw, a 18 proc. wyraziło przeciw umiarkowany.

Temat budowy elektrowni jądrowej w Polsce jest ważny dla ponad 73 proc. społeczeństwa, jednak swój poziom wiedzy na temat energetyki jądrowej Polacy oceniają średnio (na szkolną ocenę 3). Zdecydowana większość Polaków (86 proc.) dostrzega potrzebę kampanii informacyjnej.

Polskie elektrownie węglowe trują Europę. Niechlubne wyniki międzynarodowego raportu

Wideo: TVN24/ x-news

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jerzy Lipka
Jeśli elektrownia jądrowa nie powstałaby lub stałoby się to z dużym opóźnieniem, prędzej czy później dojdzie do energetycznego uzależnienia od Rosji lub Białorusi mających elektrownie jądrowe w budowie w tym rejonie, z myślą o eksporcie energii do Polski! Jeśli nie ten rząd to któryś z kolejnych dojdzie do wniosku że taniej wybudować linię przesyłową do któregoś z tych krajów i sprowadzać tańszą energię dla północnej Polski. Bo prąd z Ostrołęki będzie drogi - konieczność sprowadzenia 2,5 mln ton węgla ze Sląska albo Lubelszczyzny z odległości 400 km! Jeśliby wybudować elektrownię węglową na Pomorzu to nie tylko zanieczyści środowisko ale i będzie w całości pracować na węglu importowanym! Jaki to ma sens? Tylko własna polska elektrownia jądrowa na Pomorzu i to jak najszybciej! To Polska Racja Stanu! Licząc jej koszty policzmy też koszty smogu w Polsce i braku energetyki jądrowej przez głupie decyzje z przeszłości!
B
Bydowniczy kosmodromów.
ponad 300 000 000 zł.
Tej niby elektrowni, nikt nie miał zamiaru budować i widać to było od początku.
Spółdzielnia "Grabarczyk Sp. z o.o. & PO" wydoiła z Polaków kasę i na tym się skończyło.
/ oksza
Zapisz się do MENSY.
S
Stajszevsczi Boys
Warto by podsumować udział w tych kosztach ludzi Platformy, którzy przekładali papierki przez wiele lat, w zarządzie budowy elektrowni atomowej. Pamiętam, jak swego czasu specjalista od wszystkiego (likwidacji stoczni, a potem budowy elektrowni atomowej), geodeta Grad, który jako minister sam sobie wybrał dobrze płatny stołek, szefa tej budowy. Ciekawe ile pieniędzy zmarnowała tu Platforma z premierem Tuskiem, a jaką sumę przygarnął protegowany Grad. Sądzę, że te kwoty należało wykorzystać racjonalniej. A mówią niektórzy, że pieniądze leżą na ulicy - w "państwie teoretycznym" było inaczej - pieniądze były w budżecie i trafiały do kieszeni KOLESI.
u
ubogo
Zamiast dróg i elektrowni, mamy 500+.
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu