Litewskie służby bezpieczeństwa zauważają, że Rosja rekompensuje swoje straty na Ukrainie i tworzy nowe możliwości dla długoterminowej konfrontacji z Zachodem. W związku z trwającą już trzeci rok rosyjską operacją na Ukrainie, członkowie NATO na wschodniej flance Sojuszu coraz częściej mogą stanowić bezpośrednie zagrożenie dla Zachodu. Niedawny estoński raport wywiadowczy przewiduje, że Rosji zajmie od trzech do pięciu lat odbudowanie swojej potęgi militarnej do poziomu, w którym będzie mogła stanowić bezpośrednie zagrożenie dla sojuszu wojskowego.
Zachód to wróg główny
W raporcie zauważono, że Białoruś poczyniła postępy w rozwijaniu "wiarygodnego potencjału nuklearnego" na swoim terytorium po tym, jak Rosja ogłosiła w zeszłym roku, że rozmieściła w tym kraju niestrategiczną broń jądrową. Od tego czasu rząd w Mińsku zmodernizował infrastrukturę do przechowywania materiałów jądrowych i przeszkolił personel wojskowy w zakresie obsługi systemów jądrowych. Białoruskie siły zbrojne dysponują dwoma potencjalnymi środkami przenoszenia broni jądrowej - myśliwcami Su-25 stacjonującymi w bazie lotniczej Lida, niedaleko granicy z Litwą, oraz mobilnymi systemami rakietowymi Iskander-M w Osipowiczach w środkowej Białorusi.
"Rosja coraz częściej ucieka się do szantażu i gróźb, w tym użycia retoryki nuklearnej, aby zmusić Zachód do zmniejszenia wsparcia dla Ukrainy" - czytamy w raporcie. Demonstrując swój sprzeciw wobec członkostwa Finlandii w NATO, Rosja w zeszłym roku rozmieściła okręty zdolne do przenoszenia pocisków manewrujących Kalibr na jeziorze Ładoga w pobliżu południowo-wschodniej granicy Finlandii.
ghall.com.ua
