Na wieść o wojnie gwałtownie stracił rosyjski rubel, a na rosyjskiej giełdzie nastała panika i wyprzedaż papierów, notowania zostały zawieszone.
Rosyjska inwazja na Ukrainę uderzyła w rynki światowe
- Ceny surowców wzrosły w obawie przed zaburzeniami dostaw, w szczególności cena ropy brent po raz pierwszy od 2014 przekroczyła 100 USD za baryłkę. Zyskiwały aktywa bezpiecznej przystani - rentowność amerykańskiej 10-latki spadła poniżej 1,90%, ceny złota były najwyższe od roku, umocnił się japoński jen i amerykański dolar. Osłabiły się z kolei notowania głównych kryptowalut - piszą analitycy PKO Banku Polskiego.
Na krajowym rynku złoty osłabiał się wobec euro szóstą sesję z rzędu, a po nocnym ataku Rosji na Ukrainę kurs dotarł do 4,66 i był najwyższy od listopada. Dolar kosztował 4,15, a frank szwajcarski 4,50 zł.
- Rynki oceniają, że w wyniku eskalacji konfliktu na wschodzie NBP może być zmuszony do silniejszych podwyżek stóp, aby osiągnąć ten sam dezinflacyjny efekt - dodaje analiza PKO BP.
A to odznaczałoby wzrost rat kredytów złotowych. Drogi frank to większe koszty dla frankowiczów. Wszyscy już niedługo odczujemy skutki wojny na stacjach benzynowych. Ceny paliw prawdopodobnie wzrosną do poziomu 6 zł za litr.
