Spółki kontrolowane przez gdyńskiego biznesmena Ryszarda Krauzego wystąpiły z kolejnymi reprywatyzacyjnymi żądaniami odszkodowawczymi w Gdyni. Tym razem na rzecz Zakładów Ogrodniczych C. Ulrich, firmy założonej w 1805 roku w Warszawie, której pakiet kontrolny akcji przejął miliarder. Prawnicy podjęli kroki umożliwiające w przyszłości sformułowanie kolejnego wniosku o zwrot Domu Marynarza przy al. Piłsudskiego 1, należącego obecnie do Skarbu Państwa.
Czytaj też: Część parku przy al. Piłsudskiego w Gdyni pozostanie prywatna. Miasto przegrało przed sądem
To niezwykle atrakcyjna nieruchomość nad morzem, której wartość szacować można na dziesiątki milionów złotych.
Kwestia pozostawienia jej w publicznych rękach znowu jednak staje pod znakiem zapytania. Reprezentanci C. Ulrich złożyli bowiem wnioski w formie postępowania administracyjnego o stwierdzenie nieważności decyzji ministra żeglugi i gospodarki wodnej z 17 października 1959 roku.
Chodzi o orzeczenie o przejściu na własność państwa działki przy ówczesnej ul. Czołgistów 1 (dziś al. Piłsudskiego), a także o anulowanie innej decyzji - tym razem z 7 sierpnia 1959 roku - odmawiającej zwrotu przedwojennym właścicielom tej parceli.
Roszczenia mają szanse powodzenia, dlatego że zakłady ogrodnicze uznaje się za spadkobiercę innej przedwojennej spółki - Pierwszego Polskiego Towarzystwa Kąpieli Morskich. Właśnie do PPTKM należał kilkadziesiąt lat temu Dom Zdrojowy przy al. Piłsudskiego 1. Tę spółkę reaktywował kilkanaście lat temu biznesmen Ryszard Krauze.
Zobacz też: Ryszard Krauze kontra Gdynia, czyli szczupak w ławicy spadkobierców
Anna Stopka, powiązana zarówno z PPTKM, jak i z C. Ulrich, zaufany współpracownik Ryszarda Krauzego, wielokrotnie podkreślała, że zabiegi o zwrot Domu Marynarza mają mocne podstawy prawne. Tyle tylko że ponad trzy lata temu minister transportu odmówił przekazania nieruchomości PPTKM i pozostawił ją w rękach kontrolowanej przez Skarb Państwa spółki Pol-Levant. Dziś okazuje się, że wcale nie zakończyło to sporu, bo współpracownicy Krauzego nie spuszczają z tonu.
Co więcej, spółki miliardera otrzymały już jedno odszkodowanie - niemal 146 tys. zł za inną wywłaszczoną nieruchomość na rzecz Skarbu Państwa w Gdyni, przy ul. Krasickiego. C. Ulrich żąda obecnie także zwrotu gminnej działki przy ul. Mickiewicza. A w związku z reprywatyzacją w Gdyni kłopoty mogą mieć również Polskie Koleje Państwowe. Zakłady ogrodnicze wystąpiły bowiem o odszkodowanie za nieruchomość w pobliżu torów na Wzgórzu Św. Maksymiliana.
Jerzy Zając, dyrektor Urzędu Miasta Gdyni, zaznacza jednak, że żądania C. Ulrich nie zagrażają bezpośrednio miastu, bo adresatem roszczeń jest Skarb Państwa. Ewentualne odszkodowania, jeśli zostaną przyznane, nie będą więc obciążać budżetu gminy.
Inni przedwojenni spadkobiercy zabrali miastu działki. Więcej na ten temat przeczytasz w środowym (12.10.2016r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.
