Pracownicy obawiają się zakończenia działalności Stomilu. Władze zakładu i PGZ S.A. cały czas zapewniają, że ich intencją jest niedopuszczenie do upadłości firmy i przeprowadzenie prac restrukturyzacyjnych.
Problemy zakładów Stomil Poznań
Wojciech Woszczyło, sekretarz ZPPE Stomil-Poznań, twierdzi jednak, że sprzedaż gruntów Stomilu i budowa mieszkań, to jedyny aktualnie przedstawiany wariant restrukturyzacji.
Co więcej, zaznacza, że zagrożony jest kluczowy kontrakt, bo m.in. zbyt późno została rozpoczęta rekrutacja nowych pracowników, wynikająca ze zwiększonego zamówienia przez głównego kontrahenta, oraz wprowadzenia kar dla zakładu za niewykonanie kontraktu. Pomimo wynegocjowania niższych kar umownych, według Woszczyło, Stomil dalej odwleka podpisanie umowy, zasłaniając się brakiem gwarancji istnienia spółki w 2022 roku oraz bliżej nieokreśloną strategią grupy PGZ.
Nierozwiązanym problemem są też kończące się w 2023 i 2024 pozwolenia środowiskowe zakładu.
Bez złożenia wniosku o nowe decyzje środowiskowe Stomil nigdy nie uzyska odpowiedzi o możliwości dalszej produkcji. Zarząd o takie decyzje nie występuje. Ustawa jasno określa, co musi zostać spełnione, żeby wydać takie pozwolenia. Stomil spełnia wszystkie normy środowiskowe
– podkreśla Woszczyło.
Cezary Krasodomski, p.o. prezesa zarządu, zaznacza jednak, że odpowiednie instytucje oczekują wystąpienia z wnioskiem dopiero na ok. pół roku przed upływem ważności starych pozwoleń.
Związki zawodowe, działające w zakładzie, przesłały pisma protestacyjne z opisem aktualnej sytuacji i prośbą o pomoc do ministrów Błaszczaka i Sasina oraz wicepremiera Kaczyńskiego, ale od 19 listopada nie otrzymały żadnej odpowiedzi.
