Szukają polis na cito. Czy w czasie powodzi ma to sens? Mocny głos ubezpieczycieli

Jerzy Mosoń
Niektóre wypłaty z polis ubezpieczeniowych przeznaczonych dla powodzian będą możliwe nawet w ciągu jednego dnia – zapewnia branża ubezpieczeniowa. Problem mogą mieć jednak ci, którzy ubezpieczyli się zbyt późno
Niektóre wypłaty z polis ubezpieczeniowych przeznaczonych dla powodzian będą możliwe nawet w ciągu jednego dnia – zapewnia branża ubezpieczeniowa. Problem mogą mieć jednak ci, którzy ubezpieczyli się zbyt późno PAP/Maciej Kulczyński
Powiedzenie: „mądry Polak po szkodzie” wraca jak bumerang w czasie tegorocznej powodzi. Ten, kto nie zdążył ubezpieczyć się na czas od zalania ruchomości i nieruchomości, ten może sobie teraz pluć w brodę. Niektórzy jednak wciąż liczą na to, że kupiona przez internet, w ostatniej chwili polisa zadziała. Czy tak się stanie może zdecydować szereg czynników.
  • Choć szkody spowodowane przez tegoroczną powódź są jeszcze trudne do oszacowania, samych ubezpieczycieli mogą kosztować miliardy złotych.
  • Dużo osób po zapoznaniu się z prognozami pogody zaczęło na gwałt szukać możliwości zakupu polis. Czy mają szansę na odszkodowanie powodziowe?
  • Według obserwacji pośredników ubezpieczeniowych, liczba umów dotyczących polis, pomimo rosnącego zainteresowania w sieci, nie rośnie.

Od kilku dni fora internetowe aż kipią od postów osób poszukujących polis ubezpieczeniowych. Wiadomo jednak, że polisa kupiona po zaistnieniu szkody będzie nieskuteczna. A co w przypadku umów zawartych niedługo przed pojawieniem się wielkiej fali? Tu sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Liczą się czas zawarcia umowy, a przede wszystkim okres tzw. karencji, przewidziany w umowie. Może on wynieść od dwóch tygodni do nawet 30 dni.

– Widziałam w internecie na różnych forach sporo zapytań na temat ubezpieczenia powodziowego na cito. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że nawet jak na cito kupią dziś od razu i od razu opłacą to ubezpieczenie i tak działa ono od jutra. Nie ma więc sposobu, żeby pokryć straty spowodowane powodzią czy innymi zdarzeniami losowymi, które zadziały się wcześniej – ostrzega Anna Remża, specjalizująca się w ubezpieczeniach na życie.

Specjalistka rynku ubezpieczeń dodaje jednak, że choć sama sprzedaje polisy mieszkaniowe i ubezpiecza domy, to nie zauważyła wzrostu zainteresowania tym tematem w związku z powodzią. A sprawdzić można to bardzo łatwo, ponieważ – jak zwraca uwagę ekspertka – wystarczy znać kod pocztowy osoby, która zawiera umowę ubezpieczeniową. Powie on ubezpieczycielowi, gdzie znajduje się jego nieruchomość.

Zainteresowane polisami jest ogromne. Nowych umów w związku z powodzią nie przybywa

Oznacza to, że obserwowany ruch w internecie nie musi przełożyć się na faktyczny wzrost liczby zawieranych umów. Warto jednak poczekać na oficjalne dane ubezpieczycieli. Choć Strefa Biznesu wysłała w tej sprawie szereg zapytań, jak dotychczas żaden z nich nie był w stanie przekazać pełnych danych. Udało nam się jednak dowiedzieć, że branża spodziewa się ogromnego zamieszania i liczy się z perspektywą wypłaty odszkodowań liczonych łącznie w miliardach złotych.

Jak mówi Agnieszka Durska, rzecznik prasowy Polskiej Izby Ubezpieczeń, obawy związane ze zmianami klimatycznymi i ich następstwem w postaci katastrof naturalnych są według naszych analiz jednymi z głównych trosk Polaków. – Ubezpieczenia osób fizycznych od ryzyk niszczycielskich zjawisk pogodowych są stosunkowo powszechne, np. 63 proc. budynków jednorodzinnych ubezpieczonych jest od powodzi. Liczba ubezpieczonych stale rośnie. Oczywiście takie zdarzenia, jak powódź w południowej Polsce skłaniają wiele osób do ubezpieczenia, to naturalne, że teraz jest zwiększone zainteresowanie. Również na terenie objętym powodzią – komentuje Durska.

– Jednak ubezpieczenia chronią nas od ryzyka – czyli od czegoś, co jest prawdopodobne, ale nie stuprocentowo pewne. Gdy fala powodziowa przechodzi przez naszą miejscowość, ubezpieczenie nie jest możliwe. W przypadku ryzyka powodzi standardowo obowiązuje okres karencji – właśnie dlatego, by nie ubezpieczać zdarzeń pewnych. Najczęściej to 30 dni – dodaje Agnieszka Durska.

Trzeba było się ubezpieczyć. Kiedy? Miesiąc temu

W podobnym tonie wypowiada się przedstawicielka czołowego polskiego ubezpieczyciela TUiR Warta S.A. Ilona Zaremba-Choim dyrektor Biura Ubezpieczeń Mieszkaniowych w TUiR Warta S.A. zwraca uwagę na to, że niepokojące prognozy pogody, czy alerty RCB informujące o intensywnych, nawalnych opadach deszczu, zwykle zwiększają zainteresowanie ubezpieczeniami mieszkaniowymi. – Tak jest i tym razem – zauważa.

– Natomiast zwracamy uwagę, że standardem w tego typu ubezpieczeniach jest tzw. karencja, czyli brak odpowiedzialności za szkody powstałe z tyt. powodzi w pierwszym okresie po zawarciu nowej umowy. W ubezpieczeniach mieszkaniowych Warty taka karencja wynosi 30 dni – karencja ta nie dotyczy klientów, którzy wznawiają/kontynuują swoje ubezpieczenie – komentuje Ilona Zaremba-Choim dyrektor Biura Ubezpieczeń Mieszkaniowych w TUiR Warta S.A.

Dyrektor Warty podkreśla, że bardzo ważny jest wzrost świadomości klientów na temat potrzeby ubezpieczenia mienia i traktowania ubezpieczeń jako ochrony na lata, a nie tylko w sytuacji zagrożenia. Zachęcamy do podejmowania decyzji o zakupie ubezpieczenia z wyprzedzeniem – dodaje pani ekspert.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu