To najważniejsza decyzja ekonomiczna dnia. Rezerwa federalna będzie trzymać wszystkich w niepewności. Ale wielkiego pola manewru nie ma

Na zakończenie trwającego od wczoraj (19 września) posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku dowiemy się, czy tak jak przewiduje większość ekspertów, stopy procentowe w USA pozostaną w przedziale: 5,25 proc. –- 5,5 proc., co stanowi najwyższy poziom od 22 lat, czy jednak zdecyduje się na obranie ostrzejszego kursu w walce z inflacją.z

Ostatnie dane dawały nadzieję, że inflacja bazowa zbliży się do celu Fed określonego na dwa procent. Niemniej stały wzrost cen ropy zbliżającej się w wycenie do 100 USD za baryłkę pozostaje niepokojący i sprawia, że decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej w sprawie utrzymania stóp na dotychczasowym poziomie nie jest taka oczywista. Z drugiej strony, dane, których dostarcza narzędzie CME FedWatch nie pozostawia w tej kwestii wątpliwości: inwestorzy wskazują 99 proc. szans na przerwę w zacieśnianiu polityki monetarnej przez Fed właśnie w środę. Warto też zwrócić uwagę na to, że jeśli te przewidywania się sprawdzą, to Fed pójdzie nieco inną drogą niż Europejski Bank Centralny, który w obawie przed powrotem wysokich wskaźników inflacji, postanowił nieco schłodzić zapędy inwestorów i podniósł stopę procentową do rekordowych poziomów – czterech procent.

Wysokie jest też prawdopodobieństwo utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie w listopadzie i w grudniu. CME FedWatch informuje, że jest na to 59 proc. szans. To sporo zważywszy na komentarze niektórych ekspertów. – Byłoby dużym zaskoczeniem, gdyby Fed utrzymał stopy procentowe na niezmienionym poziomie do końca 2023 r. – komentuje Steve Englander, szef Global G10 FX Research i North America Macro Strategy w Standard Chartered Bank.
Uważa on, że z perspektywy rynku utrzymanie status quo jeszcze jednej podwyżki jest prostsze (...), którego opinie przywołuje na portalu X (dawniej Twitter) Szymon Machalica, Chief Mem Office.

Inwestorzy nie są pewni, co dziś o godz. 20:00 czasu polskiego ogłosi przewodniczący Rady Gubernatorów Systemu Rezerwy Federalne, Jerome Powell. Nic dziwnego zatem, że wtorkowe notowania na Wall Street obfitowały w spadki głównych indeksów. Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 0,31 proc. do 34.517,73 pkt. A S&P 500 zniżkował o 0,22 proc. i zamknął sesję na poziomie 4.443,95 pkt. Z kolei Nasdaq Composite stracił 0,23 proc. i na koniec dnia wyniósł 13.678,19 pkt.

W środę główne indeksy w Europie otwierają się nieco wyżej i odrabiają wczorajsze straty – informuje polski broker XTB. Dobrze reaguje polski złoty, który umocnił się dziś w stosunku do dolara o dwa grosze (dolar kosztuje obecnie 4,34 PLN). Z kolei w oczekiwaniu na decyzję Fed funt szterling stracił na wartości 0,5 proc., ale indeksy giełdowe Wielkiej Brytanii rosły. Ma to jednak najprawdopodobniej związek z dalszym spadkiem inflacji na Wyspach. W najbliższych dniach o wysokości stóp procentowych decydować będzie także bank centralny tego kraju. Relatywnie najgorzej radzą sobie z emocjami inwestorzy w Azji.
Wskaźnik azjatyckiej giełdy spadł wczoraj już trzeci dzień z rzędu, a notowania wszystkich sektorów były na minusie. Obecnie Szanghai traci – 0,52 proc., a China A50 – 0,36 proc. Na plusie są jednak globalne indeksy TR China, które zyskują – 0,33 proc.