W skarżyskim Mesko wciąż gorąco. Związkowcy i zarząd spółki walczą na oświadczenia

Mateusz Bolechowski
Trwa walka o władzę w fabryce amunicji Mesko w Skarżysku-Kamiennej. Związkowcy żądają odwołania zarządu państwowej spółki, zarząd atakuje przewodniczącego Solidarności.

W skarżyskim Mesko od dłuższego czasu wre. Konflikt między związkami zawodowymi i zarządem spółki nie stygnie. Związkowcy twierdzą, że władze firmy źle nią kierują (jako przykład podawany jest niezrealizowany do dziś kontrakt na dostawę dla wojska systemów rakietowych "Piorun" za ponad 370 milionów złotych). Padają też zarzuty złego traktowania pracowników i zatrudniania na wysokich stanowiskach swoich ludzi. Miało ich być aż 96. Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjny domaga się odwołania prezesa i zarządu. Prezes Mesko, Tomasz Stawiński, twierdzi z kolei, że protest to prywatna zemsta przewodniczącego Solidarności Stanisława Głowackiego za karne zwolnienie z pracy brata, który był dyrektorem jednego z wydziałów.

W ostatnich dniach strony walczą ze sobą na oświadczenia.

Jacek Jóźwiak, Pełnomocnik Zarządu do spraw Audytu i Kontroli Wewnętrznej informuje, że "nieprawdziwa jest podawana do publicznej wiadomości przez Stanisława Głowackiego, Przewodniczącego NSZZ Solidarność w Mesko S.A. informacja o zatrudnieniu w Spółce 96 dyrektorów, pełnomocników i doradców (...) ma na celu wywołanie niepokojów społecznych w przedsiębiorstwie i jest celowym działaniem na szkodę Spółki".

Jacek Jóźwiak wyjaśnia, że Mesko zatrudnia prawie 2500 pracowników w kilku zakładach. Na stanowisku dyrektora zatrudnionych jest 17 pracowników, na stanowisku zastępcy dyrektora 11 osób, na stanowisku doradcy 4, czyli łącznie 32 pracowników. Ponadto w związku z wymaganiami określonymi w odrębnych przepisach zatrudniono 12 osób na stanowiskach Pełnomocników Zarządu.

Związkowcy odpowiedzieli kolejnym oświadczeniem.

„Od kilku tygodni trwa zmasowany atak Zarządu, a szczególnie wiceprezesa Konopki na Przewodniczącego NSZZ Solidarność Mesko, oraz na NSZZ Solidarność. Jest to celowy zabieg socjotechniczny, mający na celu odwrócenie uwagi pracowników i organów spółki od rzeczywistych problemów, mających na celu ukryć brak umiejętności właściwego zarządzania firmą. Za wszelką cenę próbuje się przerzucać cały ciężar sporu Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego na konflikt personalny” - napisali.

Wystąpienia związków zawodowych zaniepokojonych sytuacją w Mesko rozpoczęły się w końcu 2019 roku. W sierpniu powołano Komitet Protestacyjny i ogłoszono pogotowie strajkowe. We wrześniu ubiegłego roku odbyło się spotkanie z Radą Nadzorczą. Jak czytamy „Zarząd nie mając nic do zaoferowania, postanowił doprowadzić do eskalacji sporu na tle personalnym, wyprowadzając jak pospolitych przestępców pracowników Mesko (…) O metodach działania Zarządu, przypominających czasy zamierzchłego PRL świadczy fakt, że praktyczne wszystkie sprawy w Sądzie Pracy są rozstrzygane na korzyść pracowników, a Mesko wypłaca olbrzymie odszkodowania. Myślimy, że gdyby Zarząd płacił te odszkodowania z własnych środków, to byłby bardziej powściągliwy(…) Cała energia Zarządu jest dzisiaj skierowana na walkę ze związkami zawodowymi. Czasem wydaje się, że to są zabawy chłopców z piaskownicy. Zdejmowanie banerów, flag związkowych, utrudnianie dostępu do informacji, zastraszanie pracowników(…)

Związkowcy twierdzą, że Zarząd podając liczbę pracowników na stanowiskach dyrektorskich nie uwzględnia ostatnich nominacji i stworzonych stanowisk. Podkreślają, że spółce grożą kilkudziesięciomilionowe kary za „beztroskie zarządzanie”.

O tym, kto zwycięży w sporze w Mesko, zadecydują władze w Warszawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zaniepokojony

Kto z Warszawy ma o tym decydować?

G
Gość
27 stycznia, 20:37, Sexualny:

Pan od sexu pracuje?

Ten wysoki z wąsem na przedzie ? Niestety jeszcze tak.

G
Gość
27 stycznia, 20:37, Sexualny:

Pan od sexu pracuje?

Są tacy co pomylili zakład z domem publicznym. W sensie przyjadę, spuszczę z kija i wrócę do domu.

S
Sexualny

Pan od sexu pracuje?

G
Gość

Albo Jack jak wszystko dodał to usiadł na kalkulatorze i pierwiastek się wcisnął

G
Gość

Może związkowca się plus z potęga pomylił

G
Gość

Dalej te Igrzyska śmierci. Proponuję rozegrać mecz w zbijaka pomiędzy zarządem a związkowcami. Trzech na trzech.dwie połowy po pół godziny, kto dostanie piłka ten wpłaca 5% swojej pensji na cele charytatywne. Wzięło by się pare pań i by dopingowały z pomponami. Trybuny pełne ludzi, tylko związkowcy i wierni fani zarządu w osobnych klatkach pozamykami żeby do bójki nie doszło podczas dopingu. I trzeba uważać żeby piłka czasami na koniec nie zginęła.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu