Masowe zwolnienia we wrocławskiej fabryce Beko. "Po 30 latach dostaniemy nieakceptowalną odprawę"

Michał Perzanowski
Do 2014 roku produkowano tu zmywarki marki Whirlpool. Przedsiębiorstwo zostało wówczas wykupione przez Beko. Produkcja przestawiła się na lodówki. Co dalej? 700 osób straci pracę do końca kwietnia 2025 roku.
Do 2014 roku produkowano tu zmywarki marki Whirlpool. Przedsiębiorstwo zostało wówczas wykupione przez Beko. Produkcja przestawiła się na lodówki. Co dalej? 700 osób straci pracę do końca kwietnia 2025 roku. Tomasz Hołod / Polska Press
- O grupowych zwolnieniach poinformowano nas później niż media - żali się Gazecie Wrocławskiej Krzysztof Domagała, przewodniczący "Solidarności" we wrocławskim zakładzie produkcyjnym Beko. Z fabryki przy ulicy Bora-Komorowskiego 6, w kwietniu 2025 roku, wyjadą ostatnie lodówki. 700 osób obawia się, że później trafi na bruk.

Spis treści

Beko zamknie fabrykę lodówek we Wrocławiu. "Prezes obiecywał, że wszystko będzie dobrze"

Marka Beko oficjalnie potwierdziła doniesienia portalu Money.pl. W całej Polsce pracę straci około 1800 osób. We Wrocławiu zakład Beko, produkujący lodówki, zatrudnia około 700 pracowników.

- Aby sprostać tym wyzwaniom, Beko Europe podejmie niezbędne kroki w celu zakończenia działalności zakładów w Łodzi (produkcja kuchenek, suszarek i komponentów plastikowych) oraz wrocławskiej fabryki lodówek, a także niektórych stanowisk biurowych - brzmi komunikat Beko wysłany Polskiej Agencji Prasowej.

Redakcja Gazety Wrocławskiej skontaktowała się ze związkami zawodowymi działającymi przy Beko. Pracownicy we Wrocławiu obawiają się o swoją przyszłość.

- Zawiadomienie o zamiarze przeprowadzenie zwolnień otrzymaliśmy wczoraj (tj. 5 września -red.). Jest w nim mowa o odprawach dla pracowników, ale są one zbyt niskie. Jeśli po 30 latach pracownikowi zostaje kilka lat do emerytury i zarząd proponuje mu 11-miesięczną odprawę, to nawet nie warto podjąć rozmów - mówi "Gazecie Wrocławskiej" Krzysztof Domagała, przewodniczący Krajowej Sekcji Przemysłu Elektromaszynowego NSZZ "Solidarność" we Wrocławiu.

Pracownicy czują ogromne rozgoryczenie, bo w ostatnich miesiącach otrzymywali zapewnienia, że fabryka nadal będzie funkcjonowała.

- Zarząd podjął decyzję o zamknięciu, bo rzekomo ma od 2018 roku problem z generowaniem zysków. Pytam więc: co robiłeś, drogi zarządzie, do tej pory? Zadaliśmy to pytanie prezesowi. "Nikt nic nie wie" - usłyszeliśmy. A jeszcze niedawno przed podjęciem tej decyzji zapewniał nas, że wszystko będzie dobrze - dodaje Domagała.

Dyrektor powołuje się na słowa prezydenta Sutryka. Rzeczywistość jest zgoła inna

Domagała wspomniał nam słowa dyrekcji, która podczas spotkania z pracownikami powołała się na prezydenta Jacka Sutryka.

- Dyrektor nas zapewniała, że prezydent Wrocławia mówił o niskim bezrobociu i każdy znajdzie pracę. Ale nie wszyscy pracownicy Beko pochodzą z Wrocławia. Duża część osób dojeżdża na Zakrzów z ościennych gmin. Niektórzy codziennie przyjeżdżają z odległych miejscowości, nawet spod Milicza. Mieszkają w takich rejonach, gdzie perspektyw na pracę nie ma żadnych. Dodatkowo kto zatrudni osobę, której zostało kilka lat do emerytury? Przecież ci ludzie pracy nie znajdą i żadne słowa o niskim bezrobociu tego nie zmienią - mówi nam Domagała.

Firma Beko zapewnia Gazetę Wrocławską, że procedury wobec osób bliskich wieku emerytalnego zostaną zachowane według polskiego prawa.

- Jak najbardziej zobowiązujemy się do zaoferowania kompleksowego pakietu wsparcia, który obejmie usługi outplacementowe, programy rozwoju umiejętności oraz doradztwo finansowe – informuje nas Zygmunt Łopalewski, dyrektor ds. komunikacji w Beko Europe.

Związki zawodowe dwoją się i troją, aby znaleźć rozwiązanie z tej trudnej sytuacji. W czwartek (5 września) spędzili w zakładzie prawie całą dobę. Na piątek również zaplanowano kilka spotkań z zarządem. Domagała jasno oczekuje, że chce, aby dyrekcja była wobec swoich pracowników fair.

- Jeszcze w tym roku kierowaliśmy oficjalne pytania do Europejskiej Organizacji Związków Zawodowych. Nawet oni zapewniali, że fabryka pozostanie. I nagle informacja o zamknięciu spada na nas jak grom z jasnego nieba. O likwidacji zakładu dowiadujemy się z mediów. Czujemy się potraktowani jak przedmioty, a propozycja 11-miesięcznej odprawy odbieramy jako sygnał od zarządu: "nie umrzecie teraz, a za rok" - grzmi Domagała.

"Solidarność" zawalczy o większe odprawy

W rozmowie z Domagałą wielokrotnie padały porównania do historii Volvo Buses. Zakład wygasił produkcję w tym roku, ale zapowiedział to jeszcze w marcu 2023. Wcześniej zapewnił, że kupujący działkę z zakładem Vargas Holding zachowa część pracowników. Pozostali otrzymali nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych odprawy, w zależności od stażu pracy. W Beko tak to nie wygląda.

- Na 700 osób około 150-200 zgodzi się na tę odprawę. Są to najczęściej osoby pracujące tu stosunkowo krótko. Ale większość z nas żąda znacznie więcej, co najmniej 50-krotności miesięcznego wynagrodzenia. To nasz priorytet - podaje Domagała.

Zarząd Beko potwierdza, że firma będzie chciała wypracować konsensus w sprawie specjalnego świadczenia po zamknięciu fabryki.

- Pakiety będą kluczowym elementem naszych negocjacji ze związkami zawodowymi. Zobowiązujemy się do oferowania uczciwych i konkurencyjnych warunków, które odzwierciedlają wkład naszych pracowników. Wsparcie dla naszych pracowników dotkniętych zmianami jest dla nas priorytetem – zapewnia Łopalewski.

Związkom zawodowym nie odpowiada również wyznaczony termin rozmów. Planowane oficjalne spotkania z zarządem zaczną się 19 września. To późno, biorąc pod uwagę, że zgodnie z ustawą porozumienie powinno być podpisane do 25 września.

Teren fabryki na sprzedaż? Na razie planów brak, a pracownicy zapowiadają bojkot

Pracownicy nie otrzymali jeszcze informacji, co powstanie na Zakrzowie. Czy działkę zakupi inna firma, która produkuje sprzęt o innej specyfikacji?

- To jest potężna fabryka. Tak z dnia na dzień zostanie zamknięta? Może nowy właściciel zdołałby zachować część załogi? Nic nie wiemy, więc podejrzewamy, że zarząd nie ma takich planów. Stąd nasze obawy i pytania, na których odpowiedzi nie uzyskujemy - kończy nasz rozmówca.

Czy Beko podzieli los Volvo i sprzeda działkę na Zakrzowie z całą infrastrukturą?

- Obecnie rozważamy wszystkie opcje dotyczące przyszłości budynku fabryki, w tym ewentualną sprzedaż lub wynajem. Naszym priorytetem jest znalezienie rozwiązania, które będzie korzystne zarówno dla Beko, jak i dla lokalnej społeczności – mówi nam Zygmunt Łopalewski, dyrektor ds. komunikacji w Beko Europe.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się Gazeta Wrocławska, grupa pracowników Beko namawia w mediach społecznościowych do bojkotu produktów marki Beko i Whirlpool.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu