- Branża IT apeluje o odciążenie sieci telekomunikacyjnej, szczególnie na terenach objętych powodzią.
- Eksperci ostrzegają, że podczas sytuacji kryzysowej użytkownicy internetu są szczególnie narażeni na ataki.
- Istnieje duże zagrożenie zalania części stacji bazowych. Część z nich już jest wyłączona z użytku.
Przerwane sieci telekomunikacyjne, zalane i zniszczone serwerownie wpływają na mniejsze możliwości transferu danych i co za tym komunikacji. Częste korzystanie z social mediów, z aplikacji chmurowych, udostępnianie filmów, częsty transfer danych z domu do firmy i odwrotnie może utrudnić w skrajnym przypadku ratowanie czyjegoś życia. Inna sprawa to większa podatność obecnie naszych urządzeń w firmie czy w pracy na ataki hakerów. Na co w takich sytuacjach zwrócić uwagę?
Jakie mogą być skutki sytuacji kryzysowej?
Powódź to nie tylko zniszczone budynki, drogi, ale także infrastruktura krytyczna, która ułatwia komunikację między służbami ratunkowymi, wojskiem, policją, strażą miejską etc. Meldunki o zalaniach, groźnych sytuacjach tego wymagają. A to wymusza także dużą dostępność do sieci telekomunikacyjnej. Dlatego powinnyśmy w domu czy pracy ograniczyć, o ile to możliwe nieuzasadnione w tych dniach korzystanie z internetu oraz sieci telekomunikacyjnych.
Jak zauważa Przemysław Wójcik, ekspert ds. cyberbepieczeństwa, prezes AMP S.A. podczas tegorocznej powodzi w Polsce doszło do poważnych problemów z infrastrukturą telekomunikacyjną, której zapewnienie w odpowiedniej jakości jest kluczowe nie tylko do codziennego funkcjonowania, ale i w kwestiach bezpieczeństwa.
– Operatorzy tacy jak Orange i T-Mobile zgłaszali przerwy w działaniu stacji bazowych z powodu zalania i braku zasilania. Część stacji bazowych została wyłączona z użytku, a operatorzy starali się zapewnić łączność za pomocą agregatów prądotwórczych, które były dostarczane nawet pontonami w celu utrzymania minimalnej funkcjonalności. W niektórych przypadkach musiano ograniczyć funkcjonowanie sieci 4G i 5G, aby utrzymać działanie starszych technologii, takich jak 2G, co było kluczowe dla zachowania podstawowej łączności głosowej. Zalany został m.in. szpital w Nysie, który wg Służb może wrócić do funkcjonowania w ciągu 2-4 tygodni, nie wiemy jednak, jakie dane zostały utracone i w jakich ilościach, wiemy natomiast, że serwerownie znajdowały się na poziomie – 1 i zostały zniszczone – informuje prezes Wójcik.
Amerykański przykład to ostrzeżenie. Warto z niego skorzystać
Eksperci w komunikacie przesłanym do Strefy Biznesu przypominają, że w tym roku Polska nie jest jedyną ofiarą katastrof naturalnych i wcale nie chodzi o powodzie, które niszczą znaczną część Europy Środkowej, niszcząc przy okazji infrastrukturę komunikacyjną. Niedawno wschodnie wybrzeże USA nawiedził Huragan Sandy, który miał poważny wpływ na infrastrukturę IT, w szczególności na centra danych w Nowym Jorku i okolicach. W wyniku zalania i awarii zasilania wiele kluczowych centrów danych zostało wyłączonych na kilka dni, co spowodowało przerwy w działaniu stron internetowych i systemów firmowych. A mieszkańcy tych terenów mieli problem z połączeniami.
Czego nie robić w czasie sytuacji kryzysowej? Ograniczmy transfer danych
– Dostępność jest jednym z ważnych atrybutów bezpieczeństwa informacji. W obecnych czasach brak dostępności do kluczowych usług telekomunikacyjnych może spowodować zagrożenia życia – przypomina prezes Przemysław Wójcik.
W sytuacjach kryzysowych, gdzie z powodu powodzi możemy mieć wyłączone z użytkowania stacje nadajnikowe GSM, powinniśmy ograniczać transfer danych w okolicy, aby służby mogły wykorzystać w pełni całe pasmo danych – czytamy w apelu. W czasie sytuacji kryzysowej mamy uśpioną czujność wynikającą z sytuacji kryzysowej a mino tego musimy uważać, w co klikamy. Przestępcy Internetowi często wykorzystują sytuację, żeby skraść dane, włamać się do firmy czy zablokować stronę w celu zdobycia okupu – ostrzega ekspert.
Uwaga na dezinformację. Z jakich źródeł wiedzy warto korzystać, a które pomijać?
Zdaniem specjalistów od cyberbezpieczeństwa, okres katastrofy naturalnej to czas, kiedy należy odstąpić od korzystania z aplikacji chmurowych. Bardzo ważną kwestią są także szerzące się w sieci dezinformacje.
– W czasie kryzysu czy stresu czytamy tylko krótkie treści w mediach społecznościowych i nie mamy czasu ich zweryfikować. A to może stanowić wielkie zagrożenie. Starajmy się więc ograniczać korzystanie z social mediów. Co ważne warto zgłaszać wszelkie podejrzane zachowania – maile, informacje, jeżeli coś wzbudzi nasze podejrzenie, od razu należy to zgłosić do odpowiednich osób, czy służb – podkreśla Przemysław Wójcik.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
