WIDEO: Barometr Bartusia
Kraków nieustannie przeżywa boom na rynku nieruchomości. Nowe mieszkania rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Często są sprzedawane na etapie "dziury w ziemi". Podobny popyt jest na powierzchnie biurowe - Kraków jest tutaj drugim miastem po Warszawie.
Efektem tego są sytuacje, które powodują, że często załamujemy ręce na tym, co, jak i gdzie się buduje. Z brakiem poszanowania miejskiego krajobrazu, z niedbaniem o komfort przyszłych mieszkańców, czy pracowników. Bo przecież i tak się sprzeda. Popyt na mieszkania nakręca szybką budowę, gdzie się da. Znaczna część mieszkań jest kupowana w celach inwestycyjnych, nie tylko przez osoby prywatne, ale i firmy. Winduje to ceny do niebotycznych poziomów, mieszkania są kupowane hurtem, kupujący nie walczą o korzystne rozwiązania, bo przecież mieszkania i tak się wynajmą.
Przypominany zatem najbardziej kuriozalne sytuacje na krakowskim rynku deweloperskim. W niektórych przypadkach po naszych publikacjach zaszły pozytywne zmiany, choć to niestety nieliczne wyjątki.
Zobaczcie w naszej galerii "perełki" krakowskiej deweloperki.