Wynagrodzenia, w tym również minimalne, nie powinny rosnąć szybciej niż produktywność. Wzrost płac szybszy od wzrostu produktywności spowodował, że produkcja w Grecji, czy w Portugalii stała się nieopłacalna, osłabł eksport, wzrósł import, i kraje śródziemnomorskie popadły w tarapaty.
Skoro produktywność ma wzrosnąć w przyszłym roku realnie o 3,7 proc., a inflacja ma wynieść 2,4 proc., to wzrost wynagrodzeń, w tym płacy minimalnej oraz płac w państwowej sferze budżetowej, nie powinien przekraczać 6,1 proc.
Biorąc pod uwagę relacje dochodów rodzin emeryckich i pracowniczych, ogromny deficyt funduszy – emerytalnego i rentowego oraz 13 emeryturę w tym roku, waloryzacja emerytur i rent nie powinna być wyższa niż inflacja plus 20 proc. realnego wzrostu wynagrodzeń.
Taka waloryzacja zapewnia zachowanie siły nabywczej świadczeń emerytalnych i rentowych i jednocześnie choć w niewielkim stopniu pozwala emerytom skorzystać ze wzrostu gospodarczego. Wyższa waloryzacja wymusiłaby wzrost obciążenia podatkami osób pracujących.
Obejrzyj wideo:
Ile zarabia sędzia w Polsce?
