- Skoro wprowadzono obowiązek zapinania pasów, czyli uregulowano sytuacje po zderzeniu, to dlaczego nie zajęto się do tej pory przyczynami tych zderzeń? Niemal 20-25 proc. z nich ma związek z oponami! W sytuacji, kiedy wpływamy swoim zachowaniem na innych i może mieć to katastrofalne skutki ze względu na prędkość czy masę auta, nie powinno być dowolności. Jest to bardzo zastanawiające, że w świadomości nie połączyły się następujące zależności: jazda zimą na oponach z homologacja zimową, czyli zimowych lub całorocznych, to prawdopodobieństwo wypadku mniejsze o 46 proc., a liczba wypadków mniejsza o 4-5 proc.- wskazuje Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego, cytowany w komunikacie.
Jak podaje PZPO, w Polsce mamy najwięcej w Unii Europejskiej ofiar na drogach. Zdaniem przedstawicieli związku, wprowadzenie jasnego okresu jazdy na oponach zimowych lub całorocznych zmniejszy liczbę wypadków o ponad 1 tys rocznie, nie licząc kolizji.
W Europie jesteśmy jedynym krajem z takim klimatem, gdzie nie ma regulacji w tej sprawie. Nawet krajach południowych z dużo cieplejszym klimatem jak Słowenia, Chorwacja czy Hiszpania obowiązują takie przepisy. Z danych PZPO wynika, że 82 proc. czynnych kierowców popiera wprowadzenie wymogu jazdy na oponach zimowych lub całorocznych w okresie zimowym.
W 27 europejskich krajach, w których wprowadzono wymóg jazdy na oponach z homologacją zimową, nastąpiła średnio 46 proc. redukcja prawdopodobieństwa wystąpienia wypadku drogowego w porównaniu z jazdą na oponach letnich w warunkach zimowych- podaje PZPO powołując się na studium Komisji Europejskiej wybranych aspektów korzystania z opon związanych z bezpieczeństwem. Ponadto raport miał udowodnić, że wprowadzenie prawnego wymogu jazdy na oponach posiadających homologację zimową zmniejsza liczbę śmiertelnych wypadków średnio o 3 proc. Jednak w niektórych krajach liczba takich zdarzeń miała się zmniejszyć nawet o 1/5.
- Sama ostrożna jazda to za mało. Na drodze nie jesteśmy sami. Co z tego, że dobrze i bezpiecznie jedziemy, skoro inni nie. A oni mogą w nas wjechać, bo nie zdążą wyhamować na śliskiej drodze. Nie powinno być aż takiej dowolności w sytuacji, kiedy wpływamy swoim zachowaniem na innych i może mieć to katastrofalne skutki ze względu na prędkości czy masę auta. Każdy inaczej racjonalizuje sobie dlaczego w grudniu czy styczniu jeszcze nie wymienił opon. Dla kogoś pora na zimówki jest dopiero wtedy, gdy pada śnieg po kostki, albo jest -5 st. C. Ktoś inny stwierdzi, że jeździ tylko po mieście, więc przejeździ zimę na letnich gumach z bieżnikiem 2 mm. To wszystko są bardzo niebezpieczne sytuacje – wylicza ekspert.
PZPO proponuje 1 grudnia jako ostateczny termin na wymianę opon. Jak podano, "od tego czasu już na całym terenie kraju temperatury są poniżej 5-7 st. C – a to granica, gdy kończy się dobra przyczepność opon letnich". Ponadto wskazano, że opony letnie nie zapewniają odpowiedniej przyczepności auta nawet na suchej drodze w temperaturach poniżej 7ºC.
