Od 15 tys. do 25 tys. osób na całym świecie pobiera dziennie Aerobiczną Szóstkę Weidera. Pomysł na program narodził się w Lublinie. - Cztery lata temu odszedłem z dużej firmy informatycznej, żeby realizować własne projekty - opowiada Jakub Flisiński, pomysłodawca programu. - Pierwsza aplikacja na smartfony, którą samodzielnie wydałem, to był darmowy budzik z rozbudowanymi funkcjami - mówi Flisiński. Jak przyznaje, na pomysł programu do ćwiczeń mięśni brzucha wpadł podczas treningu. - Pomyślałem, że fajnie byłoby mieć aplikację, która układałaby harmonogram. Później pojawiły się kolejne udoskonalenia. Łatwiej się zmotywować, kiedy ktoś na głos liczy nam brzuszki, przypomina o ćwiczeniach i informuje o postępach - dodaje lubelski programista.
Aplikacja zawiera harmonogram ćwiczeń mięśni brzucha do zrealizowania w trakcie 42 dni - znany jako Aerobiczna Szóstka Weidera (A6W). Plan zakłada dzienne wykonanie sześciu ćwiczeń o określonej liczbie powtórzeń. Jest dostępna na smartfony i opisuje jakie czynności powinno się wykonać w danej chwili, informuje o liczbie serii, ćwiczeń i powtórzeń. Wykorzystuje przy tym syntezator mowy. Od stycznia 2012 pobrano ją już prawie 30 mln razy. Obecnie korzysta z niej 3 mln użytkowników. Przełomem było udostępnienie programu w 40 wersjach językowych, w tym w katalońskim, perskim, hebrajskim, indonezyjskim i wietnamskim. Użytkownicy sami aktualizują tłumaczenia i dodają nowe. W promocję kilkukrotnie włączyło się Google. Ściągają ją mieszkańcy m.in. USA, Niemiec, Rosji, Indii i Brazylii.
Pierwsze zyski skłoniły Flisińskiego do założenia firmy Caynax. Nad kolejnymi udoskonaleniami pracuje razem z Juliuszem Limkiem. Od wydania A6W stworzyli razem kilka aplikacji do rozbudowy mięśni lub spalania tłuszczu. Pracują na własny rachunek. Przyznają, że nie zdecydowaliby się na powrót do dużej firmy. - Moglibyśmy robić aplikacje dla klientów biznesowych, ale wolimy realizować własne pomysły. Wokół A6W udało nam się już zebrać grupę pasjonatów, którzy piszą do nas maile, oceniają i doradzają kolejne rozwiązania - mówi Limek. Obaj przyznają, że to właśnie zaangażowanie użytkowników jest tym, co motywuje ich do pracy.