Spis treści
- Koszty ochrony szlaków morskich mogą zostać przerzucone na konsumentów w postaci wyższych podatków lub opłat
- Firmy przewozowe mogą być zobowiązane do pokrycia kosztów ochrony kabli, podobnie jak w przypadku ubezpieczenia od uszkodzeń
- Przez Bałtyk przepływa codziennie nawet 4 tys. jednostek, co zwiększa ryzyko uszkodzeń
- Incydenty na Bałtyku mogą być częścią skoordynowanej akcji statków należących do tzw. rosyjskiej floty cieni
W odpowiedzi na serię podejrzanych incydentów, w których statki uszkodziły kotwicami kable energetyczne i komunikacyjne, NATO ogłosiło w styczniu, że zwiększy swoją obecność na Morzu Bałtyckim. W planach jest rozmieszczenie fregat, samolotów patrolowych oraz dronów, które mają monitorować sytuację i zapobiegać dalszym uszkodzeniom.
Koszty ochrony szlaków morskich mogą zostać przerzucone na konsumentów w postaci wyższych podatków lub opłat
Minister Pevkur podkreślił, że oprócz patroli, kraje regionu rozważają dodatkowe środki ochrony podwodnej infrastruktury. Do potencjalnych rozwiązań należą czujniki wykrywające kotwice ciągnięte po dnie morza oraz budowa ochronnych ścian wokół kabli. Każda z tych opcji wiąże się jednak z dodatkowymi kosztami, które mogą zostać przerzucone na konsumentów w postaci wyższych podatków lub opłat za media.
Firmy przewozowe mogą być zobowiązane do pokrycia kosztów ochrony kabli, podobnie jak w przypadku ubezpieczenia od uszkodzeń
Jednym z rozważanych rozwiązań jest nałożenie opłat na statki korzystające z szlaków żeglugowych na Bałtyku. Minister Pevkur porównał tę koncepcję do opłat lotniskowych, które są wliczane w cenę biletu lotniczego. Zasugerował, że w przyszłości firmy przewozowe mogą być zobowiązane do pokrycia kosztów ochrony kabli, podobnie jak w przypadku ubezpieczenia od uszkodzeń.
Pevkur podkreślił, że różne opcje są obecnie analizowane, a kraje zainteresowane będą musiały wspólnie wypracować rozwiązanie. Wprowadzenie takich opłat mogłoby pomóc w sfinansowaniu niezbędnych środków ochrony infrastruktury podmorskiej.
Przez Bałtyk przepływa codziennie nawet 4 tys. jednostek, co zwiększa ryzyko uszkodzeń
Każdego roku na całym świecie dochodzi do uszkodzeń około 150 kabli podmorskich. Jednak infrastruktura na Morzu Bałtyckim jest szczególnie narażona z powodu intensywnego ruchu morskiego. Według szacunków, przez Bałtyk przepływa codziennie nawet 4 tysiące jednostek, co zwiększa ryzyko uszkodzeń.
W ostatnim czasie doszło do kilku incydentów, które wzbudziły podejrzenia o celowe działania. W poniedziałek szwedzkie władze zatrzymały statek pod maltańską banderą w związku z uszkodzeniem kabla między Łotwą a Szwecją. Był to już czwarty taki przypadek w ciągu roku, w którym doszło do zniszczenia linii energetycznych i telekomunikacyjnych łączących Estonię i Finlandię.
Incydenty na Bałtyku mogą być częścią skoordynowanej akcji statków należących do tzw. rosyjskiej floty cieni
Minister Pevkur zauważył, że te incydenty mogą być częścią skoordynowanej akcji statków należących do tzw. rosyjskiej floty cieni. Są to tanie, zniszczone jednostki wykorzystywane do łamania sankcji na eksport rosyjskiej ropy. "Choć statki te mają na rufie różne bandery, wszystkie są częścią rosyjskiej floty cieni, więc wiemy, że należy połączyć kropki" - stwierdził Pevkur.
Rosja stanowczo odrzuca oskarżenia ze strony państw zachodnich, twierdząc, że są one bezpodstawne. Mimo to, sytuacja na Morzu Bałtyckim pozostaje napięta, a kraje regionu intensyfikują działania mające na celu ochronę kluczowej infrastruktury. Wprowadzenie opłat dla przewoźników może być jednym z kroków w kierunku zapewnienia bezpieczeństwa kabli podmorskich.
źródło: PAP
