Niedawno w Omanie odbyła się pierwsza runda rokowań USA-Iran. Rozmowy były pierwszym kontaktem obu stron na tak wysokim szczeblu od ośmiu lat. Kolejna runda rozmów pomiędzy Waszyngtonem a Teheranem odbędzie się 19 kwietnia w Rzymie.
Kallas zapytana na konferencji prasowej o to, czy Wspólnota może być bardziej zaangażowana w negocjacje, odpowiedziała, że ważne jest, aby Zachód miał w tej sprawie spójne stanowisko, bo "nikt nie chce, aby Iran rozwinął swoją broń jądrową".
Dodała, że UE koordynuje tę sprawę z grupą E3, nieformalną platformą służącą koordynacji polityki bezpieczeństwa i zagranicznej między Francją, Wielką Brytanią i Niemcami.
Wszystkie te trzy kraje są sygnatariuszami porozumienia JCPOA z 2015 r. (wspólny kompleksowy plan działania), które miało na celu ograniczenie irańskiego programu wzbogacania uranu, by uniemożliwić temu krajowi produkcję broni jądrowej w zamian za złagodzenie międzynarodowych sankcji. Porozumienie podpisały również Rosja i Chiny, a także USA, ale te za pierwszej kadencji Donalda Trumpa, w 2018 r., zdecydowały się odstąpić od umowy.
Oznacza to, że Waszyngton nie może zainicjować zawartego w porozumieniu tzw. mechanizmu odbicia, polegającego na automatycznym powrocie do sankcji na Iran w przypadku stwierdzenia naruszenia porozumienia przez ten kraj. JCPOA obowiązuje do 18 października, a więc uruchomienie mechanizmu jest możliwe do tego dnia.
Tymczasem ocenia się, że w ostatnich latach Iran znacznie przekroczył przewidziane przez JCPOA ograniczenia w kwestii wzbogacania uranu. Według raportu MAEA z jesieni 2024 r. Iran znacznie zwiększył swoje zapasy wzbogaconego uranu, w tym paliwa o czystości 60 proc., a więc zbliżonego do poziomu 90 proc., umożliwiającego wyprodukowanie broni atomowej.
Źródło: pap
Biznes
