Spis treści
Ustawa budżetowa na 2025 roku uchwalona przez parlament czeka na podpis prezydenta. W piątek 17 stycznia mija termin na jego złożenie. Prezydent Andrzej Duda może przed podpisaniem ustawy skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego, aby ten zbadał jej zgodność z ustawą zasadniczą. Z kolei Trybunał powinien wydać wyrok w ciągu dwóch miesięcy. Jest to jeden ze scenariuszy, który rodzi pewne ryzyko dla pracowników sfery budżetowej czyli np. nauczycieli.
- Z punktu widzenia pracowników budżetowych to w obecnej sytuacji byłoby najlepszym rozwiązaniem jakby pan prezydent podpisał ustawę budżetową na 2025 rok – powiedział w rozmowie ze Strefą Biznesu główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych dr Sławomir Dudek.
To jest jednak opcja najbardziej optymistyczna, a niekoniecznie musi ona nastąpić
- Wiemy jednak, że sytuacja jest skomplikowana i kolejna opcja, która jest jeszcze korzystna dla pracowników to podpisanie ustawy i odesłanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Oczywiście wtedy zakładamy, że Trybunał nie będzie raczej kwestionował zapisów dotyczących samych podwyżek. Jednak najgorszą opcją jest w ogóle nie podpisanie ustawy budżetowej na 2025 r. i odesłanie jej do TK. W takiej sytuacji bez podpisu prezydenta ustawa nie jest ustawą, a więc nie może zostać opublikowana i znajdujemy się rzeczywiście w sytuacji patowej, gdzie zgodnie z prawem nie będzie można wypłacić wyższych pensji pracownikom sfery budżetowej – dodał dr Sławomir Dudek.
Ekspert zwrócił uwagę, że zgodnie z art. 8 ustawy o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej podwyższenie wynagrodzeń dla pracowników sfery budżetowej następuje w ciągu trzech miesięcy po ogłoszeniu ustawy budżetowej z wyrównaniem od 1 stycznia, a więc ustawa budżetowa musi zostać opublikowana, a wcześniej podpisana przez prezydenta.
- Oczywiście brak podpisu pod ustawą zgodnie z prawem nie blokuje działalności rządu, który nadal może prowadzić gospodarkę finansową na podstawie przedłożonego projektu ustawy. Problemem będzie właśnie brak możliwości prawnej wypłaty wyższych wynagrodzeń dla sfery budżetowej zgodnie z art. 8 ustawy o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej – podsumował dr. Sławomir Dudek.
W opinii prawników w roku wyborów prezydenckich taki ruch może jednak zaszkodzić wzbudzając niezadowolenie sporej części elektoratu, pobierających pensje z budżetu państwa.
- To też powinien rozważyć prezydent przed decyzją o podpisaniu ustawy czy też skierowaniem jej do Trybunału Konstytucyjnego – powiedział prof. Maciej Serowaniec, konstytucjonalista z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, cytowany przez „Rzeczpospolitą”.
Również prof. Andrzej Jackiewicz, konstytucjonalista z Uniwersytetu w Białymstoku uważa, że decyzja tego rodzaju może spotkać się bowiem z niezadowoleniem ze strony pracowników sektora publicznego, a to w roku wyborczym może przełożyć się na preferencje wyborcze.
Prezydent i ustawa budżetowa na 2024 rok
W ubiegłym roku prezydent mając wątpliwości co do zgodności z konstytucją ustawy budżetowej na rok 2024, najpierw ją podpisał, a potem skierował ją do TK. Sejm uchwalił ustawę pod nieobecność Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, pozbawionych mandatów poselskich to jednak wzbudziło pewne wątpliwości ze strony prezydenta.
Trybunał jednak nie spieszy się z ostatecznym rozstrzygnięciem tych wątpliwości, gdyż pierwszą rozprawę wyznaczono na 19 lutego 2025 roku.
