Banki prześcigają się w ofertach, jak zdobyć klientów na drogie kredyty. Jednak, w niektórych przypadkach, są to pomysły chybione, a nawet mogą doprowadzić człowieka do... łez ze śmiechu.
Mieszkanka Bydgoszczy dostała list z banku, a w nim była spersonalizowana propozycja: "Pani Agnieszko, skorzysta Pani z Mistrzowskiego Kredytu Gotówkowego na minimum 20 tys. zł, a bon 100 zł na zakupy w Biedronce będzie Pani".
Bank kusi, że tanio, ale jest drogo!
- Rzeczywiście, mistrzowski, że aż można płakać ze śmiechu. Wezmę bardzo drogi kredyt, a jako bonus dostanę bardzo skromne zakupy w Biedronce, bo ile my dziś kupimy za 100 zł? - pyta retorycznie kobieta.
Wczytujemy się w szczegóły oferty. Okazuje się, że, uwzględniając wszystkie koszty, pożyczając 20 tys. zł, musimy oddać... prawie 25 tys. zł. Rzeczywiście, prawdziwie "mistrzowska" oferta!
- Pomyśl, że jak weźmiesz 40 tysięcy, to dostaniesz talon na 200 zł! - śmieje się kolega bydgoszczanki.
Inny komentuje: - Weź 2 mln zł, a wyjedziesz z Biedronki wózkiem widłowym!
Oczywiście, bank nie jest instytucją charytatywną i myśli, jak zarobić, ale klienci też potrafią przecież myśleć. Kredyty są drogie, tylko banki kuszą, że są tanie. Przeglądamy losowo znalezioną propozycję w internecie, ale innego banku, niż ten, który napisał do mieszkanki Bydgoszczy. Sprawdzamy koszt podobnego kredytu, czyli na 20 tys. zł.
U konkurencji przyjdzie nam zapłacić mniej, bo 23 748,42 zł, gdzie indziej już więcej, 28 691,93 zł, a w kolejnym banku - 25 749,56 zł.
Nie dajmy się nabrać na reklamę typu: "Tani kredyt, oprocentowanie na poziomie 3,49 %". Tak było w ofercie, która przyszła do pani Agnieszki. Ostatecznie, wyszło więcej o prawie 5 tys. zł, czyli na pewno nie o 3,49 proc.!
Zanim podpiszemy taką umowę, przeczytajmy ją dokładnie i najlepiej kilka razy. Nie zawsze jest tak, jak mówi nam sprzedawca, a oferty mogą zawierać różne gwiazdki. Jeśli jest jakikolwiek zapis, którego nie rozumiemy, a nie jest w stanie wytłumaczyć nam go bankowiec, nie podpisujemy umowy.
Ledwo wystarczy na życie? Nie pożyczaj!
Także Związek Banków Polskich radzi, by, porównując oferty kredytu gotówkowego w poszczególnych bankach, wziąć pod uwagę przede wszystkim warunki cenowe. Prowizja za udzielenie kredytu, oprocentowanie, koszty ubezpieczenia - to elementy wpływające bezpośrednio na wysokość naszej raty oraz łączną kwotę, jaką oddamy bankowi.
Dlatego właśnie warto dokładnie czytać umowy. Można zadawać dodatkowe pytania pracownikowi, byśmy uzyskali jak najwięcej informacji o kredycie i świadomie podjęli decyzję.
Ważna sprawa - w ciągu 14 dni od momentu zawarcia umowy kredytowej można od niej odstąpić!
Pożyczanie pieniędzy nie jest oczywiście złe, pod warunkiem, że robimy to z głową.
- Takie lekkomyślne podejście do brania na siebie kolejnych zobowiązań może prowadzić do poważnych tarapatów finansowych - ostrzega Agnieszka Siemieniuk, ekspertka Intrum, firmy oferującej usługi zarządzania wierzytelnościami i windykacji. - Przed podpisaniem umowy powinniśmy dokładnie przeanalizować nasze możliwości i to bez względu na to czy chcemy pożyczyć dużo pieniędzy, czy chodzi o drobniejsze sumy, jak w przypadku zakupów na raty. Jeżeli bez zaciągniętych zobowiązań trudno jest nam spiąć budżet domowy, comiesięczna spłata raty w wysokości 200, 300 zł może okazać się problemem.
Pożyczamy regularnie i to niemało. Co 4. osoba (24 proc.) pożycza co miesiąc sumę wynoszącą łącznie 10-25 proc. pensji, a 15 proc. konsumentów przyznaje, że jest to nawet aż 50 proc. wysokości wynagrodzenia.
