Ceny cukru zaczną spadać? Minister rolnictwa ujawnił, ile wkrótce zapłacimy

W ostatnim czasie duże sieci handlowe informowały o brakach cukru w sklepach, co nakręciło panikę, a także wywołało falę fake newsów. Klienci w obawie przed wysokimi cenami masowo wykupowali cukier, przez co sklepowe półki całkowicie opustoszały, a ceny poszły w górę. W związku z ogromnym zapotrzebowaniem niektóre dyskonty wprowadziły limity zakupów cukru.

Krajowa Grupa Spożywcza donosiła, że dostawy cukru do sklepów realizowane są na bieżąco, natomiast chwilowe braki spowodowane są kłopotami logistycznymi sieci handlowych. W czasie, gdy sklepowe półki świeciły pustkami, magazyny były wypełnione cukrem po brzegi.

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk w rozmowie z Polsat News stwierdził, że cena cukru spadnie po nowym sezonie skupowym. Podkreślił też, że wzrost cen cukru spowodowany jest droższymi nawozami, energią oraz burakami.

Cena cukru po nowym sezonie skupowym będzie się wahać na poziomie 4-5 zł - zapewnił polityk.

Wicepremier Kowalczyk dodał również, że Krajowa Grupa Spożywcza dostarcza cukier zgodnie z wyznaczonym harmonogramem, a zapasy tego produktu są bardzo duże.

Jak ktoś chce płacić niech płaci nawet 15 zł. Ja nigdy nie zapłaciłbym 10 zł. (...) Kupują po 10-20 kg, no przepraszam, komu potrzebne jest 10, czy 20 kg cukru w ciągu paru dni. To jest przesada, uleganie panice - dodał minister.

Minister Henryk Kowalczyk przyznał też, że wraz ze wzrostem cen nawozów i gazu, w górę poszły też ceny zboża. Jak dodał, plony będą średnie, jednak Polska pod względem zbóż jest całkowicie samowystarczalna.

Gaz zdrożał trzykrotnie, nawozy zdrożały trzykrotnie, więc i zboże musi zdrożeć - mówił.

Polityk zaznaczył jednocześnie, że ostatecznie o cenach decydują rynkowe stawki na całym świecie. Przy okazji przypomniał bierność w niemieckiej polityce. Jak wskazał, Polska prosiła niedawno o przekazanie kontenerów do transportu ukraińskiego zboża, lecz nie dostała żadnej odpowiedzi w tej sprawie.