O ile więcej płacimy za zakupy?
W sierpniu br. codzienne zakupy w sklepach zdrożały rdr. średnio o 4,3 proc., w lipcu – o 3,9 proc., w czerwcu – o 3,1 proc., w maju – o 2,9 proc., a także w kwietniu – o 2,4 proc. – wynika z cyklicznie publikowanego raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Uniwersytetu WSB Merito. Analitycy szacują, że we wrześniu może być jeszcze większy niż w sierpniu. Finalnie może przekroczyć nawet 4,5 proc. rdr.
– Powodem rosnącej dynamiki wzrostu cen jest koniec tarczy antyinflacyjnej na energię i związana z tym podwyżka kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Niestety, perspektywy są takie, że w najbliższym czasie tempo wzrostu cen znacząco przyspieszy. Dopiero w przyszłym roku sytuacja powinna się ustabilizować. Inflacja – według projekcji NBP z lipca br. – będzie w 2025 roku wynosić 5,2 proc. – mówi dr Artur Fiks z Uniwersytetu WSB Merito.
Przypomnijmy, 1 kwietnia 2024 roku wróciła 5 proc. stawka VAT na wybrane produkty żywnościowe, która podniosła ceny na półkach sklepowych. – Na skutek wojny cenowej większość sieci handlowych zadeklarowała, że mimo wszystko nie wprowadzi podwyżek. I rzeczywiście dotychczasowe wzrosty były dość niewielkie, choć stale obniżające siłę nabywczą Polaków. Natomiast ktoś musi ponosić rzeczywisty koszt wzrostu stawki VAT. I na dłuższą metę z pewnością nie będą to sieci handlowe, tylko klienci – zapewnia dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito.
Warunki pogodowe podbiją ceny rodzimych produktów
Dr inż. Anna Motylska-Kuźma z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW wskazuje, że na ceny, szczególnie rodzimej żywności, będą przekładać się bardzo mocno warunki pogodowe, które wiosną spowodowały ogromne straty m.in. w sadownictwie. Latem ponadprzeciętnie wysoka temperatura wraz z niszczycielską siłą wiatrów i burz powodowały zalania i podtopienia upraw.

– Już od maja możemy obserwować znacznie wyższe ceny czereśni, truskawek czy malin. Trendy te również będziemy obserwować w przypadku warzyw i owoców, których szczyt sezonu przypada na wrzesień i październik, np. jabłek i gruszek. W konsekwencji nie tylko ceny samych owoców i warzyw będą rosły, ale też ich przetwory – stwierdza.
Ponadto dr Artur Fiks zaznacza, że tegoroczna susza niewątpliwie wpłynie na wzrost cen. Chodzi tu przede wszystkim o takie kategorie produktów, jak owoce i warzywa oraz ich przetwory i produkty zbożowe, czyli kasze, mąki makarony i pieczywo. Zasadnicze pytanie brzmi, w jakim stopniu spadek plonów owoców i warzyw oraz zbóż w naszym kraju odbije się na rodzimym rynku i czy nasi producenci będą woleli sprzedawać swoje plony w Polsce, czy wysyłać je tam, gdzie ich zyski mogą być wyższe. Pamiętajmy też, że z anomaliami pogodowymi mamy do czynienia na całym globie. To powoduje, że ceny produktów importowanych, takich jakich jak między innymi kawy czy kakao, są znacznie wyższe niż w ubiegłych latach.
– Susza spowodowała, że koszty tych upraw, które wymagały nawadniania, bardzo mocno wzrosły. W wielu przypadkach wodę do tych działań trzeba było dowozić beczkowozami. Nie było możliwości korzystania z lokalnych ujęć czy z tzw. wód retencyjnych, ponieważ ich po prostu nie było. Zatem, nawet jeżeli udało się w niektórych rejonach utrzymać podaż na odpowiednim poziomie, to koszty tych działań będą musiały znaleźć swoje pokrycie w cenach – wyjaśnia ekspertka z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW.
Do suszy dołączyły powodzie i zalania, a także wiatry. Takie zjawiska nie mogą nie mieć przełożenia na ceny, ponieważ wpływają na samą wielkość podaży, jakość tych produktów, ale przede wszystkim – na koszty wytworzenia produktu końcowego. Ekspertka uważa, że zdecydowana większość obserwowanego w przyszłości przyrostu cen w sklepach będzie wynikała właśnie z tych powodów.
– Z tego punktu widzenia, na szczęście powódź jest problemem regionalnym i nie dotyczy obszaru całego kraju. Chwilowo możemy zanotować wzrost cen na niektóre strategiczne produkty, związane z potrzebami, jakie generuje ta katastrofa. Niemniej jednak dla większości Polaków będzie to nieodczuwalne – zauważa dr Fiks.
Zdaniem eksperta, w obecnej chwili ciężko powiedzieć, jaki będzie procentowy wpływ tegorocznej suszy na wzrost cen, bo zbiory niektórych produktów wciąż trwają, a część z nich zostanie zastąpiona zagranicznymi artykułami. – Dodatkowo pamiętajmy o tym, iż bardzo szybko najmocniej drożejące produkty będziemy starali się zastąpić substytutami. To może spowolnić tempo wzrostu cen w sklepach – analizuje dr Artur Fiks.
– Uważam, że tendencja przyspieszenia dynamiki wzrostu cen będzie się pogłębiać – przewiduje dr inż. Anna Motylska-Kuźma. – Natomiast codzienne zakupy w najbliższych miesiącach raczej nie będą drożeć dwucyfrowo, choć mogą się zbliżyć do tego poziomu. Wpływ na to będą miały ostatnie ekstremalne warunki pogodowe, niesprzyjające rolnictwu i uprawom, coraz większe obciążenia związane z wymaganiami dotyczącymi ochrony środowiska i gospodarki obiegu zamkniętego, ale przede wszystkim rosnące płace i koszty produkcji – podsumowuje.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!