Coraz więcej ataków hakerskich. Czy można się od tego ubezpieczyć?

Jak zauważa Łukasz Zoń, Prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych, liczba ataków hakerskich rosła znacząco z roku na rok, ale od marca wzrosła jeszcze o ok. 1/3.

- Postępująca informatyzacja kolejnych dziedzin życia sprawia, że zagrożenie dotyczy każdego. Spodziewam się zatem, że cyberpolisy dostępne dotychczas tylko dla firm, już niedługo będą oferowane też klientom indywidualnym. Będziemy je kupować tak samo jak polisy mieszkaniowe, OC i AC samochodowe oraz ubezpieczenia zdrowotne – zauważa Łukasz Zoń, Prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.

- Każde ubezpieczenie majątkowe, które zawieramy, posiada wyłączenie szkód powstałych w wyniku szeroko rozumianej infrastruktury informatycznej. Do tej pory my jako klienci godziliśmy się na to, że nie możemy tego ubezpieczyć albo jest to ubezpieczane na niestandardowych warunkach. Nasze myślenie na temat cyberbezpieczeństwa dość mocno zmieniło się w momencie wejścia RODO. Nagle okazało się, że awaria sieci informatycznej to już nie tylko szkody materialne. Zobaczyliśmy, że integralność naszych danych jest dosyć istotna i może spowodować konkretne szkody, związane, chociażby z wypływem tych danych i określonych kosztów, które musimy w związku z tym ponieść.- mówi ekspert.

Jednocześnie ekspert zwraca uwagę, że każdy kolejny sprzęt elektroniczny czy gadżet, który łączy się z siecią, jest dodatkowym punktem dostępu, który mogą wykorzystać przestępcy. - Przykładowo, do pozyskania danych finansowych nie muszą już mieć bezpośredniego dostępu do komputera, z którego wykonywane są transakcje. Włamując się do systemu monitoringu lub kamery umieszczonej w domu mogą podejrzeć np. dane karty kredytowej. Z kolei za pomocą zwykłej drukarki mogą wykraść wrażliwe dane osobowe bądź firmowe, co może na przykład prowadzić do kradzieży tożsamości – dodaje Łukasz Zoń.

W 2019 r. firma F-Secure wykryła łącznie 5,7 mld ataków hakerskich! W 2018 r. było ich nieco ponad miliard, a w 2017 „tylko” 792 mln. Jest zatem przed czym się zabezpieczyć. Owszem, cały czas ulepszane są systemy zabezpieczeń ale i hakerzy cały czas się szkolą.

- Ubezpieczyciele bardzo ostrożnie podchodzą do tych polis. Jednak tzw. cyberubezpieczenia przebiły się do świadomości. Duży udział w tym ma koronawirus, który spowodował gwałtowne i masowe przejście na pracę zdalną. Taki zabieg zwiększył ryzyko ataków hakerskich, których widzimy duży wzrost- wylicza ekspert.

- Pierwszą linią obrony przed cyberatakami są zabezpieczenia techniczne, czyli wszelkie programy antywirusowe, firewalle, itp. Także ubezpieczenie jest jednym z kolejnych kroków ale ta świadomość powoli się zmienia. Niestety w dużej mierze jest to związane z rosnącą ilością tego typu zdarzeń i rosnącymi kosztami tych zdarzeń- mówi Zoń.

Podstawowym elementem polisy jest pomoc w identyfikacji i zwalczeniu ataku. Zapewnia zatem pokrycie środków potrzebnych na likwidację zagrożenia, ograniczenie i naprawę skutków ataku, a także zminimalizowanie ryzyka jego ponowienia w przyszłości.

Premier przedstawił czwarty etap odmrażania gospodarki