Spis treści
Bernard Arnault, będący zarazem głównym udziałowcem LVMH, stwierdził, że jest otwarty na rychłe zwiększenie obecności firmy w Stanach Zjednoczonych. Tłumaczył, iż amerykańskie władze wywierają mocny nacisk, aby rozwijać koncern na tym terenie. Dodał, iż w obecnym kontekście jest to sprawa traktowana przez niego naprawdę poważnie.
Wieloletnia znajomość Arnaulda z Trumpem
Arnault wziął udział w inauguracji drugiej kadencji prezydenta Donalda Trumpa. Zajął miejsce zaledwie kilka metrów od jego mównicy, obok innych miliarderów, w tym Elona Muska i Marka Zuckerberga.
Dyrektor LVMH zna Trumpa od dziesięcioleci. Na początku swojej kariery pracował jako deweloper nieruchomości w Stanach Zjednoczonych, ponieważ opuścił Francję po wyborze lewicowego prezydenta Françoisa Mitterranda, którego krytykował za praktyki antybiznesowe.
Najbogatszy człowiek w kraju nie chce płacić podatków
Arnault uznał, że fabryki w USA korzystają z atrakcyjnych warunków podatkowych oraz że Trump zachęca do inwestycji na tamtejszym „bardzo dynamicznym rynku". Jednocześnie, ten najbogatszy człowiek we Francji, wyraził frustrację związaną z biurokracją w swoim państwie i niedawnymi planami nałożenia dodatkowego podatku na duże firmy, celem załatania dziury budżetowej.
Jak podaje Reuters.com, dyrektor koncernu powiedział, że w USA „można zobaczyć wiatr optymizmu przechodzący przez kraj”, w przeciwieństwie do Francji, która po powrocie stamtąd działa jak „zimny prysznic”.
Obecnie rynek amerykański odpowiada za ok. 25 proc. całej sprzedaży przedsiębiorstwa. LVMH zatrudnia tam ponad 40 tys. osób.
Źródło: Reuters.com
